Pierwszy sezon był super! A już zaczęli zdjęcia do drugiego!
Zmienią. Gra W3 trzyma się genialnie w klimacie Sapkowskiego (i przez wielu jest uważana za najlepsza grę w historii, nie ze względu na skądinąd świetną grafikę czy muzykę, ale na fabułę) - podczas gdy ten tandetny serial kompletnie go spie...lił.
Np. Yennefer z serialu jest po prostu śmieszna w porównaniu do Yen z gry.
Przecież Yen z gry jedzie tylko na ewentualnej znajomości książek, a serialową poznajemy jak i jej motywacje tylko w serialu co działa lepiej. + nie żeby Yen przed sagą była jakąś super postacią
Nieważne na czym "jedzie", W3 jest w zasadzie (pomijając spory czy i na ile) kontynuacją Sagi, więc na czym ma jechać? Ważne JAK. Gra uchwyciła jej osobowość, serial ani trochę, ot dziewczyneczka próbująca czasem robić groźne miny w oparach tandetnie pokazanej magii. A przecież to tylko gra, służy czemu innemu niż pokazywaniu złożoności psychologicznej postaci. Powinien to zrobić właśnie film, który jednak całkowicie na tym poległ.
BTW, ujawnienie całej historii Yennefer od razu na początku serialu jest chyba jego kolejnym błędem, już nie wspominając o tragicznym wykonaniu - odbiera jej całą tajemniczość i głębię na rzecz dość sztampowej historyjki.
Serial też uchwycił jej osobowość, pokazując jej drogę i motywacje i działa to lepiej niż w takich opowiadaniach, gdzieYen pojawia się i jest. Btw Czemu gra nie ma służyć pokazywaniu złożoności psychologicznej postaci?
No i tak se możemy gadać, moim zdaniem nie uchwycił - oglądając fabułę gry widzę i czuję prawdziwą Yennefer z jej specyficznym charakterkiem, w serialu ani trochę
https://www.youtube.com/watch?v=O4XEF-icnQA
[dubbing ang. jest lepszy i bez głupich błędów, a szczególnie właśnie głos Yen, aktorka dostała nawet za nią nagrodę Best Voice Actress 2015 https://www.youtube.com/watch?v=E6967nPB0Ys ] .
Opowiadania i następnie Saga ukazywały Yennefer stopniowo, po kawałku - i to zwykle raczej najpierw jej zachowania, a dopiero z czasem wyjaśniało się czemu jest jaka jest. To akurat było bardzo dobre i świetnie się Sapkowskiemu udało.
...zaraz zaraz, czy ja dobrze rozumiem linię twojej logiki? czyli lepiej dostać rozbudowaną historię postaci wyssaną z palca niż "jechać na znajomości książek"? cofnij się może do tego serialiku i przypomnij sobie też ile jest tam wątków ledwie liźniętych a zupełnie nie wyjaśnionych w fabule które rozpozna i będzie wiedział o co z nimi chodzi wyłącznie ktoś kto książki zna... po drugie rozbudowana rola yennefer jest absolutnie zbędna! najważniejsze postacie w sadze i zbiorach to przede wszystkim geralt i ciri, potem jaskier a dopiero potem gdzieś yennefer i inne postacie jak jak choćby członkowie drużyny geralta itd. jeśli wziąć oczywiście pod uwagę procentową ilość miejsca w tekście jakiego użyczył im autor ale także na ile właściwie poznajemy te postaci "wewnętrznie". mam silne wrażenie że nie tylko netflix ale i sporo fanów tego serialu za bardzo jednak sugeruje się grą gdzie faktycznie rola yennefer jest nieco mocniej wyeksponowana. nie mogę też nie wspomnieć o tym że w książkach rola triss jest jeszcze mniejsza niż wszystkie przeze mnie tu wyżej wspomniane postaci (tak na złość fanom CDPRowej triss :)
Lepiej dostać historię postaci w serialu niż czerpać wiedzę z innego medium. I tak serial zostawia wiele rzeczy do odkrycia na przyszłe sezony jednocześnie pokazując w tym na tyle by dało radę poznać tę interpretację Yennefer. + w serialu scenarzyści mogą bardziej postawić na Yen nie umniejszając roli innych postaci
...tylko widzisz jest jeszcze jeden malutki problemik, mnie osobiście wcale ale to w ogóle nie obchodzi zdziecinniała i zidiociała wyobraźnia pani oszołomrunnerki i historyjki wyssane z jej własnej okrężnicy, gdyby było inaczej to sięgnąłbym po jakąś jej autorską pracę (a nie czekaj, czekaj, no tak przecież ona nie ma nic takiego na koncie XD ) tak samo zresztą jak nie obchodziło by mnie jaką piosenkę na podstawie sagi i zbiorów napisałby zenek martyniuk :)
No może Ciebie to nie obchodzić, ale w adaptacji twórcy mogą zmieniać lub modyfikować różne rzeczy
...nawet w modyfikacjach jest taki punkt po przekroczeniu którego twój "twór" przestaje mieć z pierwowzorem cokolwiek wspólnego, ekipa netflixa dawno go przekroczyła......... i to na wielu płaszczyznach nie tylko fabularnej.
