5,7 76  ocen
5,7 10 1 76
Tougen Anki
powrót do forum serialu Tougen Anki

Po zapowiedzi na Netflixie, długo przed premierą serialu, zacierałem ręce. Mangi nie czytałem, ale opis świata wydawał mi się pełny potencjału na długą i zróżnicowaną przygodę, gdzie bohaterami mieli być ci teoretycznie źli. Systemy mocy przeciwstawnych „ras” ma niesamowity potencjał.

Wtedy pojawił się serial…

Krótko: strasznie się zawiodłem. Serial już na starcie zaczyna powielać schemat niesłychanie już oklepany: niepokorny nastolatek, śmierć bliskiego, zemsta, grupa przyjaciół (którzy oczywiście wpierw się nie lubią) itd…
Nie byłby to problem gdyby zostało to dobrze poprowadzone. Ale tutaj dużo rzeczy jest na siłę.
Dialogi są strasznie płytkie i mówione z emfazą, co odcinek próbuje się na siłę wpleść „smutny” dialog (oczywiście opatrzony toną łez i smutnym ambientem - jakbyście nie załapali że ma być smutno)
Na plus - utwór z intro - wpada w ucho, nie trzeba skipować. Ale za to samo intro średnie. Podobnie jak ścieżka dźwiękowa w całym anime - słabiutko.
Słuchając za to dialogów, ma się wrażanie, że bohaterowie wypowiadają swoje kwestie w dźwiękoszczelnym pomieszaniu. Aż denerwująca była sytuacja, gdy dwóch bohaterów rozmawia w pokoju pełnym ludzi, a do naszych uszu nie docierał ŻADEN inny dźwięk, wyizolowany głos aktora głosowego (nie mówię żeby było jak w Evangelionie - ale ludzie kochani…)
Fabularnie anime razi swoją wtórnością, pomijając nieciekawość dialogów, postacie są jak żywcem wyjęte z innych anime, schematy następujących po sobie wydarzeń zupełnie niczym nie przyciągają i bohaterowie wcale w tym nie pomagają (postać „nauczyciela to dosłownie kopia Levi Ackarmana - wizualnie i charakterologicznie).
Ma się wrażenie, że anime zostało stworzone wyłącznie dla nastolatków ( to outro…), ale raczej tych którzy w swoim młodym życiu nie zobaczyli żadnego innego anime. Zachęcić może ich (w mniemaniu autorów) GIGANTYCZNY (i niemalże roznegliżowany) biust żeńskich postaci, który wygląda karykaturalnie i żenująco.

To opinia po obejrzeniu 7 odcinków.
Męczyłem się oglądając to, ale jak już zacząłem, to pewnie skończę. Być może autorzy mnie czymś zaskoczą.

Póki co, jest źle…