...ale obejrzałem drugi sezon i oglądało mi się zupełnie dobrze.
Autorzy luźno potraktowali treść książek, nie trzymają się wiernie temu co napisał Sapkowski. Stworzyli w dużej mierze coś swojego. Ale z materiałem radzą sobie i wiedzą, co chcą powiedzieć. Nie można się zgubić w ich interpretacji.
Geralt i Ciri naprawdę spoko. Szkoda mi tych wszystkich wieśków. Ciekawie rozwiązany motyw elfów. Niezły kop Fringilli.
Co mi nie pasowało to te nieudane krasnoludy (jak w polskim serialu - karły). Mam wątpliwości co do obsadzenia ról elfów Murzynami.
A tak poza tym to naprawdę niezła rozrywka.
No i Geralt nie jest już takim pomiotłem dla kobiet jak w książce, co mi zawsze nie pasowało. Nie był męski tylko szmatą. W sumie nigdy nie rozumiałem tych jego miłostek i melodramatu, jaki wprowadził Sapkowski. "Ach, Geralt, oj, Geralt, łał Yen, dżizas Triss"... bzdety niebywałe. Psuły książki.
W serialu wygląda to dużo solidniej.
Warto obejrzeć.