to jej dom rodzinny. w 'miedzyczasie' jej siostra opisywała ten sam dom dla kogoś z FBI...
Sezon zbliza sie do finału, jak sądzę...

Ta dokładnie.

Z innej beczki - myślicie że nancy i shane są psychopatami ? W takim medycznym sensie, zasanawia mnie ich rozmowa z chyba 6 lub 7 odcinka, że nancy sobie uświadamia że shane jest "taki jak ona"

Nikt nie jest psychopatą! Shane jest 'troche dziwny' ale na pewno nie odziedziczyl tej cechy po matce.
Przypomnij sobie jak czul sie kiedy Latynos prał ludzi kijem golfowym...
Scenarzysta chcial ukazac go jako dzieciaka ktory mimo mlodego wieku probuje wziac odpowiedzialnosc za siebie i cala rodzine, ktora boryka sie z wieloma kłopotami. W ostatnim odcinku jest to jednak w pełni weryfikowane przez 'sztuczkę' Silasa i zachowanie Nancy, ktora 'oddaje' zwierzchnictwo właśnie starszemu synowi. Shane zawsze byl 'inny' jednak na Twoim miejscu zamiast psychopaty doszukiwalbym sie w nim dzieciaka po przejsciach :)

wydaje mi się że to będzie zakończenie całej serii i nie będzie już więcej sezonów ;/

Bedzie, bo jakas szycha z 'Showtime' zaprzeczyla kilka dni temu, jakoby szósty sezon był ostatnim jakim zostaniemy uraczeni :)
Ja tam sie ciesze :)

Tylko powiedzmy sobie szczerze, z sezonu na sezon robi sie to coraz nudniejsze...Tak jak ubóstwialam pierwsze trzy sezony tak potem zaczelo sie juz powoli psuc...Moim zdaniem juz nie maja na to pomyslu po prostu...

Moim zdanem Weeds po 4 i 5 beznadziejnym sezonie wróciło na właściwy tor. Czego by nie mówić 6 sezon jest napewno lepszy od dwóch poprzednich.

Jak dla mnie sezony 4 i 5 byly max swietne :)
Doug Wilson dawal takie show ze glowa mala xD
Mam gdzies jaki bedzie poziom kolejnych serii. Jezeli ma byc taki jak 'slabych' 4 i 5 to jestem jak najbardziej 'za' ;]

Szósty sezon jest równie słaby jak czwarty, chociaż muszę powiedzieć, że ostatnie dwa odcinki (8-9) niezłe. Lubiej ak Nancy daje upust swoim egoistycznym pobudkom, mowiac tylko reszcie co maja robic. Dobra byla tez koncowka w "Boomerangu" ale nastepny odcinek wszystko popsul - napiecie ulotnilo sie w ciagu dwoch minut, a tak latwa ucieczka rodziny Newmanow zakrawa o zart.
Piąty sezon nie byl taki zly, a to glownie za sprawa relacji Andy-Nancy, a potem stukniętej PIlar. Co prawda z Estebana byl straszny nudziarz ale takie postacie jak Ignacio czy Cesar ratowaly sytuacje.
Schrzanili też rolę E. Perkins. Doug zaczal mnie tylko irytowac swoja glupota, która jeszcze w pierwszych dowch sezonach mnie bawila. Zwlaszcza watek z Meksykanka byl beznajdziejny. Za to Andy zmienial sie na plus - ambiwalentny stosunek do Nancy, proba zmiany przy Audrze....

Mam nadzieje ze szosty sezon jednak bedzie ostatni :>

ty jak ktos zabijając kogoś i w dodatku to było jego pierwsze zabójstwo, nie przejmując sie swoim dokonaniem może nie być psychopatą