Nie ma w nim nic, czego by już nie było. Powielanie schematów z TEOTFW (które jest świetne)... Niektóre kadry są jak żywcem wzięte z wyżej wymienionego serialu. Zabrałam się za obejrzenie "To nie jest OK", jako że jest oparty na komiksie tego samego autora co TEOTFW. Ale oczywiście twórcy poszli na łatwiznę i pozmieniali masę wątków (być może mroczniejszych, ale dzięki temu serial miałby jakąś nutkę świeżości). W wersji komiksowej Syd miała przecież bardziej wyrazistą osobowość, bardziej mroczną. Więcej było o jej supermocach, o tym jak sobie psychicznie z tym radziła, o jej ojcu (Ten wątek spaprali całkowicie). Tutaj twórcy skupili się na jej relacji i uczuciu do Diny, co mówiąc szczerze też im nie wyszło. Oglądałam wiele seriali z wątkami LGBT, bardzo mi one nie przeszkadzają. Ale między Syd a Diną nie było żadnej chemii! Dla mnie ten związek był po prostu nudny. Już pomijam fakt, że Sophia była tutaj kompletnie mdła (przyznam, że prócz tegoż serialu widziałam ją tylko w "To", ale moim zdaniem tam poradziła sobie o niebo lepiej).
Generalnie nudziłam się oglądając ten serial. Kompletny brak wyrazistych postaci i tak szczerze, to totalnie się nie umywa do TEOTFW. Alyssę i Jamesa pokochałam od razu (Nie mówiąc już o grze aktorskiej Jess Barden i Alexa Lawthera, która była na wysokim poziomie). Ci z TNJO kompletnie mnie do siebie nie przekonali... Jeśli wyjdzie 2 sezon, to raczej po niego nie sięgnę.