Witam!
Nie będę się rozwodził nad wszystkimi 16 odcinkami, skupię się na drugim `midseasonie`. Jakby ktoś chciał obejrzeć, wklejam link do mojej wcześniejszej recenzji pierwszej części 4tego sezonu: http://www.filmweb.pl/serial/The+Walking+Dead-2010-547035/discussion/Midseason,2 341184
Hmmm.. `midseason` zgoła dużo gorszy.. Wiecie, niby `ekipa` rusza w `plener` coś winno się dziać; jucha winna lać się litrami; napięcie występować w każdej minucie odcinka; a akcja powinna płynąć bardziej wartko niźli Wołga w swoich dopływach.. a jak było? Było po prostu nudno :)
Odcinki bez mała przegadane.. kłujące wprost w oczy niewyobrażalną głupotą.. sama realizacja serialu, za przeproszeniem Najświętszej Panienki - ch*jowa! To jest dobry przepis jak zj*bać materiał na bardzo dobry serial. Losy wszystkich grup - mega nieciekawe.. Wszyscy stali się naraz głównymi bohaterami w serialu. Powinno się zmienić kategorię serialu z grozy na dramat obyczajowy, bo nie ukrywajmy taka właśnie była większość odcinków - pie*dolenie na antenie. Z bardzo dobrej serii, Gimple skroił podrzędny serialik dla masowego odbiorcy. Kiedyś oglądając TWD, śledziłem losy ekipy z wypiekami na twarzy; gęsią skórką i zapartym tchem.. (no dobrze może trochę przesadziłem ;P), ale nie przesadzę pisząc, że klasa serialu spadła, i to bardzo. Sztywni już nie straszą, a bohaterowie po prostu mnie śmieszą.. nie raz, nie dwa parsknąłem na widok wyczynów Glenna, czy Carol..
Jedynym płomykiem nadziei w tej przepaści mroku jest - Rick. On w ostatnim odcinku (8) uratował serial. Znów miło oglądało się popisy na ekranie. Gdyby nie on... nie wiem, czy bym znów wrócił do serialu jesienią, szkoda po prostu życia na 45 minut maratonu głupoty..
Ocena za IV sezon The Walking Dead to: 5.68 - dużo lepszy niż średni.
Post Scriptum: Dodam jeszcze, że ocena za Midseason II to: 4.87 ...