Czy tylko ja miałem wrażenie podczas oglądania, że bohaterowie są bardzo mało wiarygodni? Chodzi mi o to, że dużo osób przed Clayem znało już wszystkie taśmy. Wiedzieli o wszystkim co tam było a z odcinka na odcinek zdawali się odnosić dopiero do tych taśm, przy których był Clay. Trochę bez sensu, tak jakby dowiadywali się o kolejnych wydarzeniach razem z Clayem i widzem a przecież wiedzieli o tym od 1 odcinka. Poza tym jak chodzi o sam serial, raczej średni, początek może zaciekawił, środek nudny, końcówka dość mocna. Ale sporo odcinków w środku było wręcz niepotrzebnych. Każdy gadał to samo w kółko i robił te same miny a fabuła stała w miejscu. Hannie nie wiadomo o co chodziło czasami. Taki amerykański serialik może z niezłym pomysłem ale wyszło naprawdę bez szału