Właśnie oglądam nasz zacny czasozabijacz i dostrzegam pewne nieścisłości. Wyobraźcie sobie, że w pierwszym sezonie szwędacze umiały nawet trochę biegać, używać narzędzi np. wybijać szyby kamieniami, podnosić przedmioty, poruszać w sposób przemyślany np. schylać podpierając się ręką w celu zajrzenia pod samochód. Ponadto w pierwszym sezonie istniała jeszcze teoria, że zabrudzenie oczu czy ust sokiem z trupa może być szkodliwe. Jak wiemy później nikt raczej tego tematu już nie podnosił, i podczas licznych młócek nikt też raczej nie dbał o zamykanie ust, o oczach nie wspominając, a kontakt otwartej rany z nieświeżym mięchem tez pewnie rzadkością nie był, zwłaszcza że nie raz trupa lało się gołymi kostkami do krwi albo stojąc w nieumarłym szambie po pas. Kolejną ciekawostką jest odkrywana na nowo co kilka odcinków przez kolejnych bohaterów jako brilliant idea możliwość wysmarowania ubrania (broń Boże twarzy początkowo), a później całości razem z gębą zgniłym mięchem w celu osiągnięcia technologii stealth mimo, że Rysiu już w drugim odcinku pierwszego sezonu sposób opatentował. No i te drogi raz przysypane jakimiś liśćmi lub porośnięte roślinnością innym razem wyglądające jakby co dzień ludzie jeździli nimi do pracy. A tak w ogóle to co może się stać z nieużywanym akumulatorem samochodowym w klimacie gdzie nie ma mrozów i dużych wahań temp? Czym się różni środowisko pod maską samochodu od półki w hipermarkecie?
Może zawierać spoilery ;)
- Zaraz po przemianie zombiaki zachowywały chyba trochę ludzkich zachować, dlatego kamień czy próba otwarcia klamki (żona Morgana), albo dziewczynka z misiem, a na początku wszyscy dopiero niedawno się przemienili.
-Byli bardziej żwawi, bo nie zaczęli jeszcze gnić, im dalej w las tym bardziej zgnili i już tak się sprawnie nie ruszali.
- Co do krwi i oczu itp. to i tak byli wszyscy zarażeni wirusem, a pewnie zobaczyli, że nawet jak dotkną twarzą flaków zombie to nic się nie dzieje poważnego. To samo ugryzienie było szkodliwe, bo w końcu miałeś ranę, która zostałą wykonana przez rozpadające się i gnijące mięso.... więc zakażenie się od razu wdawało, do tego duża rana = mała szansa na wyleczenie w spartańskich warunkach.
- Nie rozumiem końcówki :D Ale powiem, że w Georgi przecież są przecież zimy, Rick rozmawiał o tym z Shanem, mówił, że jego kuzyn czy ktoś tam zablokował się w śniegu w zeszłym roku i że będą musieli poszukać pługu. Półki w hipermarkecie jednak są trochę bardziej izolowane - bo są w supermarkecie, a nie pod blachą samochodu na zewnątrz.