Z całym szacunkiem ale zrównywanie genialnego sezonu 1 z sezonem 2 (aka. usmaż mi jajecznice, bo nie wiem kto jest ojcem dziecka) to conajmniej nadużycie.

Ani Lori, ani Carl nie popsują - jak dla mnie - klimatu tego sezonu, szczególnie poszukiwania Sophi oraz farmy Hershela/

Oni juz za dlugo po tych lasach chodzą przydało by się jakies nowe otoczenie albo pokazali by co sie dzieje w zimie bo zawsze przelatuja wsiedli by w jakies samochody ruszyli gdzies dalej bo mam wrazenie jakby sie krecili ciagle kolo posesji Hershela.