Bo to jest film:)W telewizji był podzielony na trzy części,jako mini-serial.

aha:) Dzięki za wyjaśnienie:)

Nieprawda, co napisał Berith. Owszem, jeśli gdzieś puszczono to jako całość, to można mówić o filmie telewizyjnym, ale w tamtych czasach film telewizyjny trwający 3h? W każdym razie była to produkcja przeznaczona dla telewizji, a nie na srebrny ekran. Nie będzie jednak błędem mówienie o tym jako filmie podzielonym na części.
To był mini-serial, choć ciężko nawet nazwać mini-serialem 2 odcinki trwające 1.5h. I tak jak właśnie napisałem były to 2 odcinki, a nie 3.

Do dziś pamiętam emisję na Sky One (może 1991, 1992?), niedziela o 20 lub 21. Druga część była za tydzień w następną niedzielę o tej samej porze. Wtedy ten kanał był normalnie w polskiej kablówce. Nie było lektora i żadnego tłumaczenia, ale oglądało się zacięcie i to kilka razy, bo były powtórki. Dla takiego 10-latka film był mocnym doznaniem i bez wahania napiszę, że ci, którzy obejrzeli go, bądź obejrzą, w dorosłym wieku, mogą zazdrościć ówczesnym dzieciakom wrażeń. A wiele osób oglądało go właśnie za dziecka, m.in. dzięki dostępowi do Sky One.

Na VHS miałem z wypożyczalni, tylko właśnie nie mogę sobie przypomnieć czy on trwał 3 godziny hmm... I tak jak piszesz doznania były mocne, potem miałem wrażenie, że Tim Curry zamieni się w klauna w Kevinie w Nowym Jorku haha :-)

Szczerze napiszę, że sam nie pamiętam ile to łącznie trwało. Ostatnio oglądałem do chyba w 1993 roku, a więc 24 lata temu! Ale prawie jakby to było wczoraj.
Chętnie to zobaczę jeszcze raz, z lektorem lub bez. Wtedy ledwo poznawałem angielski w podstawówce, a dzisiaj zrozumiem więcej.

Co do kwestii czy to był film, czy serial 2-odcinkowy, to ujmę to tak - oryginalnie na 100% było to podzielone na części, ale żaden to problem zmontować w jedną część, czyli pełny film, tak więc nie wątpię, że później pojawiał się film w pełnym metrażu na VHS czy płytach.

właśnie się zastanawiam czy sobie na DVD nie kupić:)

Ja to dorwałem na vhs jakiś 20 lat temu a miałem wtedy 12 lat. Wtedy film robił ogromne wrażenie zwłaszcza że od zawsze boje się klaunów. No może nie tyle że się boję ale jakoś tak dziwnie się czuję na ich widok. Dzisiaj to już trochę nie to samo ale na szczęście jestem w tej grupie która widziała film za gówniarza. Wtedy inne czasy były. Wypożyczalnie vhs, horrory oznaczone "18" które znajomy gość podawał spod lady, no i wtedy byłem mniej więcej w wieku bohaterów filmu. Coś pięknego ale to już nie wróci... Podobnie zmasakrował mnie film "Lodziarz" z 1995 roku. Kicz straszny ale wtedy to wiadomo. Powtarzali go kilka razy na Polonia1 jakoś tak po północy. Pamiętam że czytał go Ryszard Radwański. Dzisiaj chyba csi czyta i od razu mi się ten koszmar przypomina. Niżej link, może też za "gówniarza" widziałeś:
http://www.filmweb.pl/film/Lodziarz-1995-114200

Tak, pamiętam, widziałem :]
Mimowolnie o podobnie dziwnych klimatach przypomniał mi się teraz "Dr Chichot" http://www.filmweb.pl/film/Dr+Chichot-1992-36796 .

U mnie 10 lat jak It widziałem. Te same doznania co u ciebie :)

To nie był film kinowy tylko produkcja telewizyjna, na VHS wyszło jako jeden film, a w telewizji, w zależności od kanału, dzielono go dowolnie na 2 lub 3 odcinki

Oj stary święta racja. Po tym filmie to człowiek miał za bajtla takiego pietra że przechodząc koło studzienki kanalizacyjnej to widziało się oczami wyobraźni łeb klauna i jego wyszczerzone pożółkłe kły. Ten film naprawdę robił niesamowite wrażenie.

Prysznice też robiły swoje :)

Oczywiście prysznice też tak jak te żywe jaja w restauracji i zakrwawiony album. :-)

efekt mandeli

czyli jednak serial;)?

Na kasecie wyszedł jako jeden film trwający 168 minut. Wydał go iti, czytał Lucjan Szołajski.