Witam, mam kilka pytań oraz nadzieję na rozwinięcie dyskusji na temat serialu itp. oraz późniejszych wydarzeń. Od razu zaznaczam iż jest to temat bardziej dla ludzi zaznajomionych z komiksem ponieważ mam zamiar się do niego odnosić. Dopiero dzisiaj udało mi się skończyć 4 sezon serialu i czy dobrze myślę (nie czytając żadnych tematów na forum), że ten cały Terminus to serialowy odpowiednik małej grupki kanibali, z która przez krótką chwilę miał do czynienia Rick?, która tak na dobrą sprawę nie była zbyt istotna w komisie? Mam niestety obawy iż w serialu spędzimy w owym azylu pół jak nie cały przyszły sezon (tak jak to miało miejsce w drugim sezonie i niepotrzebnym przeciąganiem wątku Farmy). Dodatkowo czy nie wydaje się wam, że serial jest robiony tak nieporadnie? w komiksie wszystko się układało, nie było niepotrzebnych postaci, wszystkie wątki się łączyły logicznie i bez naciągania. W serialu zaś mamy tone niepotrzebnych postaci (zapychających czas) np. dwie dziewczynki z więzienia, które przez cały sezon nic nie wnosiły, po prostu były, w końcu chyba sami scenarzyści nie wiedzieli co z nimi zrobić, więc odebrali jedną z ważniejszy scen z komiksu dla postaci Carla i tak po prostu niech jedna siostra zabije drugą, a Carol zabije tą pierwszą i po sprawie, postacie z głowy (w komiksie zamiast sióstr były bliźniaki owszem jeden zamordował drugiego lecz to "KARL" go zabił, i miało to swoje uzasadnienie (chciał zadbać o grupę, zrobić coś czego inni się bali, wziął sprawę w swoje ręce, i z małego chłopca stawał się mogącym o wszystkich zadbać "męźczyzną"?, który potrafi podejmować decyzje. I to jest tylko mały przykład, z tysięcy, które można przytoczyć. Moją ulubioną postacią z serialu mimo wszystko jest Rick. lecz tak samo jego przemiana tutaj się ciągnie, w komiksie nie wachał się, tylko po prostu walczył w obronie syna tutaj (w seiralu) miał pół godzinne rozterki. Tak samo komiks lepiej budował napięcie. Nie rozumiem dlaczego grupka kanibali, którzy w komiksie długo nie gościli mimo to bardzo fajnie został ich wątek poprowadzony, w serialu są 1000 armią, uzbrojonych, dobrze zabudowanych w obozie i łapiących naszych bohaterów w pułapkę, szaleńców? Czy też nie irytuje was to iż bohaterowie podróżują z obozu do obozu... dojście do Terminusa zajęło im pół sezonu czwartego, niedawno uciekli z więzienia a na horyzoncie już widać kolejny obóz bo idąc śladami komiksu, po kanibalach trafią do kolejnego schronienia, obozu Pana Douglasa...
Trochę się rozpisałem, i pewnie większość nie przeczyta bo TLDR, oraz wydaję mi się, że gdzieś w połowie zgubiłem wątek to może ktoś podchwyci temat i się wypowie.
Wiele wskazuje na potencjalnych kanibali ale niedawno był na forum temat o wywiadzie z Kirkmanem i którymś scenarzystą serialu, w którym "tajemniczo zaprzeczali pochopnym wnioskom". Całkiem możliwe, że pół sezonu będzie w Terminusie, ale była też informacja o zimowych zdjęciach w Waszyngtonie, więc można założyć, że w przyszłym sezonie bohaterowie opuszczą swój obecny "obóz".
Tak jak kiedyś już wcześniej pisałem w innym temacie, jedne rzeczy bardziej mi się podobają w komiksie a inne w serialu.
Pro po pozamieniania wydarzeń w komiskie i serialu - zabójstwo Lizzi przez Karol a nie KOOORL!'a
Przemiana KOORL!'a nastąpiła znacznie wcześniej - sezon trzeci, nieudany atak Govenora na więzienie i młody chłopak z jego grupy, który przypadkiem wpadł na naszych bohaterów - mimo poddania się, młody Grimes sprzedał mu kulkę m.in. z niektórych podanych przez Ciebie powodów.
Inna sprawa to podejście do serialu emitowanego w TV - Kirkamn nie raz się cieszył się jak dziecko tylko z tego powodu, że ma okazję poprowiadzić historię inaczej niż na kartach komiksu - oczywiście nie on jest szołranerem, ale ma znaczny wpływ na tworzenie fabuły kolejnych epizodów. Ponieważ zależy mu na uniknięciu błędów z przeszłości (ucięcie ręki Ryka) to ine spodziewałbym się wielkiej zbieżności akcji serialu z tym, co czytamy w komiksie ;)