Moim zdaniem najlepszy jest "Trzeci oficer"!!!!!! Najmroczniejszy, najbardziej skompikowany, niejednoznaczny, wielopłaszczyznowy. Nawet technicznie wygląda to najlepiej. na dvd "Trzeci oficer" ma najlepszą jakość obrazu. Wszystko na plus od podszewki. 9/10.
O to to to! :) Widzę, że coraz więcej osób zaczyna się nawracać - z czego się bardzo cieszę.
Nie wiem, jakie są wasze spostrzeżenia, ale ja w "Trzecim oficerze" widzę coś z "Oficera" i z "Oficerów". Technicznie, montażowo przypomina "Oficerów", a fabularnie "Oficera". Brakuje charakterystycznego dla "Oficera" wprowadzenia jak to było w 1 odcinku, gdy Kruszona pokazano przy okazji współpracy z Mamajem. W "Oficerach" i w "Trzecim" jest natychmiastowe wejście w akcję główną. Tam podróż na granicę, zabójstwo Bogdanowicza, Mond (rakieta Ziemia-Ziemia), tutaj dwa zabójstwa Kaja na dzień dobry... Ja mimo wszystko wolałbym takie stonowane wejście z pięknymi scenami typu zaręczyny, łódka i jeziorko:) co stworzyłoby taką odskocznie dla tego, co miałoby nadejść potem.
Ja mam podobne odczucia. Po ponownym obejrzeniu na DVD "TO", stwierdzam, że trzyma taki sam poziom jak sezon pierwszy, a może miejscami wyższy.
Ale przyznajcie, że sceny na miarę przesłuchania Boguty nie było ani w "Oficerze", ani w "Oficerach"...
Rzeczywiście, wśród scen przesłuchań trylogii, ta z Bogutą jest jedną z moich ulubionych. Taka klimatyczna.
Boli mnie, że "TO" nadal jest w rankingu w tyle za beznadziejnymi "Kryminalnymi", ale wydaje mi się, że w końcu "Trzeci Oficer" wyprzedzi ten shit od TVN-u :)
A ja zauważyłem ciekawe analogie w 1 odcinku w ostatniej do zakończenia 1 odcinka ''Oficera'':D scenie gdzie Tomek rozmawia z Aldoną w parku i pyta ją czy zawsze będzie go kochać.
To jest trochę podobne do pytania:-Namyśliłaś się?-w serii pierwszej.
Aha nie zgadzam się że nie ma wprowadzenia akcje na początku jest rozmowa informatora z agentami i dwa zabójstwa.Potem Kruszon siedzący w samochodzie z jego wyrazu twarzy wynika że raczej nie jest najszczęśliwszym człowiekiem na świecie( tak przynajmniej może stwierdzić widz który nie czytał żadnych artykułów w necie).
Cały pierwszy odcinek to w zasadzie wprowadzenie....
Tak, "Trzeci Oficer" był asem całej dejczerowskiej trylogii. Zachowano taki charakterystyczny dla seriali kryminalno-sensacyjnych klimat (nie mówię o niektórych polskich przypominających komedię). Mimo iż samej postaci Granda było mało (pomijając odcinek 12 i 13) to wątek z nim związany ciągnął się przez całą transzę. Pamiętam, że skończyłam oglądać ,,Oficerów" z mieszanymi uczuciami i nie ze względu na takie postaci jak Alicja (która nie przypadła mi do gustu) lecz na wątpliwości. `Czy Jacek Wielgosz żyje?` To było niby oczywiste, bo on nie mógł tak skończyć, tak nisko upaść.
Ostatnia seria trylogii utrzymała mroczny klimat.
Sceny, które zapadły mi w pamięci to: klęczący Grand i jego słowa 'Nie celuj we mnie, jestem oficerem', współpraca śmiertelnych wrogów- Kruszyńskiego i Wielgosza, rozmiękczanie delikwenta Kajetana Majdańskiego i nurtujące pytanie: `Jeśli ty jesteś Grand, to kim ja jestem?` oraz nasz ulubieniec : starcie Kruszon vs Grand w Nicei, z małżami na talerzu ;)
Odnoszę wrażenie, że "Trzeci Oficer" jest wynikiem sklejenia najlepszych wątków z dwóch wcześniejszych transz. PZPWP, czeli grupa trzymająca władzę, bomba atomowa, porwanie baletnic i gdzieś tam w tle nasz wiecznie żywy Grand, który przewartościowując swoje życie przechodzi na prawą stronę. Postać niezwykle ciekawa.
Nie zwracając uwagi na sprawy techniczne, lecz na fabułę- Excellemment! Choć wy i tak wiecie, że to niedopowiedzenie ;)