Wow, jestem pod wrażeniem, jakie emocje na mnie wywarł ten serial. Serio, męczyłam pierwsze 9 odcinków chyba przez 3 tygodnie, bóldupiłam strasznie, co za chłam, itd. Jednak ostatnie 4 odcinki pochłonęłam w 1 dzień, po zakończeniu... Cóż, dawno nie przeżywałam tak sprzecznych emocji po obejrzeniu fikcyjnej historii. Z jeden strony miałam ochotę dać mu 1, z drugiej bynajmniej - 7-8. Koniec końców oceniam na 6.