Serial swietny, ale postawa Hanny irytujaca.
Zaczne od tego ze nie naleze do grona osob ktore wspolczuje Hannie, nie dlatego ze nie mam serca, ale dlatego ze dziewczyna
sama sprowadzala nieszczescia na siebie. Jest klasycznym przykladem obecnego pokolenia nastolatkow, ktorzy nie potrafia
wziasc odpowiedzialnosci za swoje zycie i winia wszystkich do okola za swoje nieszczescie.
Na 1-wszej kasecie opisuje swoje relacje z Justinem, chlopakiem ktory byl bardzo popularny, gral
w szkolnej druzynie koszykowki, byl zadufany w sobie, pewny siebie, innymi slowy typowy klasyczny dupek. Nikt jej nie zmuszal zeby sie z nim
umowic, od jego bylej wiedziala jaki jest, Clay tez ja ostrzegal, generalnie koles mial wyrobiona opinie w szkole. Ona
sama stwierdzila ze ma bardzo zly gust do facetow, mimo wszystkich ostrzezen spotkala sie z nim i ot wielkie zdziwienie
ze dupek okazal sie dupkiem. Oczywiscie nie bronie go, bo zachowal sie karygodnie, ale nie mniej jednak Hanna tez sie do
tego przyczynila. Dodam jeszcze ze postawa Justina nie wziela sie z nikad. Nie mial ojca, nikt go nie nauczyl jak byc facetem,
jego ojczym bil go poddajac watpliwosci jego meskosc. Jedynym miejscem gdzie czul sie doceniany byla jego druzyna z tad cale
te popisy aby zyskac ich uznanie i brak wyraznego sprzeciwu kiedy wrzucali zdjecie Hanny online.
Na 2-giej kasecie narzeka ze jej dwojka najlepszych przyjaciol weszla ze soba w imtymny zwiazek przez co przestali sprzedzac
z nia czas. Mysle ze kazdy z nas moze sie do tego odniesc. Nie raz mielismy przyjaciol ktorzy poswiecali nam mniej
uwagi z powodu nowo rozpoczetego zwiazku. Takie jest zycie.
Pozniej z tego wszystkiego narodzil sie ranking, ot kolejny glupi szkolny zart. Malo takich zartow sami
doswiadczylismy w liceum? Za kilka dni ludzie znajdywali sobie cos innego na czym skupiali uwage, ale Hanna byla wiecznie
przekonana ze jest w centrum uwagi. Czasami sie zastanawialem czy rzeczywiscie ona tego wszystkiego nie wyolbrzymiala...a moze
bylo to zrobione na potrzeby ksiazki/filmu. Takie rzeczy-zarty znikaja w szkole tak szybko jak sie pojawiaja.
W kolejnych kasetach probowala sie zakumplowac z Courtney. Czy zauwazyliscie ze Hanna ciagle dobierala sobie nie odpowiednie osoby
w zyciu, sciesle z tego samego srodowiska tzw 'popularnych dzieciakow'? Ona nie chciala sie
przyjaznic z kazdym, tylko zawsze mierzyla bardzo wysoko. Poza tym jej rodzice nie raz wspomnieli ze miala takie same problemy w
poprzedniej szkole..przypadek czy bylo z nia cos nie tak?
No ale wracajac do Courtney, czy naprawde nie mogla to byc po prostu normalna noc spedzona z kolezanka? Musialy sie spic i zaczac robic
dziwne rzeczy? Calowac sie, dotykac? Oczywiscie nie mogla przewidziec ze ktos zrobi jej zdjecie ale nawet jakby do tego nie doszlo, to jak
po takich igraszkach utrzymac po prostu przyjazn? Bylo by niezrecznie nawet bez oszoloma ukrytego w krzakach.
Tasma o walentynkach...Juz nie pamietam imienia tego chlopaka z ktorym sie umowila, ale to byl szczyt glupoty. Po wszystkich przezyciach
przez ktore przeszla, idzie na randke z gosciem z tej samej grupy dupkow z ktorej wywodzil sie Justin. Nie dosc ze gosc sie spoznil godzine
to jeszcz wpadl z banda kumpli, to juz powinno jej zasygnalizowac ze cos jest nie tak prawda? No i kolejny dupek okazal sie dupkiem, a to
niespodzianka! Dziewczyna kompletnie nie uczyla sie na swoich bledach.