.......ogarnij się, u netflixarzy zbieżne z pierwowzorem literackim to są tylko dwie rzeczy, tytuł i imiona bohaterów XDDDDDD
Nie do końca. Szkielet opowiadań, które twórcy biorą na warsztat jest taki sam, scenarzyści bawią się obudową tyh historii
...wyżej tam gdzieś jeszcze przeoczyłem że napisałeś to: " lepiej dostać historię postaci w serialu niż czerpać wiedzę z innego medium" tak, tak, wierze że wolisz maksymalnie uproszczoną i kretyńsko dopowiedzianą wersję, niż inne "media"... właśnie dzięki takim "fanom" dostajemy takie "koprolity" jak to coś od netflixa XD
Faktycznie lepiej jak dzieło zamiast być autonomiczne odsyła do innego medium XDDDDDDD A potem TROS i kupcie 10 ilustrowanych albumów
...tak tak, zdaję sobie sprawę z tego że jedni potrzebują "biblii" i jakiegoś głębszego znaczenia a innym wystarczy "odpustowy tandetny krzyżyk z gównolitu". pozdro :)
Ale ten przykład nie ma nic do rzeczy w tej kwestii xd Twórcy robiąc swoją adaptcję nie robią zbioru odnośników do innych rzeczy, więc powoływanie się na biblię i krzyżyk z gównolitu trochę kek pozdro
to akurat jest idealne porównanie. taki odpustowy plastikowy krzyżyk tanio połyskujący tandetną pozłotką. pusty w środku jak wydmuszka. pozbawiony jakiejkolwiek intelektualnej czy głębszej zawartości, fetysz który profan może sobie ku własnej uciesze wetknąć w ........ i zaspokoić swoje, niskich lotów, potrzeby. dokładnie tak jest z tym serialem. piszesz że trzeba dopowiadać czy tam że nie ma sensu widza odsyłać do książek. widzisz utalentowani filmowcy potrafią obrazem i dźwiękiem przekazać całą masę dodatkowych informacji, o bohaterach ich emocjach, relacjach między nimi, i innych sytuacjach... tak jak dobry aktor swoją grą potrafi zarysować widzowi charakter czy emocje odgrywanej postaci, bez konieczności używania łopatologicznych ekspozycji w dialogach czy bezpośrednich przedstawień w fabule. tu jednak mamy do czynienia z grafomańską chałturą opartą w dodatku o cudze dokonania a żeby było śmieszniej absolutnie nie szanującą tych dokonań a z jej formy można bez trudu zgadnąć że skierowaną dla dzieci i młodzieży do lat trzynastu i to tej mniej rozgarniętej ich części :)
Tylko to dalej odnosi się do jakości serialu a nie do odsyłania widza do innego medium. I to jest imo wada produkcji jak nie umie zarysować czegoś w swoim rejonie i odsyła do materiału źródłowego. Twórcy tutaj chcieli dodać background Yennefer, którego nie było w opowiadaniach i super, mają inwencję twórczą i bawią się materiałem.
