PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=547035}
7,8 178 tys. ocen
7,8 10 1 177616
6,6 38 krytyków
The Walking Dead
powrót do forum serialu The Walking Dead

też mnie momentami wkurzał itd jednak trochę go żal było jak zginął.
bohaterowie, rick, lori...nie wiem czy ktoś jeszcze....pretensje że zostawił go nie pomógł mu, że nie powiedział lori- o jej pretensji nie rozumiem tego wkurzenia, tak jakby ktoś ją zmusił żeby się z nim pie.... bo myślała że mąż nie żyje....shane myślał może to samo?
chociaż on nie zostawił go ,,a umieraj sobie,, z tego co można zauważyć on się starał bardzo mu pomóc, chciał go zabrać ale się zorientował że jest podłączony pod aparaturę utrzymującą go przy życiu, kto wie co by się stało jakby go odłączył.
zabarykadował drzwi.
nie wiemy co myślał ale można się domyślić że może chciał żeby miał jakieś szanse? że może się obudzi? a mógł go zostawić.
fakt popełnił błąd wiążąc się z lori, nie mówiąc jak było z rickiem itd .
więc bohaterowie i pewno niektórzy forumowicze też na nim psy wieszali.

ocenił(a) serial na 8
agaka_4

Też tego nie rozumiem. Z perspektywy Shane'a wyglądało to przecież trochę inaczej- najpierw Lori chciała się z nim bzykać, bo myślała, że jej mąż nie żyje a on pewnie wziął to za coś poważniejszego, myślał, że jednak ma u niej jakieś szanse... potem zjawia się Rick, Lori daje mu kosza a on się rozczarowuje. Moim zdaniem Lori była gorsza a Shane po prostu wykorzystany.

agaka_4

Kiedy Rick był w śpiączce, Shane zrobił wszystko co tylko mógł, żeby mu pomóc. To, że się związał z Lori, to z początku nie był błąd. Prawdopodobnie był pewien, że nawet jeśli Rick przeżyje, to nigdy już go nie zobaczą. A pretensje Lori były jak najbardziej uzasadnione. Myślałą, że jej mąż nie żyje. Nie musi przecież do końca życia być sama, tylko dlatego, że jej pierwszy facet umarł. Prawdopodobnie, gdyby Shane powiedział jej, że zostawił żywego Ricka w szpitalu, nie byłoby tego całego wątku miłosnego. To co zrobił było troche podłe, ale z drugiej strony zrobił to, aby chronić Lori i Carla. Tak więc Lori miała wolną ręke. Mogła mieć do niego pretensje, albo mu wybaczyć i zapomnieć o wszystkim. Cokolwiek by nie zrobiła, postąpiłaby tak samo słusznie.
Mnie Shane zaczął denerwować swoją dwulicowością dopiero później. Tak go nie cierpiałem, że życzyłem mu śmierci na miejscu. Szkoda, że Rick był do samego końca strasznie niezdecydowany w stosunku do swojego "najlepszego przyjaciela". Dale wiedział, że Shane'owi źle z oczu patrzy. Szkoda, że go nie zastrzelił, kiedy chował broń.
Była jeszcze ta sprawa z Otisem. Tu niby Shane postąpił słusznie, poświęcając Otisa. Uratował w ten sposób siebie i Carla. Wątpie jednak, żeby ktokolwiek inny z grupy zrobił tak samo. Nawet Rick....
Podsumowując. Ani troche nie żałowałem Shane'a. Jedyne czego żałowałem, to tego, że zginął tak późno i zdąrzył tak wiele "nabroić". Jednak zawsze byłem ciekaw, jego konfrontacji z Gubernatorem i reakcji na narodziny Judith.

mejbirdus

co do otisa to fakt może nie pamiętam zbyt dokładnie szczegółów ale wydaje mi się że otis mógł żyć.
był obcy a jednak poszedł z shane'm żeby pomóc carlowi- obcemu dzieciakowi- fakt faktem postrzelił go ale pomijając to :)
a shane- wydaje mi się że on nie myślał o carlu wtedy a o sobie, tylko i wyłącznie o SOBIE

agaka_4

Myślał o sobie, ale na dłuższą mete, jego działania przyniosły korzyści dla Carla

mejbirdus

ale myślał tylko o tym wtedy żeby się wydostać i poświęcił otisa żeby odwrócić ich uwagę od siebie.

ocenił(a) serial na 10
mejbirdus

To była zemsta za jelonka, którego Otis zasczelił w lesie! :)

Einshaew

Ale to przypadek był. Otis celował do Carla i nagle jelonek nadbiegł :D

ocenił(a) serial na 10
mejbirdus

Bo Otis to członek Terminusa - zaopatrzeniowiec :)

Einshaew

Czyli.... Shane o tym wiedział i zabijając go uratował świat. Łezka sie kreci w oku .... a tak go nie lubiłem....

ocenił(a) serial na 10
mejbirdus

Świat jelonków, ma się rozumieć.

