Bez szans.
Nigdy nie spodziewałbym się po N. tak rzetelnej, dobrze pomyślanej i wykonanej produkcji, przy tym nie chcącej wcale zbawiać świata, ba, nawet siebie.
Staranność to słowo-klucz. O prawdę psychologiczną, o porządek przyczynowo-skutkowy, o świat przedstawiony.
Netflix też się nie spodziewał i go skasował. Za dobry był. Zbyt się wyróżniał (stosunkowo krótkie odcinki i mało ich na dodatek), a co za tym idzie był zbyt niewymuszony, bez poczucia, że to kolejna próba uwiedzenia widza za wszelką ceną na jak najdłuższy seans hipnozy, najlepiej na kilka sezonów, z odcinkami godzinnymi.
Na co to komu? Po co podnosić poziom? Po co śrubować normy?
Netflix chce widzów-zombie, którzy będą w hipnozie, a nie wrażliwości.