chyba nie zrozumiałeś co do ciebie piszę. to co ekipa pani oszołomrunerki zrobiła to nie żadne bawienie się materiałem udowadniające inwencję twórczą a zwykły dowód na kompletny brak kompetencji do zajmowania się jakimkolwiek zawodem związanym ze sztuką filmową. równie dobrze mógłbyś wejść z młotkiem do muzeum rozbić wazę z epoki ming i ogłosić że to wielkie dokonanie artystyczne. innymi słowy ekipa & pani H okaleczyli co się dało, to czego nie umieli przedstawić (również dlatego że tego nie zrozumieli) zastąpili po prostu prze-kretyńskimi uproszczeniami lub w ogóle zamienili w "streszczenie skeczu" na poziomie generacji hipermarketu i mcdonalda, dla której zresztą ostatecznie ta papka powstała ("inwencja twórcza"... to ci się udało XD )
No, ale nie można porównywać przedmiotu po rozbiciu, który jest szczątkami do książek na podstawie których powstał serial, który nie zabiera ci materiału źródłowego, czy coś. I tak choć wystepują tutaj uproszczenia albo skupianie się na innych elementach niż pierwowzór to nie oznacza to, że twórcy nie bawią się materiałem. Ba choćby narracja z trzema liniami czasowymi to coś scenarzyści dodali i jest inwencją twórczą
ależ można porównywać, jak najbardziej. ludzie dziś rzadko czytają a procent ludzi którzy znają sagę, nawet w polsce, jest znikomy. zatem ten cyrk który netflix odstawia przejdzie do historii w świadomości konsumenckiej i popkulturowej jako "ten wiedźmin". oficjalna kulturowa twarz i ikona. tzn. ten serial jest tak gówniany że do żadnej historii oczywiście nie przejdzie i bardzo szybko zapewne zostanie zapomniany (na szczęście). podam ci przykład. na pewno słyszałeś o draculi, i kojarzysz tę postać i kojarzysz zapewne ze jest kila ekranizacji (tak po prawdzie to jest ich kilkanaście a filmów w których występuje ta postać ponad setka, ale nie o tym) no więc, co jeśli ci powiem że kinowy dracula ma absurdalnie niewiele wspólnego z książkowym? kino tak go przerobiło i pozmieniało i to od pierwszej oficjalnej ekranizacji (dracula halala pominę bo film zaginął, również nosferatu bo jest nieoficjalną odsłoną)
Raczej szybko zapomniany nie zostanie biorac pod uwagę, że ma całkiem dużo fanów, będzie drugu sezon, animowane spin off i dyskusje na jego temat trwają tak samo jak memy. A dla książek taki serial też jest niesamowicie korzystny, bo jest dużo osób, które po produkcji Netflixa zainteresują się/zainteresowali się ksiażkami co pokazują choćby wyniki sprzedaży ksiażek Sapkowskiego na Amazonie po premierze. Więc tako serial tylko się przysługuje marce
...co do sprzedaży książek to chwilowy skok, jak zwykle w sytuacji gdy pojawia się jakaś "nowa" marka, ludkowie szybko się nudzą więc zawsze to co nowe przyciąga. zresztą w czasach gdy czytanie wyszło z mody a ludzie zwyczajnie nie mają na to czasu nawet lekki skok sprzedaży można nazwać sukcesem. co do spinoffów i kolejnych sezonów to poczekajmy aż wyjdą, ja w chwili obecnej prorokuję że zainteresowanie będzie spadać i to z dwóch powodów. pierwsze bo to naturalna tendencja w przypadku każdego serialu, trzeba naprawdę dobrego produktu by utrzymać klientów, a z takim zdecydowanie nie mamy tu do czynienia... zwłaszcza że na rynku jest szeroka oferta innych. po drugie na pierwszy sezon ludzie dali się naciągnąć pod wpływem gier i nachalnej akcji promocyjnej i założę się że spora cześć z nich jest rozczarowana, co zresztą można zauważyć czytając komenty nawet tu na filmwebie.
No dokładnie i nawet chwilowy skok, to przypływ fanów i z każdym kolejnym sezonem też będą osoby wsiadające do hype trainu. I tak seriale po pierwszych sezonach mają trudniej, lecz pierwszy sezon ma wbrew pozorom dużo fanów (Krytyków również zwłaszcza na naszym polskim poletku) i dużo osób czeka na drugi sezon, więc ten jest póki co pewniakiem, więc myślę że spokojnie będą kontynuować
...bardzo bym się cieszył gdyby "taki wagonik" się jednak wykoleił :---) (chyba zupełnie inaczej rozumiemy słowo "fan")
No gdy ktoś powiedzmy na etapie czwartego sezonu jesli taki powstamie stwierdzi że sprawdzi o co chodzi, spodoba mu się i będzie sięgał dalej, to dla mnie fan juz będzie
......cztery sezony??? optymista z ciebie...... w sumie nie wróżę temu paździerzowi więcej niż 3-4 z tym że ten ostatni będzie wspominany tak jak ostatni sezon got :) noty na ibdm czy na takim właśnie filmwebie można podkupić, wyświetlenia na netflixie też można oszukać nie uwzględniając tego kto faktycznie obejrzał a kto po pięciu minutach wyłączył.... ale prędzej czy później to "gówienko" przestanie zarabiać, gdy prawda wyjdzie na jaw i zamkną "kibelek" XD
No podałem liczbę cztery dla przykładu xd kompletnie minąłeś się z sensem wypowiedzi
.............no nie wiem jak z tobą logicznie rozmawiać, skoro sam nie rozumiesz własnych wypowiedzi. zauważ że jeśli twoja wypowiedz zawiera potencjalną liczbę 4 sezonów w domyśle, nawet dodałeś że "jeśli powstanie" (bo jeśli dodałeś taki komentarz to zakładasz że jest taka możliwość) ....nie mniej jednak gdyby ta cyfra była hipotetyczna to równie dobrze mógłbyś wpisać 14 albo 40 bo co za różnica. podałeś jednak liczbę 4. ja natomiast nie odniosłem się do żadnych faktów a jedynie do twoich domniemanych prze zemnie oczekiwań czy tam życzeń, jeszcze raz podkreślę że moja wypowiedź nie tyczy się faktycznego stanu, ani nie zarzucam ci że stwierdziłeś że BĘDĄ 4 a jedynie skontrastowałem moje mniemania i oczekiwania z twoimi "potencjalnymi" (zaczynam rozumieć dlaczego podoba ci się ten serial XD )
No ta cyfra, którą tutaj podałem nie ma znaczenia w tym kontekście akurat, więc troszkę mnie to wybiło
no ok, a ile według ciebie machną tych sezonów... albo inaczej ile byś chciał by zrobili?
