Jak wyobrażacie sobie pojawienie się Granda w serialu? Mam tutaj na myśli Wasze pomysły, a nie odgadnięcie fabuły...
Ja wyobrażam sobie Granda pukającego do mieszkania Kruszona, podobnie jak Zidane w Oficerze :) Pojawia się w drzwiach w swoich ciemnych okularkach, z typowym cwaniackim uśmieszkiem i wita się słowami "Cześć Kruchy!"
Ja myślę, że Jacek wkroczy na końcu któregoś odcinka, np. "Kruchy" rozmawia z Matejewskim:
M: Jest ktoś, kto Ci pomoże.
K: Kto?
Nagle zza drzwi wychodzi "Grand" uśmiecha się cwaniacko i mówi "Cześć Kruszon. Teraz jesteśmy towarzyszami broni (ewentualnie MAG)". Zaraz potem pojawiają się napisy końcowe. To będzie bardzo "Hollywodzkie" zagranie. Ewentualną opcją jest to, że Jacek uratuje Tomka z jakiejś opresji. Jak, np. w odcinku "Towarzysze broni" z "Oficera", kiedy to (co prawda w prowokacji) pomógł Kruszyńskiemu z bandziorami. Chciałbym się jeszcze odnieść co do obecności Małasza na planie. Myślę, że scenarzysta od początku chciał, żeby było tak mało "Granda". Gdyby koniecznie chcieli, żeby Paweł był na planie długo to inaczej napisaliby rolę jego postaci. Lub też po prostu nakręcili by sceny solo z nim, gdy już przybył na plan i wkleili w fazie postprodukcji do wcześniejszych odcinków (Jak na przykład scenę w centrum). Wątek z bombą był pewnie od początku tak napisany, żeby "Grand" pojawił się na końcu i namieszał. Teraz jest to oczekiwanie. Wydaje mi się że Rita wrabia "Granda" w to wszystko. Myśli, że nie żyje i zostawia jego ślady. Chciałbym zobaczyć jej minę, gdy stanie z nim oko w oko. Już widzę oczami wyobraźni jak Wielgosz mówi do niej "Cześć kochanie" a następnie funduje jej kulkę. Jestem ciekawy, czy w tej odsłonie pojawi się Krzysztof Globisz i Robert Gonera. Podejrzewam, że chyba niestety tylko w ramach retrospekcji, ale ciągle pozostaje nadzieja.
Świetnym pomysłem byłoby zorganizowanie pomocy Kruszonowi. Tutaj przydatnym gadżetem byłaby kominiarka, w której do tej pory występował Kaj. Po całej akcji postać przypominająca Kaja zdejmuje kominiarkę. Wszyscy spodziewają się Kaja, a tu widzimy Granda. Uśmieszek i tekst w stylu "Kruszon - nie rób takiej smutnej miny hehe" :)
Martwi mnie tylko rozwiązanie kwestii przewartościowania życia Granda. Nie wyobrażam sobie sceny, w której Grand opowiada Kruszonowi jak bardzo kocha swojego synka i dlaczego zmienił swoje życie :) A przecież trzeba będzie jakoś upewnić Kruszona, że jego przyszły towarzysz broni jest obliczalny i nie odstrzeli go przy pierwszej lepszej okazji. Mam nadzieję, że taką rolę wypełni Matejewski.
A według mnie Grand pojawi się w centrum handlowym dziarstkim krokiem przemierzając kolejne stoiska w poszukiwaniu zabawki dla małego Jacka. Zostanie zauważony pzez Aldonę.
Aldona: Widziałeś ?
Kruszon: Co ?
A: To był on...
K: Kto ?
A: Grand
K: Co on tu robi ?
A: Chyba kupił dziecku figurkę Kr...eee ciebie.
K: Za***ię sku*****na.
