Po tym jak Sasza wpadła w szał i zaczęła zabijać szwędaczy w pewnym momencie dziabnęła nożem Abrahama w rękę. Chwilę wcześniej tym samym nożem tym samym zamachem poderżnęła gardło jednemu zombiakowi.
Wniosek: Abraham musiał zostać zarażony, nie uważacie?
Bo przecież na nożu były jakieś resztki zombiaka, które na pewno się przedostały do krwi Abrahama.
W komiksie Abraham ginie od strzały w oko od jednego z ludzi Negana po tym jak nasza wesoła gromadka już się urządziła w Aleksandrii.
Abraham nie wyglądał pod koniec odcinka jakby był chory, jakby miał gorączkę czy był osłabiony czy coś.
Mam nadzieje, że twórcy nie zapomną o tej ranie Abrahama bo było by to poważne niedopatrzenie z ich strony.
Nie został, to tak nie działa. Na tej samej zasadzie tainted meat tak naprawdę nie było skażone, co swego czasu potwierdził Kirkman. Zresztą bohaterowie umierali zazwyczaj nie od ugryzienia, tylko się wykrwawiali - bo przecież każdy jest już zarażony. Infekcja tylko wszystko przyspieszała.
Z drugiej strony, komiks pamięta już zatruwanie bełtów i broni wnętrznościami szwendaczy, ale to był głupi motyw. No i Abraham został jedynie draśnięty, rana była strasznie płytka.