Spojler!
Jak wiemy na końcu 2 sezonu umarł Shane ginąc z ręki Ricka. Zastanawia mnie co by było gdyby to Shane zastrzelił wtedy Ricka i wrócił by do obozu wciskając im historyjkę którą wtedy opowiedział przyjacielowi?. Jak zareagował by na to Daryl ? Zastanawia mnie fakt że nie byli ze sobą za bardzo skłóceni ani nie kipieli do siebie koleżeństwem. Daryl mógłby zpróbować zabić Shane? I czy doszedł by z grupą tak daleko jak Rick?
Daryl zniszczył czołg, zabił setki sztywnych i dziesiątki ludzi, więc Shane nie byłby dla niego przeciwnikiem
Shane umiał doskonale strzelać z pistoletu, był podstępnym lisem potrafił poświęcić Spojler. Otisa by wyjść cało :)
W walce na pięści pokazał że jest twardy więc nie mów mi że nie byłby dla Daryla przeciwnikiem :)
Sorry , ale w odcinku 16 czwartego sezonu, ludzie Joe okładali Deryla jak psa . Bili go jak chcieli . Również w odcinku (nie pamietam numeru ale chyba pierwszy sezon) w którym grupa wyrusza do centrum miasta po torbe z bronią którą zgubił Rick , Deryl natrafia na kilku latynosów którzy tez mają ochote na torbe z bronia i też szybko dostaje od nich wkopane . Daryl to miękka klucha , a Shane w walce z Rickiem (kiedy mieli tego młodego chłopaka jako jeńca) omal Ricka nie zabił .
"ludzie Joe okładali Deryla jak psa" - może dlatego, że dostał niespodziewanie kolbą w brzuch i nawet nie próbował się bronić, a i nawet było ich ponad trzech
Ale to nie jest walka bokserska xD Nawet Carl mógłby zabić Shane'a gdyby tylko znalazł się w dogodnej sytuacji. Gdyby to jednak była walka bokserska, to moim zdaniem, z postaci które do tej pory pojawiły się w serialu, tylko Gubcio dałby rade Shane'owi :D
Lori by się ucieszyła, Carl poryczał i zrobił coś głupiego a Daryl mu nie uwierzył i go zabił