że w normalnym świecie gdyby doszło do takiej apokalipsy, to ludzie którzy by przetrwali unikaliby siebie nawzajem jak ognia, a gdyby już doszło przypadkiem do spotkania to odbywałoby to się na zasadzie kto kogo pierwszy na wszelki wypadek, bo przecież nie wiem co ten gość może chcieć ode mnie. Może moją broń może moją dziewczynę, może moją wątrobę. Jedno dziwne spojrzenie, nie takie mrugnięcie okiem, i co pod ręką w ruch. Na początku potworzyłyby się pewnie jakieś grupki kiedy jeszcze nie byłoby takiego napięcia i ludzie mieliby resztki dobrej myśli. Potem tylko wyobcowanie. Co do odcinka, to nie wierzę, że Rick czy Glenn dali by się tak zrobić i uwierzyli w taką bajkę. Sam fakt, że ktoś się reklamuje w sporej okolicy jako zbawienie, a nie jest fortecą bronioną przez czołgi i wojsko jest podejrzany. Jeśli tak mały ośrodek przetrwał to coś musi być nie tak.
zauważ ze człowiek to zwierze społeczne, potrzebujemy innych do istnienia, wiec na pewno wiekszość jednostek szukałaby towarzyszy, taka natura.
po drugie na początku naszego istnienia też potworzylismy wioski, później państwa itp. i choć jestesmy teraz inteligentniejsi (NIEKTÓRZY) to i tak łączylibyśmy sie w grupy. mimo naszego rozwiniecia cywilizacyjnego też każdy mógłby stwierdzic ze woli być sam, ale tak się nie dzieje.
Generalnie ludzie łączyliby się w grupy po to, żeby przetrwać. Bo w grupie raz, że raźniej, dwa, że bezpieczniej. Ale to łączenie odbywałoby się na zasadzie tego, jaki "towar" ma do zaoferowania dana osoba. Przykład Daryl - kusznik, umie polować. Jest przydatny, więc może zostać. Jednak jeśli właśnie ktoś nie ma owego "towaru" to Jego los byłby marny. Skończyłby jako karma dla trupów, żeby reszta grupy mogła uciec. Dlatego w takim świecie najlepiej radzą sobie osoby ze zwichrowaną psychiką, takie jak Gubernator. Stąd jeśli można było być samowystarczalnym, lepiej trzymać się z dala od wszelkich grup i samemu dbać o swój los. Nie twierdzę, że taka osoba miałaby łatwo, ale mogłaby dłużej przeżyć.
Dłużej ? mała horda zombie i po takim indywidualiście, zginąłby po paru dniach
Napisałem samowystarczalnym, a więc w domyśle takim, który potrafi się bronić i ukrywać. Obie cechy ważne. Wątpię, żeby taka osoba sama zaczęła hałasować i tym przyciągać zombie, a w dodatku wybrałaby sobie miejsce, które mogłaby odpowiednio przygotować do obrony. Większe problemy miałaby z ludźmi, ale powiedzmy, że taki osobnik nie rzucałby się w oczy.