Dobra charakteryzacja, scenografia, ale klimat, postacie i fabuła jest słaba, a niektóre wątki nawet
nielogiczne. Kiedyś były świetne postacie jak Merle, Hershel, ale teraz nie ma komu kibicować, Rick
się przejadł w końcu większość wie jak będą się jego losy toczyć, reszta taka chociażby Carol robi
się na siłę Andreą, Daryl stracił już charakter w 3 sezonie i robi teraz jedynie za maskotkę serialu.
Oby wrócił w 5 sezonie Morgan zastępując Pączka, bo Pączuś to wybitnie beznadziejna postać zaraz
po Glenie, który też powinien pożegnać się już dawno z serialem. Niby miało być
super zakończenie w 4 sezonie, a tak nici z tego, niech wreszcie chociaż jak nie postacie, to wyprostują w miarę dobrze
tą fabułę i klimat. Jeśli serial będzie taki dalej, powinni go w takim razie zakończyć na 5, albo na 6
sezonie i nakręcić TWD od nowa, taka wersja alternatywna byłaby w zupełności ciekawsza.
Zgadzam się całkowicie, pierwsze sezony były świetne, nie mogłem się doczekać następnego odcinka, a teraz klimat siadł całkowicie, tak jak mówisz brak ciekawych bohaterów, ja osobiście kibicuję jedynie Beth, Darylem kiedyś się jarałem, teraz to po prostu porażka. Niestety już za późno, powinni to skończyć gdzieś na 3 sezonie, a nie ciągnąc tyle hajsu ile się da, koniec pomysłów, to koniec serialu, po co to ciągnąć na siłę?
Ale i tak nic nie przebije Pączka najgorsza postać, mogli go nawet nie wprowadzać do serialu. Jeśli twórcy się otrząsną to powinien go zastąpić Morgan, lub ktoś innym, a Daryl, Glen też powinni powiedzieć do widzenia TWD w 5 sezonie. Najbardziej nielogiczną rzeczą jest teraz robienie z Carolki Andreę, jednak tą winą można obwinić Krikmana.
Zgadzam się. Pierwszy i drugi sezon były świetne, przemyślane i dobrze zrealizowane, natomiast trzeci i czwarty to chyba jakaś kpina. TWD to jedyny serial (poza Grą o Tron) w którym nie mam swojego ulubionego bohatera. Z tym że jest taka subtelna różnica: w GoT jest tyle zajebistych postaci, że nie moge się zdecydować. A w TWD jest dokładnie na odwrót. Po prostu nie ma z czego wybierać. Daryl siadł totalnie, kiedy się rozklejał przy Beth to mi się rzygać chciało. Trzeba na prawdę miec talent, żeby zjebać po mistrzowsku tak zaje.bistą postać. Rick to wrak emocjonalny, skończył się już w trzecim sezonie. Carol była spoko właśiwie tylko w pierwszym sezonie i właściwie nie wiadomo, po co ją jeszcze potem na siłę ciągnęli. Glenn jest już sztuczny, tak samo jak jego żona i jej siostra. Mam nadzieję, że Beth szybko zginie. Taka damska wersja Carla. A jeśli o Carla chodzi to bez zmian, był głupim dzieciakiem, teraz jest głupim nastolatkiem. Z tym "super zakończeniem" 4 sezonu to się przejechali, bo nie wywarło ono na mnie nic, poza chęcią zastanowienia się, czy warto to w ogóle kontynuowac.
Po 5 sezonie oczekuję:
śmierci Daryla lub Glenna
śmierci Beth
Kanibali
Pomysł z nakręceniem TWD od nowa nie jest taki głupi, chociaż pewnie sporo by ich to kosztowało, więc zostaną przy oryginale
Mają w planach 12 sezonów, mogli by zrobić 6 i znowu od nowa czyli na jedno wyjdzie, albo powstaną filmy. W pewnym stopniu alternatywna historia i nowe wątki, bardziej logiczne. W takim przypadku odwróciłyby się części bohaterom losy.
Co ciekawe jakiś czas temu było głośno o spin-offie w 2015, ale jak mają pojawić się całkiem nowe postacie i akcja dziejąca się po epidemii w kolejnym stanie USA, to nie będzie to żaden spin-off. Jeśli już ma pojawić się nowe TWD to tylko przedstawiające akcję w zupełnie innym miejscu np. w Europie, bo to wydaje się interesujące. Natomiast jeśli chcą stworzyć prawdziwy spin-off muszą go oprzeć na obecnym serialu i komiksie, jest masa postaci, które mogą w nim się pojawić jak Merle, Shane, Andrea, Dale itd. Każdy sezon o kimś innym.
