Wszyscy źli to biali.
Drużyna sportowa (trenowali cały sezon bejsbol, by mecz sezonu grać w rugby. Nie dziwię się że przegrali) składała się wyłącznie z bogatych i białych, którzy chronili tyłek swojego herszta, bo miał kase i władze.
Jedyne wydarzenia z użyciem broni palnej były z udziałem wyłącznie białych.
Wątek jedynego złego i czarnego (Marcusa) urywa się.
Dobrzy. skrzywdzeni przez los to Azjaci, latynosi, czarni i homoseksualiści.
Ale chyba trzeba się przyzwyczaić do tego w produkcjach Netflixa. Nawet w Ani z Zielonego wzgórza połowa ludzi to homoseksualiści. Nie mam nic do mniejszości, ale taki obraz rzeczywistości jest absurdalny i groteskowy w swojej nachalności.
Ale takie rzeczy się dzieją w USA. To jest zjawisko społeczne: drużyny sportowe składają się z uprzywilejowanych i uwielbianych przez kibiców dzieciaków, którym wydaje się, że wszystko wolno. Polecam przeczytać Missoula: raport o przemocy seksualnej na amerykańskich kampusach (mogłam przekręcić tytuł).