:PPP
Kruszon jedzie do Chenoira. Na miejscu ma poznać swojego partnera. Zosia Chenoir próbuje manipulować poczynaniami Kruszona i podaje, że jej ojciec znajduje się obecnie w Nicei, w ambasadzie i składa zeznania w sprawie bomby. Borys Blanchard podszywa się pod pracownika ambasady i czeka w ambasadzie na samochód, którym przyjechać ma Kruszon z Zosią... swoją nową "przyjaciółką". Zanim Borys odda pierwszy strzał w tunelu podziemnym pod ambasadą do Kruszona, zostaje pojmany przez człowieka, który wysiada z jednego z przypadkowych samochodów. Tym mężczyzną okazuje się Grand. Grand odwraca uwagę Zosi i zabiera Kruszona do auta. Jadą na "stypę" po Blanchardzie:)
Według mnie najbardziej prawdopodobna wersja Janusza poprzednik chyba opuścił troszkę odcinków bo Aldona już widziała Granda w supermarkecie, a według mnie będzie to tak:
Grand eliminuje po porwaniu Agatki Ritę i jej ludzi, Kruchy powoli zaczyna kojarzyć fakty gdy już prawie jest pewien, że Grand żyje, Matejewski przedstawia mu pomocnika jak to już było mówione wcześniej, a więc Granda podczas drogi do Francji (po bombę) Grand i Kruchy wyjaśniają sobie parę spraw... ale na koniec i tak dojdzie do strzelaniny w której jeden albo drugi zginie i the end :P
Verti jak nie mogę przepuścić żadnego odcinka. Trzeci też oglądałem, a to co napisałem było częściowo rozwinięciem tego, co widzieliśmy w końcówce :P
z tego co wiem Rita,Grand i Kruszon mają wyruszyć do Francji odzyskać bombę na zlecenie Matejewskiego..czy cuśtakiego ;p tylewywnioskowałem po przeczytaniu info na stronie serialu
Ja bym wolał jakieś efektowne wejście Granda.
Widziałbym to tak:
Kruchy czeka na lotnisku we Francji za odbiorem torby podróżnej.
Nagle jakaś walizka się otwiera i z niej wyskakuje grand. Trzyma w rękach Miniguna i zaczyna nap*****lać w stronę Kruszona. Kruszonowi udaje się schować za kolumną.
Grand przestaje strzelać i krzyczy:
- Dawno się nie widzieliśmy Kruszon!!!
I zaczyna znów Napier****ć w kolumnę.
Dalej możecie sobie dopowiedzieć:)
Wiem, że tak nie będzie ale tak było by ciekawiej:)
Pozdrawiam
Kiedyś już to pisałem. Info z bloga http://pawelmalaszynski-informacje.blog.onet.pl/
"Gazeta TeleProgramy (z 15 września) zamieszcza natomiast stronicowy artykuł o Trzecim Oficerze ilustrowany m.in. zdjęciem Granda i Kruszona jedzących wspólny obiad na Tle Nicejskich krajobrazów. Z artykułu dowiadujemy się jedynie, że Trzecim Oficerem jest Jerzy Sent (bohater grany przez B. Topę), a ostateczną rozgrywkę Granda i Kruszona poprzedzi ich wzajemna współpraca (jak powiedział wczoraj podczas drzwi otwartych TVP Borys Szyc : „nie spodziewałem się że będę musiał współpracować ze swoim największym wrogiem. Będzie ostro.”)"
Czyli będą współpracować, ale nie znaczy to, że nie będą chcieli się rozliczyćz dawnych spraw.
Rozwiązanie ciekawe, ale nijak się ma do informacji ze strony "Trzeciego":
http://www.itvp.pl/event/trzecioficer/?page=bohaterowie&subpage=zbiry&news_id=77 7258&page_no=1
"Jednak Jacek przewartościowuje swoje życie, a to za sprawą dramatycznych wydarzeń, w tym narodzin dziecka."
No chyba, że zło w Jacku tkwi tak głęboko, że nie da się go wyplewić żadnymi narodzinami ;) Ja osobiście jestem za rozwiązaniem jak najbardziej zaskakującym - a to mieści się w tych kryteriach...
No bo dialog przy posiłku wygląda mniej więcej tak:
Grand: Zjemy sobie teraz ostrygi (czy co tam), a później cie rozwalę Kruchy.
Kruszon: (uśmieszek) Żebyś się nie zdziwił...
:PPP
Pamiętacie kto przesłał zdjęcia żołnierzy Legii Cudzoziemskiej do CBŚu?
- Wywiad.
Dopiero ostatnio to skojarzyłem. Bez tych zdjęć prawdopodobnie nigdy nie dotarliby do Granda. Dla mnie wniosek jest następujący. Jeśli Matejewski wysłał te zdjęcia i ten sam Matejewski utrzymywał kontakty z Grandem, to mamy odpowiedź na to, dlaczego Grand nigdy nie zabił Kruszona. Co więcej, Grand prawdopodobnie wiedział, że Kruszon jest wtyką. No chyba, że Matejewski zwerbuje Granda dopiero w 3 serii. Ale w takim układzie kto miałby interes, żeby wysyłać te zdjęcia do CBŚu?
