Wiedźmin
powrót do forum 3 sezonu

Po prostu wstyd mi za Was ludzie.

Orientacja czy kolor skóry aktorów nic nie zmienia w całej fabule.

ocenił(a) serial na 4
jagoda_123_filmweb

a czytalas w ogóle to forum ? gdybys czytała to wiedzialabys, że już dziesiątki razy chyba wyjaśniano tę sprawę - że nie zmienia w fabule, ale zmienia w worldbuildingu. A stopniowo, gdy sie to zmienia bardziej to także trzeba w koncu naginac fabułę. Inaczej mówiąc zmiana fabuły opowieści (np dodanie postaci albo miejsc albo grup postaci) w koncu wymusi zmiany samej sceny (a nawet zasad działania uniwersum - np. Śródziemie działa tak, że tylko ludzie śmiertelni zamieszkują wszystkie klimaty, nie-ludzie zamieszkują tylko rejony umiarkowanego klimatu), na której sie opowiesc rozgrywa, a zmienianie sceny w koncu wymusza coraz wieksze odejście od fabuły opowieści. Najlepszy przyklad to Arondir (elf Amazonu), choć "twórcy" tej popłuczyny serialowej nie zamierzali popracować nad tym, by uzasadnic jakoś jego istnienie w tym uniwersum, ale gdyby byli prawdziwymi twórcami to by się postarali o uzasadnienie, skąd sie wziął. Np pół-elf, potomek Haradrimki i elfa Avari. Niech bedzie że nawet beleriandzkiego Avari. Jednak takie uzasadnienie (pół-Avari) wprowadzenia nowego elementu (nowej postaci) do uniwersum, sprawiłoby także to co napisałam wyżej - im wiecej zmieniamy fabułę adaptowanego utworu (np dodając nadmiar postaci nie-ksiazkowych, jak u Amazona gdzie jest ich ponad 20 ! a ksiazkowych chyba tylko 8 czy 9, i to bardzo szeroko traktując pojecie postac ksiazkowa), tym to wymusza w koncu dokonanie zmian w tle swiata, w scenie, na której sie fabuła rozgrywa, w światotwórstwie uniwersum (fantastycznego), a im mocniej zmieniamy budowe świata (tło, scenerię, kulturę, czas i miejsce akcji), tym bardziej wymusza to odejście od pierwotnej fabuły przy adaptowaniu książek i gier. Dodawanie elementów nie pasujących do danej sceny akcji (tła, świata, kraju, klimatu, kultury jak zwal tak zwał) opowieści zmusza nas do uzasadniania ich istnienia, a to z kolei zmusza nas do rozbudowania fabuły w stronę NIEISTOTNĄ dla pierwotnej treści adaptowanego utworu, w której to fabule musimy pomieścić ową zmianę (miejsca i czasu, dekoracji, klimatu, kultury, a nawet samych pierwotnych zasad ! działania uniwersum), uniwersum, w ktorym osadzona jest adaptowana opowieść. Jesli uważamy że można mieć czarne elfy w Śródziemiu, albo u Sapkowskiego - w obu przypadkach NIEUZASADNIALNE w tych uniwersach, a gdyby je spróbowac uzasadnic to zmienimy prawidła adaptowanych uniwersów a to znaczy, że w końcu i fabułę, choćby przez to, że MARNUJEMY czas na dodawanie niepotrzebnych i sprzecznych z uniwersum elementów, które wymagają dalszego marnowania czasu na wyjasnienie ich spójności z całą resztą fabuły i świata - a zatem pojawia sie w naszej adaptacji coś, co traci czas antenowy na pojawienie się czegoś co bylo w ksiażce - zamiast wykorzystac czas na adaptowanie elementów swiatotwórstwa istniejących w utworze adaptowanym a ISTOTNYCH dla fabuły i dla świata dzieła, oraz dla wymowy utworu (np. dla mnie saga Sapkowskiego jest opowieścią o straszliwej zemście przybranych rodziców na krzywdzicielach ich córki) - to równie dobrze moga te elfy używać laserów i fazerów i latac statkiem Entreprise bo to wtedy już żadna różnica. :D Mam nadzieje, że to wyjaśnia temat? Bo niestety, ale propaganda medialnych korpo wmawia dzis nieswiadomym userom, że ma to cos wspolnego z róznymi politycznymi "-izmami". A nie ma to z tymi problemami z zakresu wspolczesnych ideologii politycznych (czyli narzędzi do masowej kontroli umysłu, w tym do cenzurowania naszego języka i kanalizowania tematów o których mówimy) tak naprawde nic wspolnego. Problem jest w istocie z zakresu logiki
