Pierwszy sezon miał swoje wzloty i upadki, ale żyłem myślą, że akcja tak powoli się rozwija, ponieważ jest to wprowadzenie drużyny i 2 sezon będzie poświęcony akcji. Ale nie - stworzyli drużynę, po czym w 2 sezonie twórcy stwierdzili "eee w sumie po co nam nowi Tytani, pokażmy tych starych". Retrospekcje i interakcje pomiędzy starymi Tytanami są spoko, ale nie powinno to stanowić głównego motywu kolejnego sezonu. Rozumiałbym, jeżeli Hank, Dove i Dona byli pomocnikami nowych Tytanów i w międzyczasie ukazywano retrospekcje czemu starzy Tytani się rozpadli. Zamiast tego mamy niekończącą się dramę, Dicka który stał się najbardziej irytującą i dołującą się postacią, a młodzi zeszli na drugi plan (a właściwie trzeci, ich występy są epizodyczne). Obawiam się, że jeżeli ten sezon dostanie nawet 10 sezonów, to i tak żaden z nich nie będzie poświęcony działaniu Tytanów jako grupy. No i mamy milion wątków wciśniętych, których twórcy nie potrafią rozplanować na cały sezon, zamiast tego niemal każdy odcinek jest poświęcony czemuś innemu. Oficjalnie dołączam do krytyków tego serialu.