Z calej tej sytuacji nawiazala kontakt z kolejnym chlopakiem, oczywiscie z tej samej grupy, Zach o ile pamietam. Z ta roznica ze ja naprawde
nie widze co on niby zrobil takiego zlego? Chcial jej pomoc, ona go publicznie olala, zranila jego dume i pozniej jeszcze oczekiwala ze on jej
powinien pomoc. Serio? wcale nie mial takiego obowiazku. Hanna byla typowa osoba ktora opierala swoje szczescie i samopoczucie o inne osoby,
twierdzac ze to one powinny naprawic jej swiat. No niestety tak to nie dziala. Jedyna odpowiedzialna osoba za wlasne szczescie jestesmy
my sami, obarczajac tym innych wisimy tylko na kims emocjonalnie. Hanna natomiast od nie odzywania sie do Zacha przeszla do zrzucenia
bomby emocjonalnej na niego w postaci listu...Nic dziwnego ze on nie wiedzial co ma z tym zrobic i po prostu spanikowal.
Na koniec przejde juz odrazu do Claya. Hanna ciagle go krytyowala. Smiala sie z jego kasku, z tego ze jest chudy,
z tego ze jest nerdem, z tego co lubi i czym sie interesuje. Dla chlopaka ktory juz mial spore problemy z poczuciem wartosci, ktory byl
w niej zakochany musialo to byc bardzo ciezkie nawet jesli byly to tylko zarty. Myslal sobie pewnie ze jest wszystkim tym
czego ona nie chce. Dopiero z kaset dowiedzial sie tego ze tak naprawde go podziwiala. Hanna dawala mu sprzeczne sygnaly
oczekujac ze on sie domysli o co naprawde chodzi. No niestety, chlopak nie posiadal umiejetnosci czytania
w myslach. W koncu na imprezie doszlo miedzy nimi do czegos wiecej, on nawet sie zapytal czy to jest w porzadku, a ona sama
stwierdzila ze tak. Po chwili nastapila zmiana nastroju, Hanna przypomniala sobie wszystkich innych facetow i jej zle
doswiadczenia z nimi i Clay stal sie dla niej ucielesnieniem wszystkiego co zle. Kazala mu 'wypierdalac' o ile pamietam i to
kilka razy, wiec nic dziwnego ze chlopak sobie poszedl, kto by tego nie zrobil? Nie rozumiem tez dlaczego wszyscy pytali sie Claya czy
ty tez jej to zrobiles? Nawet Tony zachowywal sie tak jakby Clay wyrzadzil Hannie krzywde. A ona sama przeciez mowi na tasmie zupelnie cos
innego i to jest chyba jedyny moment w ktorym sie z nia zgodze, jedyny gdzie w koncu zobaczyla siebie taka jaka jest, gdzie wziela
troche odpowiedzialnosci za swoje czynny. Sama stwierdzila ze jest destruktywna, ze podejmuje zle decyzje, ze nie zasluguje na niego
bo by go zniszczyla i szczerze? Ciezko sie z tym nie zgodzic.
Konczac napisze tylko ze wszystko zawarte na tasmach nie musi byc wcale prawda, tylko dlatego ze
dziewczyna popelnila samobojstwo. Nagrania sa ogolnie bardzo tendencyjne. Zreszta prawie kazdy mowil ze Hanna klamie i przesadza
i mysle ze moglo tak troche byc przynajmniej w niektorych przypadkach. Byla ona osoba dosc dziecinna jak na swoj wiek, naiwna, destruktywna, nie potrafila
wziasc odpowiedzialnosci za wlasne czynny tylko obwiniala innych. Wiekszosc rzeczy ktore ja spotkaly, dotknely w srednej szkole nie jednego z
nas, ona jednak nie wyciagla wnioskow ze swoich bledow. Nie sadze zeby inny skupiali sie jakos specjalnie na gnojeniu jej, mimo ze jej sie tak wydawalo.
Owszem ludzie byli chamscy wobec niej ale w sposob w jaki nie jeden z nas doswiadczyl. Mam takie wrazenie ze jej samobojstwo nie bylo spowodowane
tym ze miala juz dosc a bardziej tym ze chciala sie zemscic na wszystkich. Jej cierpienie bralo sie glownie z tego jaka byla, czyli bardzo wrazliwa i emocjonalna
osoba, ktora na zewnatrz grala twarda sztuke. Ktora nastolatka teraz nie jest taka? Jednak gdzies tam gleboko miala naiwna nadzieje ze ktos dostrzeze
jej prawdziwe 'Ja' i jej pomoze, niestety ale jak juz wczesniej wspomnialem nikt nie czyta w myslach.
Nie jest winna? Wobec tego jeśli rodzice daliby swoje dziecko do popilnowania Trynkiewiczowi, to też nie ponoszą żadnej winy? :)
Na pewno Hannah nie ponosi winy moralnej, tj. gwałt był decyzją gwałciciela. Ale ponosi winę braku odpowiedzialności. A ona też miała obowiązek dbać o siebie i nie narażać swojego losu.
była nieodpowiedzialna, ale nie jest winna, może tak. przykład z Trynkiewiczem jest dość idiotyczny, bo mówimy tu o jeszcze jednej osobie, która decyduje za bohatera - tutaj w serialu tego nie ma.
