Będę pisać bardzo ogólnie ale tak: 2 pierwsze sezony były na prawdę w porządku, może nie podobały mi się wszystkie szczegóły ale historia była niezła. 3 sezon podobał mi się już dużo mniej ale dało się go jeszcze jakoś oglądać. 4 sezon obejrzałam na prawdę z trudem, tam już nic moim zdaniem nie trzymało się kupy. Gdyby serial skończył się na 2 sezonie dałabym spokojnie 9 gwiazdek, według mnie nie potrzebnie ciągnęli ten serial tak długo, im dalej tym gorzej się oglądało.
Ja osobiście uważam , że twórcy troszkę sie pogubili w tym co chcą zaprezentować widzom. Z jednej strony mamy sezon 1, w którym pokazane było samobójstwo Hanny i jego następstwa. I nie mowie tutaj nawet o tym motywie z kasetami , które jak duch krążą wokół grupy nastolatków, ale o bólu rodziców, o tym, że Clay chciał jej pomóc nawet po śmierci ujawniając prawdę. Sezon 2.... Cóż. Tutaj nie mam totalnie pojęcia co zaszło. Bo wiele sytuacji, które miały miejsce w sezonie 1 się wzajemnie wykluczają. Przykładowo sytuacja Hanny i Zack'a . Z jednej strony nie chciała się zbliżyć do Clay'a na imprezie w S1, ale w S2 już zdążyliśmy się dowiedzieć, że w wakacje świetnie "bawiła się" z Zackiem... Sezon 3 - kolejna przedziwna wizja twórców. Od swego rodzaju "gloryfikacji" Bryce'a Walkera po najbardziej niepotrzebna i irytująca postać ever. I ostatni... SEZON 4 - połączenie slasher'a, horroru i śmiem nawet rzec, że momentami i komedii... Zupełne pomieszanie z poplątaniem , z którego nie wynika zupełnie nic. Chociaż przyznam się, że próbując zrozumieć wizję scenarzystów, pomyślałam sobie - " A może chodziło im o to, ze w pewnym momencie to ofiara staje się oprawcą?!" No okej... tylko nawet jeżeli faktycznie to chcieli nam pokazać, to cóż. Nie Wyszło to za dobrze. Może inaczej. W tym serialu nic nie wyszło im dobrze, oprócz pierwszego sezonu, który trzymał się kupy tylko dlatego, że był na podstawie książki. Reszta to dla mnie dramat. Zwłaszcza ten 3 sezon i 4 gdzie notabene nie zmienia się NIC + ukazuje , że w sumie można sobie popełnić morderstwo i nie zostać skazanym - bo przecież oni i tak mają wszystko w głębokim poważaniu i kij ich to obchodzi. Podzielam zdanie koleżanki powyżej :)
Podpisuje się pod tym, jeszcze dużo innych rzeczy nie miały sensu i przeszkadzały bardzo podczas oglądania. Zachowania postaci z czasem traciły jakikolwiek sens tak jak cała fabuła. Szkoda bo pierwszy sezon był całkiem obiecujący, ale tak myślałam jak skończyła się historia Hanny, to co oni jeszcze chcieli pokazać?