Nieee... Z tymi zdjęciami to był czysty przypadek, a odgadnięcie skrótu MAG przez Aldonę było idiotyczne. Nie zapominaj, że właśnie Matejewskiego chcieli wrobić- Juby użył karty kredytowej na jego nazwisko. Powiązania z wywiadem przecież mieli, jak się dowiadujemy w "Oficerach" min. Mond. Grand był ogromnie zaskoczony, że Kruszon jest "wtyką" i dlatego, żeby całe przedsięwzięcie miało jakieś szanse powodzenia następnego dnia (po odkryciu prawdy) zrobili skok na bank.
Grand wiedział, że ma podsłuch kiedy Kruchy zapytał go czy kiedykolwiek zabił. Po czym zrobił minę jakby został tylko utwierdzony w tym przekonaniu. Wiem, że to trochę mało prawdopodobne, ale uwielbiam takie fabuły - gdzie najmniejsze drobiazgi pomagają w rozwiązywaniu zagadkowej akcji.
Grand był po prostu bardzo ostrożny- gdyby powiedział, ze zabił kogoś konkretnego, to byłby dowód. Powiedział natomiast, że zabił kogoś, w walce, gdy służył w Legii- to było praktycznie nie do sprawdzenia.
Otóż to. Nigdy nie przyznał się do zabójstw, bo wiedział że za chęć zrobienia przekrętu nic nie mogą mu zrobić...
Ta jasne. Głupoty piszecie. Grand nie wiedział, że Kruchy jest wtyką. Jak się dowiedział od Cypy to odrazu pojechał do siostry i ją uderzył, że mu nie powiedziała. To było dla niego zaskoczenie. Próbował Kruchego zabić pare razy. Co zaryzykował przyjechanie na Pragę w , żeby tylko go nastraszyć. Wtedy jak Kruchy wracał ze spotkania z Alą ( nie pamiętam który to był odcinek), w momencie kiedy się wychylił Grand od razu strzelał. Zresztą w Oficerze już w banku do niego strzelił i pod bankiem. Nie zabił go bo mu się nie udało.
"Otóż to. Nigdy nie przyznał się do zabójstw, bo wiedział że za chęć zrobienia przekrętu nic nie mogą mu zrobić..."
Bzdura !!
Jak nie mogą mu nic zrobić? Mogli by chociażby się przygotować. Bo by znali cały plan napadu. Jak byś planował napad na bank, to byś mówił o tym w miejscu gdzie jest podsłuch :D:D
"Nigdy nie przyznał się do zabójstw"
Kolejna bzdura!!
Przyznał się do morderstw, wtedy kiedy torturowali go żeby wymusić kody do transferów. A w mieszkaniu nie przyznał się bo nie chciał. A co powiedział byś kumplowi z którym planujesz przekręt i który ci mówi, że nie wyobraża sobie strzelać do człowieka. Grand nie wiedział, że jest podsłuch i że Kruchy jest gliną. Zresztą w końcu skazano go na dożywocie.
Obejrzyj sobie jeszcze raz Oficera i Oficerów dokładnie.
Zresztą jak był pisany scenariusz Oficera to nie było Planów jeszcze na fabułę Trzeciego Oficera
Pewnie nie było takich planów, ale teraz mamy Trzeciego Oficera i te wszystkie rzeczy trzeba będzie jakoś wytłumaczyć. W Oficerach dowiedzieliśmy się, że Grand został szantażowany i zwerbowany właśnie przez ludzi z polskiego wywiadu. Wiemy już, że w "Trzecim" to właśnie Matejewski wysyła Granda do Nicei... Więc jedyną wątpliwością jak dla mnie jest to, czy już w czasach Oficera znał Matejewskiego, bo jeśli tak to miał wszystkie informacje podane na tacy...
"W Oficerach dowiedzieliśmy się, że Grand został szantażowany i zwerbowany właśnie przez ludzi z polskiego wywiadu."