Ogólnie Europa dałaby większe pole do popisu. Mogliby się bohaterowie schronić na przykład w średniowiecznym zamku z fosą i zwodzonym mostem. Albo akcja dziejąca się gdzieś w Italii, gdzie miejskie uliczki są wąskie i kręte.
A propos Europy, rozśmieszyło mnie to jak w pierwszym sezonie opowiadali o Europie i o tym, że Francja broniła się najdłużej. Abstrahując od stereotypów (bądź co bądź, popartych faktami historycznymi), myślę, że w krajach skandynawskich, gdzie jest chłodno a na kilometr kwadratowy przypadają może ze trzy osoby, ludzie mogli by sobie poradzić i to opanować. Ale Francja...? To chyba było tak, że pisząc dialog walnęli pierwszy lepszy kraj, jaki im przyszedł do głowy.
Co do spin-offa, to jego definicja jest nieco inna. Chodzi tylko o to, że akcja będzie się toczyć w tym samym uniwersum. To tak samo jak np. CSI, gdzie każdy kolejny serial miał innych bohaterów i toczył się gdzie indziej, zupełnie niezależnie od siebie. Ja nie liczę jakoś wielce na ten serial, nie sądzę, że okaże się lepszy. Zapewne będzie miał jeszcze mniejszy budżet, no i brak mu będzie pewnej "bazy" fabularnej, jaką w oryginalnym TWD jest komiks. Zauważyłem, że wydarzenia/sceny skopiowane z komiksu wychodzą w serialu świetnie, a im dalej od niego, tym słabiej.
,,A propos Europy, rozśmieszyło mnie to jak w pierwszym sezonie opowiadali o Europie i o tym, że Francja broniła się najdłużej. ,,
Tu nie chodziło o to, że Francja jako kraj bronił się najdłużej tylko o to, że ośrodek badawczy działał najdłużej i był najbliższy rozwiązania zagadki wirusa.
Ach, w takim razie przepraszam za pomyłkę. Nie pamiętam już dokładnie, jak to było, więc całkiem prawdopodobne, że mi się pomieszało.
a precyzując jeszcze ten wątek jak się okazało ośrodek Jennera działał dłużej niż francuski - ale za to francuski był najbliższy rozwiązania.
Kto wie być może nasi bohaterowie posiadając taką wiedzę w którymś sezonie wybiorą się do Europy? Akcja nie musi pójść tak samo jak akcja w komiksie , w końcu to jest serial , który może obrać nową drogę i tylko częściowo może być powiązany z komiksem.
Hmm, byłoby ciekawie, ale wyprawienie się do Europy byłoby chyba zbyt trudne. Poza tym, wiedząc, że w Europie już wszystko upadło, raczej by się tam nie wybierali - no chyba, że zostałby ujawniony jakiś nowy fakt, na co się nie zanosi póki co. Dlatego fajnie by było, jakby pomyśleli o Europie w spin-offie. Akcja mogłaby się tam zacząć.
Taa, już to widzę. Budżet im nie pozwoli na takie rzeczy :(
Najlepiej niech przeniosą się z kręceniem do Detroit. Tamtejszy krajobraz nadaje się do tego idealnie i zapewne nie kosztowałoby to wiele :D
wiesz , można stworzyć odpowiednią scenografię i zrobić Europe na ogródku w Waszyngtonie - ściema, że w porcie wskakują do łodzi - na niej zrobić pół epizodu i już hej jesteśmy na Omahabeach. W niby we Francji pociągnąć jeden sezon i sru do domu do stanów
Europa wcale nie jest taka droga, wystarczy wkleić w tle typowego pejzażu z Łajoming wieżę Eiffela z Painta i mamy Europę full-wypas. Asylum przetestowało :D
dokładnie , w dobie dzisiejszej techniki scenografia jakiekolwiek terenu nie jest problemem
Ale to jest tylko dygresja bo do wątku w Europie nigdy niedojdzie
Amerykanie widzą tylko Amerykę i nic więcej. Już prędzej Francuzi do USA przyjadą niż odwrotnie
z tego co mi wiadomo sezon 5 ma być najlepszym sezonem, obsada też tak uważa. Norman Reedus sam przyznaje że scenariusz jest fenomenalny a postać Daryla się rozwinie. (miejmy nadzieję). Słyszałam też że na planie był widziany Seth Gilliam w sutannie. Możemy zatem domyślać się że to on "uratował/porwał" Beth. W końcu ten dom w którym zatrzymała się z Darylem przed zniknięciem był obok cmentarza. Zakładam że jeśli moje spekulacje są prawidłowe to Beth i ksiądz będą szukać Daryla czy coś :) Miejmy nadzieję że ten sezon nas zaskoczy. Pozytywnie :D
To fanki trzymają Daryla w serialu, ale to już jest bezsensu. Daryl skończył się z 3 sezonem, z bratem zamiast Beth, Carol tworzyli by lepszą drużynę, jednak ten czar prysł wraz z pozbyciem się właśnie Merla z obsady TWD. Nie jest to już tak istotna postać dla samego serialu i nie wprowadza nic nowego, podtrzymywana jest jako jedynie maskotka. Co prawda Daryl był okej w 1 i 2 sezonie, w 3 sezonie robił za chłopca na posyłki i ochroniarza, nie wniósł nic swą postacią, podobnie w 4 sezonie.