Znaczy, z perspektywy osoby, której się ten serial podobał, to tyle żeby pokończyli watki, które rozpoczęli/rozpoczną. A co do przewidywań, to choć wszystko jest możliwe, to wydaję mi się, że Wiesiek długo się utrzyma. Po pierwszym sezonie co prawda dużo osób odpuszcza, ale mam wrażenie że na tym etapie jest wystarczająco dużo widzów by to pociągnąć tak z 5 sezonów, maksymalnie, ale to naprawdę maksymalnie 7 sezonów. No zobaczymy
Napiszę szczerze. Serial wymęczyłam. Opowiadania i sagę pierwszy raz czytałam ponad 20 lat temu. Teraz wzięłam się za nie ponownie i jestem już na "Wieży Jaskółki". Wciąga tak samo jak ponad 20 lat temu. Netflixowy serial nie wciąga.
...za to pewnie ekipa netflixa, odpowiedzialna za scenariusz, pisząc go, nieźle "wciągała" XD
...a ja myślę że przy ich "talencie" do skracania i pomijania wątków są w stanie zmieścić całość w trzech sezonach XD tyle że nie ma gwarancji iż np. nie przyjdzie im do głowy (bo to całkiem do nich podobne) że geralt nie zginie jednak na końcu i dokręcą jakieś dalsze sezony w których z "odklejonymi" wątkami i pomysłami odlecą w "kosmos". całkiem się tego po nich spodziewam (((tak poza tym to może też być taka opcja iż sam cavil stwierdzi że w tym żenującym gównie nie będzie dłużej grać, a wtedy może być tak iż wpadną na pomysł by geralt zginął dużo wcześniej niż na końcu sagi, biorąc pod uwagę ich podejście kto wie :'( )))
"wyssaną z palca" w odróżnieniu od postaci "prawdziwej"? :)
Może nie czytałeś Sapkowskiego uważnie, ale w opowiadaniach łatwo znaleźć przeróbki motywów baśniowych. Np. Piękna i Bestia w opowiadaniu "Ziarno prawdy".
O nie, Sapkowski wyssał z palca tę historię.
...o widzę że wreszcie do ciebie dotarło iż artyści kopiują i inspirują się rzeczywistością i "źródłami". :3
Znakomicie próbujesz właśnie zmienić temat, żeby ukryć, że gdy netfliks wprowadza małą zmianę, to narzekasz na istnienie zmian, a gdy Sapkowski robi przeróbkę, to nie zauważasz tego faktu wcale.:)
No nic, przecież się nie spodziewam, że będziesz w stanie odpowiadać w temacie.
...tak bez złośliwości, ale tu nie ma miejsca na żadne spory czy gry cdpr są, czy nie są, kontynuacją. oficjalną kontynuacją nie są i być nie mogą. tak jak żaden spinoff czy fanfic nie jest. oficjalną kontynuacja może być tylko to co pan Andrzej napisze :) (i oby coś jeszcze dopisał, trzymajmy kciuki)
Ale w praktyce są, tworząc historię znaną kilkudziesięciu mln ludzi na świecie; to jest kilkakrotnie więcej niż sprzedanych egz. samej Sagi. I to nie jest fanfic, przypomnijmy że Sapkowski jednak sprzedał im te prawa, więc można powiedzieć że oficjalnie dopuścił inny podmiot twórczy do kreacji swojego świata. A dopóki się nie skłócili o kasę pierwsze gry nawet konsultował.
Jedynka faktycznie była dość głupią wariacją na temat, ale już W2 sensownie prostuje wydarzenia, postacie i "powraca" na właściwe tory Sagi, a W3 to praktycznie normalna, w pełni logiczna (a do tego bardzo dobra) kontynuacja wydarzeń z całkowicie wiernym światem i postaciami (z drobnymi odstępstwami rzędu może 10%, czyli tyle ile w innym medium można wybaczyć i znacznie lepiej niż serial).