zauważył ktoś, że Rick, wybierając opcję wybicia szpitalnej drużyny miał "rację"?
wtedy Beth by przeżyła..niby można się kłócić, jednak zauważyłam, że serial
kieduje się właśnie w tę stronę ( stronę "nie ma co sie patyczkowac z
psycholami")
Oni nie byli psycholami, matko jedyna zrozumcie w końcu, że nie każdy kto jest wrogiem Ricka jest psycholem ..
A skąd wiesz, że Beth by przeżyła ? Bo równie dobrze mogła zginąć ona jak i jeszcze ktoś z grupy podczas tej akcji, w końcu nie walczyli by z przeciętnymi ludźmi, tylko z policjantami, którzy walczyć potrafią ..
Nie no pewnie, przetrzymywanie kogoś siłą z pewnością nie jest oznaką bycia psycholem. To nie był żaden azyl, tylko miejsce, do którego przywozili ludzi potencjalnie słabych (którzy się nie przeciwstawią). Porwali Beth i wmawiali jej, że uratowali jej życie. Pani policjant przy prawie każdej rozmowie z Beth musiała uderzył ją w twarz. Pan policjant próbował zgwałcić Beth.
Faktycznie - całkowicie normalni ludzie, a nie psychole.
Gdyby wszyscy byli psycholami to wystrzelali by grupę Ricka jak kaczki po tym co odwaliła Beth, jednak tego nie zrobili.
Tak samo mogę powiedzieć o grupie Ricka ;) Wszyscy członkowie są po prostu cudowni, taki Daryl który się ogarnał bo w 1 sezonie to by wybił wszystkich naokoło, to samo Merle, który nie miałby raczej zahamowań gdyby ktoś mu dał nagą Maggie :)
A zresztą nie mam ochoty na tą dyskusję
Przede wszystkim - podczas ataku też mogli zginąć ludzie. Ciężko rozprawiać nad niewiadomą :) Chociaż z tego co mówił Rick, gdyby faktycznie weszli nindża-stajl do szpitala mogło się im to udać.
Generalnie i tak wyszło na Ricka (znowu), bo plan pacyfistów niby miał być... nooo.. pacyfistyczny, ale przecież już w założeniu był agresją na szpitalników. No i wszystko opierało się domniemaniu, że porwani policjanci będą współpracować i że Dawn będzie racjonalną istotą, która pragnie jeno pokoju. Tylko że tym samym negują to, co Noah mówił o Dawn i policjantach - którzy są zwyczajnie zdemoralizowani, mniej lub więcej zastraszeni, agresywni lub po prostu walnięci (racjonalny umysł nie tworzy miejsca, w którym gwałt jest przekupstwem a za błąd dostaje się ciężkie bęcki).
Nie wiem jak myśleli, że da się z tym ludźmi negocjować - co też Dawn była uprzejma im ładnie pokazać. A wcześniej Bob.
Rick miał rację w tym właśnie - na pewnych ludzi trzeba po prostu brać poprawkę. Dawn może nie chodzi, nie morduje i nie zjada ludzi, ale mentalnie jest na poziomie Gubernatora.
No i czym się różni jej "zajęcie" Noah od "claimed" Joe? :)
Moim zdaniem , wy nie rozumiecie Dawn . Dawn jest słaba i to mówili policjanci . W ostatniej scenie Dawn mówi do Ricka "cieszę sie ze sie dogadalismy " , Rick jej przytaknął i ruszył do wyjscia . Co robi Dawn ? Połowicznie odwraca głowe w stronę swojej grupy i zaczyna kombinowac . Nie trudno wyczytac co w tym momencie pomyslała sobie Dawn , Ano pomyslała sobie "pokażę swojej grupie jaka ze mnie debesciara" , po czym zażądała osoby Noah . I to był błąd Dawn która chciała pokozaczyć przed swoją grupą , gdyż nie wiedziała ze szurnięta blondynka odwali taki numer .
No to faktycznie, kombinatorka jest z niej ze ho ho :) Becia jest skończoną kretynką, ale Dawn w inteligencji idzie z nią łeb w łeb. Kobita właśnie się dowiedziała, że jej ludzie zostali porwani, porywacze podchodzą pod próg, uzbrojeni po zęby, żaden z nich nie wygląda ładnie i schludnie (pewnie capi od nich na kilometr potem, krwią i zombiakami), poza tym nie wiadomo ilu ich jest i czy czasem ktoś jeszcze nie czai się za rogiem gotowy wkroczyć do akcji. Jednym słowem ma przed sobą grupę nieznanych osób, których reakcji, zachowania nie mogła przewidzieć.
I co robi? I stawia sprawę na ostrzu noża naruszając osiągnięte kruche zawieszenie broni.
Można gadać o Beci, że jest głupia, bo nie przewidziała czym się skończy atak nożyczkami. Ale co można powiedzieć o dojrzałej kobiecie, policjantce, liderce, która nie potrafi tego samego? :)
Natomiast osobną kwestią jest fakt, że Dawn faktycznie chce się pokazać jako liderka i debeściara :D Tylko że w jej wykonaniu nie polegało to na byciu prawdziwym szefem i trzymaniem wszystkich za mordy, ona zawsze szła na skróty i byle się nie umęczyć. Sytuacja z Noah wpisuje się moim zdaniem w jej charakter - pokażę żem badass, leję na konsekwencje dla osób trzecich tej pokazówki. Tylko że dla biednej pani a polis osobą trzecią tym razem okazała się ona sama :)
Tak że w sumie masz rację :)
hmmnn ja myślałem w ten sposób : skoro Beth pomogła zabić jej tego policjanta popychając go w otchłań windy wydawało się że mimo całej zaistniałej sytuacji że jest w szpitalu przetrzymywana itd jakoś trochę dogaduje się z tą Panią policjant? .. bynajmniej chwilowo .. wydawało mi się jak przyjdzie Rick z ekipą (i tu zaznaczam) "WYBIĆ" całe towarzystwo Beth jednak nie pozwoli jej zabić.. ale jak widać inaczej się to skończyło.. osobiście uważam śmierć Beth za zbyt szybką w serialowej roli.. nie będzie Nam dane zobaczyć jej w dalszych zmaganiach o przetrwanie, a szkoda.......