Który sezon podobał wam się najbardziej? Zauważmy że każdy przedstawiał inną scenerię:
1sez: Miasto(Atlanta) 2sez: Wieś,Farma 3sez: Więzienie 4sez: Tułaczka
Gdyby wybuchła zombie apokalipsa to gdzie chcielibyście wtedy być lub wolelibyście być?
Patrząc na scenerię to najbardziej podobało mi się na farmie i w więzieniu, czyli sezon 2 i 3. Zdecydowanie bardziej wolałabym być w takim więzieniu, ponieważ wydaje się najbardziej bezpieczne - ogrodzenie i grube mury. Atlanta odpada, ponieważ w mieście chyba byłoby najbardziej niebezepiecznie (dużo budynków, zakamarków, mało otwartej przestrzeni do ucieczki).
Rzeczywiście więzienie jest obiecujące, jednak jest duże i wymaga grupy do utrzymania tego miejsca. Miasto ma tą wadę że jest(było) to skupisko ludzi teraz zombie. Można by tam jakoś żyć jakby się dobrze ustawiło, bo przecież miasto oznacza też dużo sklepów czyli jedzenia i ogólnie zapasów.
Czy ja wiem...jedzenie tez się kończy, tym bardziej, ze inni też do sklepów przyjeżdżają po pożywienie. A dajmy na to w więzieniu zawsze mozna coś własnego posadzic itp - wyprodukować własną żywnośc. w mieście raczej nie ma możliwości i przetrwanie na dłuższą metę jest o wiele trudniejsze.
zeby wyzywic grupe ricka na cala zime i rok to by trzebabylo pola na uprawe jak 50 takich wiezień , a nie maly ogrodek ricka z 4 pomidorami na krzyz
Mi najbardziej podobał się sezon 4 ale nie tułaczka tylko dalej więzienie. Walczenie z chorobą, dużo akcji w więzieniu itd.
Osobiście wolałbym być w więzieniu, są tam grube mury, siatka dookoła oraz oczywiście kraty! W nocy nie musiałbym się martwić, że coś mnie dziabnie. Choć jeżeli byliby tam tacy więźniowie jak pokazali w serialu to ja dziękuje... Tak ogólnie to wybrałbym się na swoją działkę. Ogródek, ogrodzenie, dom wystarczy. W lato bym mógł jeść roślinki a w zimę trochę zapasów by się uzbierało. Latarki lub świeczki dały by światło!! Za pomocą zapalniczki bym rozpalił ognisko dzięki któremu się ogrzeje lub zrobię obiad. W zimę bym zapadł w sen zimowy. Przydał by się agregat prądotwórczy do prądu. Siekiery, noże na zombi. Takie moje marzenie! <3
Dla mnie ogromnym hitem był 2 sezon. Odcinki z farmy ( skróconego obecnie o głowe a wcześniej o noge ) Hershela były rewelacyjne. Tam poznaliśmy dokładnie bohaterów, epicka scena z Sophia wychodzącą ze stodoły i niestety śmierć Shane'a . Sezon 2 oglądam ciągle ;]
Jestem ciekawy 5 sezonu bo może wreszcie odpalą razem z Abrahamem i spółką :)
Scena z Sophia byla megaaaa! Musze obejrzec od nowa 2 sezon bo juz kompletnie zapomnialem co sie tam wydarzylo. Niedlugo pewnie dostaniemy zajebisty trailer 5 sezonu, ktory bedzie zwalal z nog. Po premierze wszyscy beda plakac bo nie tego sie spodziewali a ostatni odcinek sezonu bedzie tak samo ciekawy ze wszyscy beda czekac na nowy sezon.
Scena z Sophią to była pierwsza scena jaką zobaczyłam przypadkiem i to ona mnie wciągnęła w serial :) Zgadzam się, była świetna.
1. Miasto - to najgorszy wybór, przy takiej apokalipsie.
2. Farma - za słabo chroniona, praktycznie zerowa ochrona przez cienkie zabezpieczenia oraz obszar do ochrony.
3. Wieś - może tak ale na dużym odludziu, ale tylko tymczasowe schronienie.
4. Więzienie - całkiem nie zły pomysł, choć ma dwa minusy. Pierwsze ciężko zdobyć i wyczyścić, Dwa jak się zejdą "martwi" mogą otoczyć za mocno takiej miejsce, będzie ciężko zrobić jakiś wypad.
Dla mnie najlepsze jest statek na bliskiej odległości, od brzegu by było można dopływać łodziami wiosłowymi. To akurat nie w Polsce ale z napędem atomowym, który może działać od 10 do 20 lat.
Ale minusów też kilka jest:
-Paliwo
-Podczas takiej apokalipsy zombi, woda by musiała nieco śmierdzieć i w ogóle ...
-Nie łatwo będzie znaleźć kierowce statku :P
Jack Sparrow ciągle żyje. Nie zapominaj o nim. Woda wcale nie musiałaby śmierdzieć, chyba, że zombie milionami by do niej wpadały. Ale to mało prawdopodobne
Taki okręt atomowy to strasznie wygodna opcja, tylko miej jeszcze wyszkoloną załogę. No i zapasy, z tym że oczywiście taki okręt może pływać bez zwijania do brzegu przez miesiące(przy założeniu że zaczynamy od w pełni zaopatrzonego).
Mi już nawet, nie chodziło o poruszanie się takim okrętem. Ale już zajęcie takiego okrętu, zakotwiczenie nie daleko brzegu aby małą łodzią robić "wypady" po zapasy. Na takim okręcie można by naprawdę wygodnie i dość długo pożyć.
Doprawdy? Przecież każdy ma wirusa. Wystarczy, że ktoś umrze na zawał i już reszta nie ma dokąd uciec na takim statku. No chyba, że ma się Daryla, przy nim można być spokojnym wszędzie i w każdej sytuacji :)