Choć z początku się ciągnie, szybko zaczyna uzależniać. Pierwsze powody jej smierci wydają się być trochę błahe lecz gwałt byłej przyjaciółki oraz jej własny są straszne. W dodatku psycholog, który poradził młodej dziewczynie by o wszystkim zapomniała.
Dla mnie jednak najciekawszą postacią nie była Hannah, (którą mimo wszystko średnio polubiłam) lecz Justin. Jakby nie patrzeć miał bardzo ciężkie życie. Awantury w domu, wyrzucali go, musiał prosić o przenocowanie. Nagle kumpel,który dawał mu schronienie, pożyczył buty sportowe gdy nie miał pieniędzy, zgwałcił jego dziewczynę. Chłopak nie potrafił się z tym odnaleźć. Próbował ją przepraszać, ale mu nie wybaczyła. Po części ja rozumiem-też było jej bardzo cieżko (choć Jessici nie polubiłam to zrobiło mi się jej bardzo szkoda. Mimo wszystko nikt nie zasługuje na gwałt.)
Nie można zaprzeczyć, że to co Justin zrobił Hannah było wredne. serial pokazuje nam jednak dlaczego. Miał bardzo ciężko sytuację w domu. Chciał być w szkole kimś innym-kimś silnym...