Tak, Grand został szantażowany przez ludzi z wywiadu którzy byli w układzie tworzącym przez Pieczura. Ale nie wszyscy oficerowie wywiadu byli w tym układzie! Przecież to Matejewski rozpracował Ratyńskiego, potem pomógł rozpracować policji Monda, który doprowadził ich do Pieczura. To skąd to stwierdzenie: "bo jeśli tak to miał wszystkie informacje podane na tacy..."? Przecież Matejewski nie był w tym układzie. On rozpracowywał ten układ. Przecież nawet w rozmowie Pieczura z Mondem na cmentarzu to wynika:
Mond: Ten twój Matejewski dał mi pustą kartę kredytową...
Pieczur: Ale Matejewski już dawno nie jest mój..pracuje dla nich..od lat siedzi nam na karku.
Wywiad to instytucja, jest wywiad czarny, wywiad biały. Grand był szantażowany przez konkretnych oficerów wywiadu którzy pracowali dla grupy trzymającą władzę. A nie przez cały wywiad.
A to że Matejewski wysyła do Nicei to inna bajka. Rite też zmusił do współpracy.
Matejewski dysponował jedynymi dowodami na winę Ratyńskiego. Posiadał nagrania z samochodu Ratyńskiego, zwerbował też oficera BORu do współpracy - czyli dokładnie wiedział o roli Kruszona w całej operacji.
O ile sobie przypominam Pieczur powiedział Mondowi: "Matejewski od 2 lat siedzi nam na karku". Tzn. że teoretycznie mógł wiedzieć o zwerbowaniu Granda, bo prawdopodobnie "wtedy był z nimi" (jakby to powiedział Pieczur).
Aldona do Granda: "myślisz, że jesteś oficerem wywiadu, tak?". Skoro nawet Aldona o tym wiedziała, musiały zostać jakieś ślady w papierach (bo co wiedziała o tym z wiedzy operacyjnej czyli np. od Monda? :)). Niewykluczone, że nawet przez jakiś czas Grand był oficerem wywiadu! Prestiżowe studia w Nowym Jorku, niekaralność, dobre pochodzenie - to jasne, że wywiad w niego inwestował, bo kto? Pieczur wydawał z własnej kasy nie mając gwarancji jej zwrotu?
To dlatego Grand czuł się tak nietykalny. Zawsze (nawet w więzieniu) był doskonale poinformowany. A moim zdaniem jeszcze lepiej niż nam się wydaje :)
"To dlatego Grand czuł się tak nietykalny."
Grand czuł się nietykalny bo wiedział, że ma nad sobą ludzi stojących ponad prawem.
"to jasne, że wywiad w niego inwestował, bo kto?"
Jak to kto? Grupa trzymająca władze. Przecież Ryś odkrył, że Ratyński desygnował Granda do Emirsona. Że znał go od lat. Że płaci za pomnik na grobie Malwiny i jego rodziców.
Pieczur wydawał z własnej kasy nie mając gwarancji jej zwrotu?
Przecież Grand pracował dla grupy trzymającej władze. Na czele tej grupy stał Pieczur.
Co ty wymyślasz? Chcesz zmienić fabułę Oficera i Oficerów?
ile jeszcze takich komentarzy??!;p
Grand nie zabił Kruszona w banku podczas napadu bo Mu obiecał, że On tego nie zrobi! ;p
Wracając jeszcze do tej niechęci Małasza związanej z graniem Wielgosza.
schlafrock: W którym z filmów z Pana udziałem jest Pan najbardziej sobą - która postać jest Panu najbliższa? serdecznie pozdrawiam Panie Pawle.
Paweł Małaszyński: Mam nadzieję, że w żadnym. Która postać jest mi najbliższa? Trudno powiedzieć. Nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Będę strzelał – Grand.
To fragment czatu z programu Dzień Dobry TVN. Czy Małasz rezygnowałby z "Granda" dla "Ważki". Nie sądzę. Raczej gra się postać, którą się lubi. Dla mnie to kolejny dowód na to, że scenariusz jest po prostu tak napisany. Co do banku. To Jacek strzelił przecież do "Tomka. Wydawało mu się, że go zabił i zaczął uciekać przed wojskiem. Zresztą po telefonie Malwiny powiedział coś w stylu "To zmieniamy reguły"(nie pamiętam dokładnie). Po czym zdjął kominiarkę.
