Rick...można go nie lubić można kochać...ale ciężko przejść obojętnie obok tego co ten facet
wyprawia...od samego początku zabija praktycznie bez mrugnięcia okiem...tak an początku zombie a
później...kto mu pod maczetę wlezie i zazwyczaj jest powód...ale coś mi się kręci że On na prawdę
lubi "rąbać"...
Eee na początku nie widziałam rządy mordu w nim. Teraz po przejściach (kolesie z baru z 2ego sezonu, Shane, Gubernator, Gareth) już wie, że nie ma co nikomu ufać i trzeba eliminować niepewnych kolesi. :)
Mówisz o barze..i odcinek "Nebraska"? nawet tera słucham muzy z tej sceny (wiesz jaka"?;)
Masz rację nie ufać , ale jakie On miny i groteskowe tworzy kiedy niszczy...a poza tym coś częściej rozdaje śmierć i nikt się nie sprzeciwia w grupie...powiedz sama Majcherka...
Nie mam nic do min Ricka, dla mnie są normalne, ale miny i fochy Carla - ło jezuuu. No Rick teraz stał się badassem i rąbie jak leci, ale mi to nie przeszkadza, gorzej z Tyreesem, który oszczędził tego Terminusa - mógł pójść w ślady Ricka i pozbyć się chwasta.
No Tyress słaby jeśli porównać komiks...Rick się wyrobił...albo traci człowieczeństwo;)
Cóż, gdyby tych ludzi nie zabił to raczej on albo jego grupa by zginęła, także to zrozumiałe ;) Serial raczej pokazuje to, że to człowiek jest gorszym potworem i zagrożeniem niż zombie :D
Masz rację...ale z obawą patrze na to co Rick robi...zauważ że to On głównie wydaje wyroki...wiem dla dobra grupy...ale...
Na poczatku byl troche slaby, ale z czasem sie wyrobil, ciekawe ilu ludzi juz zabil
Nie, on pyta się o liczbę zabitych ludzi, aby ocenić pytanego. Jeśli zabił kogoś to jest ważne czemu, wtedy może ocenić jakie stanowi zagrożenie taka osoba. O przesłankach może świadczyć powód jak i ilość zabitych żywych.
przypomnij sobie jego dylematy na samym początku: "we don't kill the living" . po tych wszystkich przejściach i spotkaniu ocałalych takich jak Gubernator jak napisała majcherka, nie ufa nikomu i wie, że żywi są bardziej niebezpieczni od zombiaków przez to że są nieobliczalni i wynaturzeni.. on już nie ma dylematów jedyny cel to zapewnić grupie bezpieczeństwo, "they're my family now"
Tak, bo ten serial nie jest o zombie - zjadaczach, tylko o ludziach, którzy w obliczu zagrożenia życia są w stanie zrobić wszystko by przetrwać, a zombie to taki dodatek dodający grozy. Po serialu widać, jak i w życiu bywa, że ludzie to najgorsze ściero i ich właśnie trzeba się bać.
Rick nie jest zły bo zabija. Jest ostrożny Zło to psychopatia, to morderstwa na bezbronnych i dla uciech.
Czegoś takiego nie robi nikt z paczki Ricka.
Na jego miejscu też tak bym robiła. Chodzi o to by uchronić siebie i swoją grupę. A skoro za każdym razem trafia na jakieś ludzie bestie to wszyscy mają chwiejne zaufanie do obcych. A tylko Rick, gliniarz który świetnie reprezentuje wg mnie postawę stróża prawa (chociaż te prawa same się ustanawiają w tak podłych czasach) ma dość jaj by zabić to co zagraża i potrafi nieraz spostrzec czające się zło.
No kto inny zastąpiłby Ricka?