Dziewczyna była załamana i samotna, ale czy na tyle, aby się zabić? Nagrała 13 nagrań, wytknęła wszystko wszystkim, oczyściła się. Czy to nie powinno jej w jakiś sposób pomóc, ulżyć jej, odciążyć jej psychikę? Na sesjach z psychologiem pierwszą rzeczą, jaką się robi to pisze się list do osób, które nas skrzywdziły, tzw "list, którego nigdy nie wyślesz". Ona sama to sobie zafundowała i to 13 razy. Dziwne, że po tym wszystkim wciąż nie poczuła się lepiej. Generalnie cała jej śmierć jest dla mnie odrobinę naciągana, a winy jej "dręczycieli" nie są wcale tak duże, jak ona to przedstawiała (ofc nie w przypadku Bryce'a). Tasmy powinny pomóc, a przynajmniej odłożyć w czasie jej decyzję o śmierci.