Powiem wam kilka rzeczy z czasów, gdy jeszcze Rick z innymi znaleźli to więzienie.
Glen znalazł te armory więzienne, Rick dostał jeden, przy pierwszej akcji zombie go dziabnął, ale w armor więc sprawdził się strój.
Jak zobaczyli helikopter na niebie, to poszli sprawdzić co się stało. Dotarli do Gubernatora. Zamienili kilka słów i już na wstępie wiedzieli, że to psychopata. Gubernator ot tak uciął prawą dłoń Rickowi, a murzynkę z kataną zamknął w budynku i wpadał do niej każdego dnia i ją gwałcił mówiąc, że będzie to robił tak często, jak tylko będzie mógł i aż ona znajdzie sposób na samobójstwo.
Później jak uwolnili się wszyscy, murzynka poszła do domu gubernatora, penisa przybiła mu do podłogi, wyrywała paznokcie, obcięła mu prawą dłoń, wierciła dziury w ciele, łyżkę wsadziła mu w tyłek, a potem wydłubała mu łyżką oko. Później goryle się zjawili więc uciekła (swoją drogą, ona była dawniej prawniczką, ćwiczyła też szermierkę, stąd jej umiejętności władania kataną. A katanę "pożyczyła" z domu kolegi, z którym ćwiczyła szermierkę).
A Carol jak była z Lori w więzieniu, to mówiła jej, że kocha ją i Ricka i chciałaby się z nimi ożenić. Lori ją wyzywała od wariatek.
Wg was Rick bez dłoni i Gubernator bez dłoni (obciętej do łokcia) byliby ciekawszymi postaciami, czy nie?
Gdzieś czytałem (prawdopodobnie na tym forum) że sam twórca komiksu żałuje, że pozbawił go ręki. Dlatego pewnie przy tworzeniu serialu pominięto tę ważną część. Byłoby o wiele trudniej przedstawić różne sytuacje i ogólnie przetrwać.