stopniowanie napięcia przez kilka ostatnich odcinków, komplikowanie sytuacji, a teraz przychodzi rozczarowanie i chyba trzeba stwierdzić, że ostatni odcinek był najbardziej nieudanym z tej serii...przede wszystkim irytujący ponad miarę Rick, dłużyzny poświęcone na rozprawy o życiu, przywództwie w grupach, prowokowaniu się nawzajem, Gubernator też już nie robi takiego wrażenia co dawniej, a całość ratuje chyba tylko Hershel, choć może nawet nie do końca....odcinek przekombinowany.
Zgodzę się z irytującym Rickiem. Ale Gubernator ma u mnie dużego plusa za swój szelmowski uśmieszek, za grę na psychice Ricka. Zgniótł Ricka w tym odcinku. Podobał mi się jeszcze motyw z Martinezem i Darylem jak sobie pogaduchy urządzili przy papierosku i jak się popisywali który efektowniej zaciuka szwendacza oraz Hershel z Miltonem. Jej jakby nie ten Gucio to maybe nawet by się za kumplowali.
Właśnie Gubcio nie zgniótł Ricka, bo Rick zapędzał Philipa w kozi róg, który tłumaczył się "nie wydrapujmy starych ran, co było to było" :)
Wiesz ja jakoś tego tak nie odebrałam. Gubciowi to podejrzewam zwisało czy będą o tym mówić czy nie. To wszystko to jedna wielka gra pozorów.Jemu nie zależy na nikim tylko na sobie. A Rick wiadome jaki jest i uważam, że dał po sobie poznać jak strasznie mu zależy na ludziach( nie wspomnę już o Carlu ). Najbardziej mnie irytowało, że tak wiele kwestii przemilczał, ale z drugiej strony jak to kiedyś sam Carlowi powtarzał bodajże w 2 sezonie " nie mów, myśl" mogło to być również jakieś zagranie z jego strony. Jednak mimo wszystko Gubcio siedział tam i dobrze się bawił mącąc R. w głowie tekstami typu " pozabijamy wszystkich w więzieniu i Woodbury, ludzi których kochamy" A czy on w przeciwieństwie do R. kogoś kocha oprócz siebie, wątpię, nawet Andreę zaczyna traktować jakby ją miał głęboko w poważaniu.
http://www.filmweb.pl/serial/The+Walking+Dead-2010-547035/discussion/S3E13-wra%C 5%BCenia.,2155587
Pitu-pitu. Jak Cię kręci wóda, dziwki i lasery to sobie Kapitana Bombę pooglądaj :P
Mnie w tym odcinku rozwaliła Andrea, jojcząca, jak to ją źle traktują. Od razu przypomniał mi się odcinek muminków, jak jakiś tam wynalazca przyniósł Migotkowi cudowne paliwo do latającego statku, a Mała Mi została wywalona z hangaru żeby nie podsłuchiwała.:P
Hahahahaha jakie skojarzenie.
W ogóle to w tym odcinku akcja wyglądała tak - Andrea nudziła żeby Philipek z Rickiem się spotkali i się pogodzili, a ci się zgodzili żeby "baba im nie truła dupy" przyszli, posiedzieli, popili, pogadali o dupie maryni i się rozeszli każdy w swoją stronę.
Hhahahha skojarzenie najlepsze :D.
Co do opisu spotkania Ricka z Phillipkiem się zgodzę. Zrobili to chyba na "odwal się" żeby zapełnić jakoś te 45 minut.
To nie tak bo tylko tylko 40minut trwa i za krotko zeby mozna bylo cos wiecej rozwinac sensownego Trudno zeby zasiedli do stolu i w tym samym kwadransie czy dwoch po glowach sie okladali Niech przykladem bedzie ostatni odcinek zeby cos sensownego pokazac skupili sie tylko na jednym watku nie pokazujac nic wiecej