Możliwe, że padnie w Atlancie, w której będzie wraz z Carol, ona później mogłaby natrafić na Morgana, podobno gdzieś blisko mieszkał. Do odstrzału możne pójść jeszcze Pączek, czyli Tyreese, oczywiście jeśli twórcy pójdą po rozum do głowy i zastąpią jego beznadziejną postać np.Morganem, to będzie jak najbardziej na plus. Skreślić można Glenna, męczy się chłopina graniem już, a co ciekawe nawet Krikman nie wielbi tej postaci.
Niestety postać Daryla została przez twórców tak skonstruowana, że on jest jak ten Księżyc - sam jest jeno skałą błądzącą w przestworzach i jedyne co potrafi, to odbijać czyjeś światło :D Dlatego najlepiej mu wychodzi, kiedy ma interakcje z jakąś silną postacią, jak Merle, Rychu, ten redneck poznany w ostatnim sezonie, czy choćby i Michonne. Stawianie go koło mimoz w stylu Carol i Beth jest scenariuszowym strzałem w stopę. A jednak tfurcy z uporem maniaka podsuwają mu takie właśnie słabizny i usuwają z jego obecności silne gwiazdy jak Merle i Rychu.
Próba nagłego wciskania mu Przeżyć, Wielkich Emocji, tudzież Konfliktów Wewnętrzych kończy się natomiast żenującymi scenami nad bimbrem. Znamienny wydaje się fakt, że jedna próba pocieszeni Ricka miała w sobie więcej sensu i prostych ludzkich emocji, niż wszystkie jego Beciowe sceny razem wzięte.
Wg mnie Daryla powinni albo zostawić w spokoju, postawić na nim krzyżyk i ustanowić na zawsze Wiewiórkowym Kusznikiem, albo dać mu pod pachę kogoś silnego, kto uzyska od niego coś więcej, niż adres najbliższej meliny.
Dokładnie pamiętam jak Norman Reedus mówił to samo o 4 sezonie. Jak wyszło, każdy wie..
Z Daryla wycisnęli już tyle ile mogli :) Dajmy mu spokój, niech ciupie zombiaki w koszulkach bez rękawów uwydatniających jego mięśnie i to wystarczy :)
A jak zaczną robić z niego romantyka, to będę bardzo rozczarowana.
Zgadzam się zwłaszcza co do Hershela, zrobili zajebistą postać tylko po to by zaraz po rozwinięciu go zabić. Ja rozumiem "każdy może zginąć", ale nie gdy w serialu nie ma żadnych innych fajnych postaci. Z Walking Dead jedyne co jest naprawdę zajebiste to gra, leci drugi sezon i z niecierpliwością czekam jak to się skończy. Reżyseria jest super(kto grał ten pamięta np. walkę w deszczu na farmie w pierwszym sezonie), voiceacting też, ale najbardziej podoba mi się fabuła i to jak akcja potrafi szybko się potoczyć. I nie ma takich OOO-UBER-DUPER kozaczków jak gubernator, tzn. są ale może ich szybko spotkać nieciekawy los :) (ostatni czy przedostatni wydany odcinek drugiego sezonu). A ile świetnych postaci... wiele scen zapadło mi w pamięć, zaś z serialu tylko i wyłącznie jedna - gdy Rick jedzie na koniu w pierwszym sezonie po autostradzie. Daleko twórcom serialu do twórców gry
BTW widzę, że ktoś wspomniał o Europie i zamkach. Polecam World War Z - książke, nie film, który ABSOLUTNIE NIE MIAŁ nic do czynienia z książką(przy czym rozumiem, że ciężko na jej podstawie było coś nakręcić, ale come on tylko tytuł się zgadza). Są tam zamki, ale mój ulubiony moment to gdy wojsko puszcza Iron Maiden z jednej strony aby przywołać zombiaki, z drugiej aby wzmocnić morale żołnierzy.