(np. nie wszyscy już dziś rozumieją, że wszystko, aby miało sens, po pierwsze musi mieć granice - jak np. zrobili film z "Ziemiomorza" LeGuin i zamiast wiekszości ciemnoskórej obsady plus jedna postac biała dostalismy wiekszość białej obsady i jednego czarnego aktora - było to znaczne PRZEKROCZENIE granic uniwersum, jakie wskazuje ksiazka - Ziemiomorze to kraina o klimacie Polinezji a nie Europy),
żeby coś (rzecz, kategoria) było czymś (czym chcemy), a nie czymś całkiem innym (odmiennym) no, to trzeba mu nadać granice (o tym m,in, opowiadają mity - o porządkowaniu CHAOSU, czyli bezgraniczności, czyli braku tożsamości przez nadawanie granic (np, coś jest twoje, a coś jest moje - dzięki tej idei, że mamy granice prawa własności może istnieć cywilizacja w ogóle), opowiadają o tym także przez przyporządkowanie roli bogom i bohaterom - porządkowanie chaosu to tworzenie struktury swiata dla potrzeb przetrwania człowieka, struktury w której człowiek może funkcjonować, działać, ale to także tworzenie TOŻSAMOŚCI człowieka (jednostkowej i grupowej), ponieważ człowiek staje się kimś określonym, a nawet unikalnym, o okreslonym doświadczeniu, celu, sensie życia, rolach spolecznych, rolach prawnych, kulturze, ideologii, edukacji itd... a dopóki żyje w chaosie (chcąc być czymkolwiek, byc tym i owym, nie mieć swojej "działki" tylko rozprzestrzeniac się bezkrytycznie, bezkarnie, bezcelowo, czyli jak każdy tyran - zagrabiać cudze, "co moje to moje a co twoje to też moje" - jak teraz to robią zaburzeni umysłowo (zaburzenia tożsamości płciowej) panowie zawłaszczając przestrzenie kobietom) to nie wie, kim jest, jaka jest jego tożsamość - osobiście jak byłam młodsza też sądziłam, że można być kim sie chce, jak nam podpowiadają reklamy i ideologie - takim nieuporządkowanym, chaotycznym, nie miec granic, ale brak granic to IMO tak naprawde brak tożsamosci u jednostki (a jak nie wiesz kim jesteś i jako jednostka i jako grupa np plemie, naród, spolecznośc to przyjmiesz łatwo cudzą tożsamość, poddasz się cudzej władzy i woli) - IMO jak chcesz być wszystkim to tak naprawde jestes nikim, bezładną masą. Bez tożsamości.
IMO tak samo będzie z definicją pojęć (np prawnych, filozoficznych, czy politycznych), jak i z krainą fantasy :) - te pojecia muszą być zdefiniowane, czyli mieć nadane granice (krainy fantasy też mają swe granice - kulturowe, klimatyczne, spoleczne, tak samo nie na miejscu będzie w Śródziemiu afro-elf, jak i w Ziemiomorzu był biały wiking) - np. nie da się a przynajmniej NIE powinno się dawać wpisac do prawa pojęć politycznych jak "hejt", i inne takie, gdyż są one jak "worki bez dna", tak samo, jak kiedys o bycie "workiem bez dna" oskarżano pojecie "obrazy uczuc religijnych" - to takie same IMO worki bez dna i nie powinny istnieć w normach prawnych. Problem jest IMO logiczny i filozoficzny, oraz z zakresu literackiego, a raczej tego jak należy adaptować na film pewne gatunki literackie, a nie jest to problem z zakresu politycznego, choć widać, że ideologowie polityczni bardzo chcą się do nie swojej bajki mieszać :D Niektórzy widzowie do dziś nie rozumieją, że taki rodzaj utworów (fantasy) posiada dwa składniki - fabułę i uniwersum (swiatotwórstwo), i że zmiana jednego wpływa na koniecznosc zmiany drugiego. Cóż, mam nadzieje, ze to rozjaśniło temat? :)
poz :)
tal