wiele sie nasluchalem o tym filmie.. sam pomysl (zakladam ze ksiazka rowniez) byl swietny. postac clowna wrecz genialna. stymze film nie byl tak przekonujacy jak chocby koszmar z elm street, a w sumie to podobienstwo mozna znalezc miedzy fredkiem a pennywisem. nic no szkoda, malo krwi i malo brutalny. nie balem sie ani przez chwile:( podobaly mi sie za to zęby clowna:D to jest maly plusik. jak wspomnialem glowny charakter swietny - film moze mniej ale clown przejdzie do historii w moich oczach.