Wydawał się najrozsądniejszy z całej tej gromadki okrągłego stołu (chyba wiesz kiedy, co ? :D)
Swoją drogą jego zeznań nie pokazali, a może był umówiony na następny dzień, a zeznawać nie chciał i pif paf ?
A może Tyler mu załatwił guna (scena kiedy Tyler ściąga zdjęcie Alexa z tej linki), bo bał się podkraść ojcu gliniarzowi ? Kto wie ?
Scenę zdejmowania zdjęcia zrozumiałem trochę inaczej, podobnie jak gromadzenie broni. Tyler ewidentnie wygląda mi na jednego z tych gości, o których potem mówi się w TV: "nastolatek wniósł do budynku szkoły broń i otworzył ogień do przypadkowych uczniów. Liczbę ofiar szacuje się na...". Broń gromadzi ze strachu. Któregoś dnia pęknie i zacznie walić do każdego kto mu czymś zawinił. Ściągnięcie zdjęcia z suszarki poprzedziła scenka, w której Alex staje po stronie Tylera, gdy ten jest atakowany. Moja pierwsza myśl podczas oglądania? Usunięcie zdjęcia symbolicznie usuwa Alexa z listy ludzi "do odstrzału" jako 'tego dobrego'.
Wiem. Pisząc o 'usuwaniu z listy' miałem na myśli rezygnację ze zrobienia krzywdy Alexowi, nie wykonanie 'wyroku'.
Alex sam się postrzelił, prawdopodobnie broń wziął ojcu (który był policjantem), wydaje mi się, że nie mógł znieść poczucia winy za to, co zrobił Hannah, kilka razy powtarzał, że powiedziała o nim samą prawdę. Podczas oglądania czułam, że Alex może sobie coś zrobić, a fakt, że jego ojciec załatwił mu coś w rodzaju immunitetu, bo było powiedziane, że nawet nie musi zeznawać w tej sprawie, go do tego popchnęły. Może czuł, że musi został ukarany, a jego ojciec zawsze mu 'pomoże' jeśli chodzi o odpowiedzialność karną. Ja to tak widzę ;)