Harry, żołnierz Legii Cudzoziemskiej nie pudłuje przy strzale z 3 metrów... A taka to mniej więcej była odległość. Moim zdaniem strzelił mu w ramię, bo chciał strzelić mu w ramię. Tak jak Kosma strzelił Doenitzowi w ramię, żeby go obezwładnić, tak samo zrobił to Grand. Zauważ, że np. policjant pilnujący Patryka dostał prosto w czoło, bo tam też miał dostać... Gdyby Grand naprawdę chciał zabić Kruszona zrobiłby to już kilka razy. Taka przynajmniej jest moja spiskowa teoria :)
Tak samo jak nie chciał zabić Alicji, kiedy Rita kazała mu to zrobić. A tak btw. to czemu Grand udał, że zastrzelił Alicję, nie mógł powiedzieć Ricie, że tego nie zrobi? Nie chciał przed żoną wyjść na mięczaka czy jak;p
Michael mnożysz teorie spiskowe i zbytnio czepiasz się szczegółów. Można powiedzieć, że w banku Grand strzelił do Kruszona w samoobronie- zareagował instynktownie, ok. Natomiast przed bankiem strzelił, bo chciał zabić, no ale nawet on nie przewidział jakie mogą być skutki i po trafieniu Malwiny go zamurowało. Alicji nie zabił, bo po co ? Miałby jeszcze bardziej przerąbane, zwłaszcza, że było tylu świadków.
"...żołnierz Legii Cudzoziemskiej nie pudłuje przy strzale z 3 metrów..."
Za bardzo mitologizujesz. Nie jestem ekspertem, ale:
1. Do Legii idą ludzie z różnych krajów/ narodowości, mogą tak trafić potencjalni terroryści- myślisz, że Francja wyszkoli nie swoich obywateli, nie do końca sprawdzonych do prowadzenia tajnych operacji ? W Legii NIE MA komandosów, elitą są tam spadochroniarze, a jak zapewne wiesz to nie są jednostki specjalne, nie są szkoleni w działaniach agenturalnych. Żeby to bardziej uzmysłowić:
2. Podstawowy czas słuzby trwa 5 lat, w takim czasie nawet przy najlepszym szkoleniu nie da się z nikogo zrobic komandosa, tym bardziej, że część ochotników wcześniej nie miała do czynienia z wojskiem.
Wracając do meritum- żołnierze przechodzą tam czysto wojskowe szkolenie, w tym również w zakresie strzelania. Pistolet w wojsku jest raczej przeznaczony dla żołnierzy jednostek specjalnych, wątpię, żeby szeregowi żołnierze (legioniści) byli szkoleni w użyciu tej broni. (taka mała dygresja)
Ja to wszystko rozumiem, ale mówimy o odległości ok. 3 m. Z takiego dystansu nawet początkujący strzelec mógłby zabić, a co dopiero żołnierz po min. 5 latach służby i udziale w misjach pokojowych.
Co do akcji przed bankiem - masz rację - tutaj ewidentnie strzelał w furii. Ale w tym momencie przestał już myśleć racjonalnie. Znalazł się na polu bitwy, gdzie wszyscy chcieli jego śmierci :)
Oczywiście jest to teza dla całej trylogii, gdyby serial zakończył się na Oficerze sytuacja wyglądałaby inaczej...
Co do szczegółów - masz rację :) Chciałbym, żeby te szczegóły miały jakieś znaczenie i złożyły się na ciekawą fabułę, a nie były tylko sposobem na wypełnienie nic nieznaczących dialogów...
Tyle, że ja się nie pytałem czemu Grand nie zabił Alicji, bo na to pytanie już dawno otrzymałem odpowiedź i prawdę mówiąc szkoda, że jej nie zabił. Ja się pytałem czemu Ricie nie powiedział "nie zabiję jej", tylko udał, że zabił. I właśnie nad tym się zastanawiam i przychodzą mi dwa rozwiązania do głowy:
1. Nie chciał pościgu, chciał zająć oficerów sprawdzaniem czy Ala żyje, co mu się udało.
2. Nie chciał przed Ritą wyjść na mięczaka.
Fajnie. Tylko czemu piszesz to ponownie? To samo zostało napisane przez ciebie kilka postów wcześniej.
Wracam do tematu... Wg. mnie bedzie to tak. Matejewski spotka sie z Kruszonem. Pojdą coś przekąsić do najbliżej restauracji i podczas "szamy" Matejewski powiem Kruchemu ze mas dla niego kogos do pomocy. Wtedy Metejewski odejdzie od stołu a na jego miejsce zasiądzie Grand ;D I wtedy sie zacznie...