Nigy więcej dramatu Bambich! NIGDY WIĘUCEJ! :)

ocenił(a) serial na 9
agaka_4

Shane nie był taki zły.Na początku był przecież przywódcą grupy i raczej radził sobie nie najgorzej.Problemy zaczęły się w momencie "zmartwychwstania " Ricka.Całą swoją frustrację i gniew z tym związany zaczął wyładowywać na innych.Był nawet bliski "wzięcia" Lori na siłę,a przynajmniej takie miała obawy.Gdy trafili na farmę,nie był już tym samym człowiekiem,a dodatkowo częste zwady z Rickiem i ich różnice poglądów przyspieszały proces degeneracji umysłowej Shane'a.Pod koniec już myślał tylko o tym,żeby pozbyć się Ricka i zagarnąć to,co mu się,według jego mniemania,należy.Gdyby przeżył do następnego sezonu i dowiedział się o dziecku,to już by było całkiem ciekawie.A tak w ogóle,to nie powinni go uśmiercać tak szybko,gdyż trzeci sezon przynudzał,ze o czwartym nie wspomnę,a z udziałem Shane'a było by to zupełnie co innego.Brakowało tu wyrazistych postaci.Rick się trochę za bardzo użalał nad sobą,Glen,jak to ktoś napisał "ciotowaty" Daryl gdzieś zgubił jedno jajo,bo był taki pół na pół,a najwięcej ikry przejawiał chyba Carl,pomijając jego denerwujące wypowiedzi.I taki Shane by się tam przydał doskonale,żeby rozruszać akcję.Wydarzenia z gubernatorem rozegrały by się zapewne całkiem inaczej.

mario_1981

W trzecim sezonie był Merle i Gubernator :D Nie narzekałem na brak akcji

ocenił(a) serial na 9
mejbirdus

Gubernatora i Merla pomijam,chodziło mi bardziej o obóz Ricka.

mario_1981

Proszę bardzo:
-Herschel po dramatycznej amputacji nogi, stał się bardzo ciekawą postacią. Długa broda, sprawiła, że wyglądem podchodził troche pod Gandalfa.
-Merle przez 1-2 odcinki był częścią obozu Ricka
-Śmierć Lori sprawiła, że Rick oszalał

I co? Tak nudno było w tym więzieniu? No sie sondze.

ocenił(a) serial na 9
mejbirdus

Wszystko się zgadza,ale mimo tego,to i tak strasznie to nudziło.Herschel,fakt,stał się troszkę taką skarbnicą mądrości,jedyny człowiek,który kierował się moralnością itp. Merle jak to Merle,miał swoje sprawki,chciał zabrać brata i odejść,więc też nie do końca z nimi był,mimo,ze przebywał chwilę w więzieniu,a Rick na początku oszalał,wyglądało nawet,że zaszlachtuje Glenna,ale potem totalnie odpłynął i nie można było się z nim dogadać.Jedyną wyrazistą i konsekwentną postacią był Gubernator,bo robił cały czas swoje i dokładnie wiedział,czego chce.W międzyczasie bawili się w uprawę roli i hodowlę świń,parę razy wyjechali po zaopatrzenie,ale nawet wtedy więcej było gadania,niż akcji.Drugi sezon był trochę przegadany,ale jakoś mniej mnie zmęczył,niż trzeci.Może dlatego,że Rick wtedy nie był taką ciotką i był jeszcze Shane.

mario_1981

Do tego co napisał mejbirdus dodam tylko:

Scena z 2 odc. 3 sezonu w której Rick rozwalił łeb jednemu z więźniów nożem myśliwskim czy tam tasakiem(nie znam się za bardzo na nożach) też była to niezła scena i odbyła się przed szaleństwem Ricka, dopiero na początku 4 sezonu i później po mid-sezonie zrobiło się nudnawo. A 3 sezon był do przetrawienia - przynajmniej nie szukali Andrei przez pół sezonu.

ocenił(a) serial na 9
agaka_4

Shane był sopko , gdyby w ich grupie nie pojawił się Rick byli by na pewno nie słabszą grupą jak teraz.

agaka_4

Szejn mnie wkurzał jak był, ale po cudach-dziwach w następnych sezonach, zatęskniłam za nim :)
No i wstyd się przyznać, ale w wielu kwestiach w sezonie 2 się z nim zgadzałam, będąc w całkowitej kontrze do Ricka, który epicko dawał dupy.