bo przeczytałem, że serial twórców Stranger Things i THE END OF THE F***ING WORLD, które bardzo lubię. Niestety zawiodłem się. Kolorystycznie jest jak w ST, ale jakościowo serial wypada bardzo słabo. Cholernie wtórny, miejscami miałem wrażenie jakbym oglądał serial Impulse, czy ktoś jeszcze miał takie skojarzenia? Tu i tu bohaterka z problemami, z mocami, nie może dogadać się z matką, nie ma ojca i ciągle przeżywa własne dramaty. Oczywiście nie mogło zabraknąć też gejowskiego wątku. Szkoda, bo lubię seriale w takim klimacie, mogli się bardziej przyłożyć i wycisnąć z niego trochę więcej. Może drugi sezon pokaże coś lepszego.