Jak by mu usiadła bez majtek to to było by już zezwolenie na akt seksualny. Nie przesadzajmy mówiąc, że kobieta ma prawo rozmyślić się w połowie stosunku i wołać "Gwałt, gwałt!". Rozmyślić się oczywiście ma prawo, i przerwać stosunek i wołać "gwałt" dopiero gdy partnet nie szanuje tej wiadomości i uparcie dalej "kontynuuje akt"
Co próbuję powiedzieć, to to, że kobiety też są odpowiedzialne za to co się dzieje z ich ciałem
Masz prawo iść mroczną ulicą do domu. Ale jeśli masz do wyboru mroczną ulicę, albo jasną, oświetloną, drogę, albo wręcz podwózkę do domu przez znajomego, wybierasz te dwie ostatnie. To zdrowy rozsądek. Starasz się pozostać w bezpiecznej strefie. Włażąc do domu gwałciciela, robisz głupią rzecz - do tego momentu to była jej wina. Nie znaczy to oczywiście że wtedy miał prawo zgwałcić i on jest od tej winy uwolniony
serio? niezałożenie majtek to "zezwolenie na akt seksualny"? pierwsze słyszę, żeby brak ubrania równał się pozwoleniu na stosunek...
Nawiązując do twojej wypowiedzi chodziło mi o "usiedzenie NA KOLANACH bez majtek"
Nie mogę zrozumieć, że kobieta jest w stanie chwalić się takim podejściem do gwałtu. Jak możecie w jakikolwiek sposób usprawiedliwiać gwałciciela? Jak ktoś napisał wyżej - jesteście częścią problemu skoro zasłaniacie się hasłami "sama była sobie winna". Nigdy nie będzie lepiej w społeczeństwie, jeżeli będziemy pozwalać na takie tłumaczenia. Jak mają się poprawić statystyki wykrywania gwałcicieli skoro na publicznym forum kobieta czyta, że jest sama sobie winna, bo ,,weszła do jacuzzi". Takie podejście jest po prostu obrzydliwe.
Po pierwsze. Nie wiem co ma do tego bycie kobietą
Po dalsze. Naucz się proszę czytać ze zrozumieniem. Nigdzie nie mówię, że jej głupota zwalnia z winy jej gwałciciela. On jest winny. A ona jest głupia i troche tej winy też ponosi.
Nawet jeśli postąpiła nieroztropnie, to nie znaczy, że ponosi winę.
Ludzie zwykle oczekują od kobiet empatii, ponieważ gwałt może zdarzyć się każdej kobiecie. Po twoim przykładzie widać, że się mylą.
Serial dobry, nawet bardzo. Co do samych bohaterów to może nie są taki irytujący jak młodzi amerykanie z Dziewczyn, ale ....
Clay - olewa ludzi którzy chcą się z nim zaprzyjaźnić ( Jeff, Skay,Sheili i Hannah)
Tony - wrażliwy gangster:P
Alex -tylko gimnazjalista mógłby wpaść na taki pomysł zaciągnięcia dziewczyny do łóżka
Bryce - gwałciciel, ćpun, pijak, ale jednocześnie dobry przyjaciel w potrzebie
Tyler -zakochany dziwak z aparatem
Jessica - zwykła nastolatka: ufna, miła i koleżeńska dla wszystkich
Zach - przerośnięte ego
Courtney - "cudowne dziecko 2 pedałów" które wierzy że kłamstwo milion razy powtarzane stanie się prawdą
Jeff - sympatyczny chłopak, ale głupi
Marcus - buc
Justin - zawsze chce dobrze,ale wychodzi h*
Sheili - dobra, miła, koleżeńska i uczynna nastolatka. która znalazła się w złym czasie i miejscu
Hannah - dziewczynie wydaj się że jest pępkiem świta, a jeżeli cokolwiek jest nie po jej myśli to dramatyzuje. Okropnie traktuje innych ludzi. Ma pretensję do Jessici że ta umówiła się z jej byłym - Justinem, ale czy ona tego samego nie zrobiła swojej przyjaciółce Kat? Najpierw nie pomogła Jessice gdy Bryce ją zgwałcił, a później jeszcze to rozpowszechniła mimo że sama była wściekła za zdjęcia które rozpowszechnił Justin i ranking Alexa.Nie chciała być fotografowana, ale pozwoliła się sfotografować z Courtney. Olewa naukę, a później się dziwi że uczelnie nie stoją przed nią otworem?! Szczerze mówiąc to mam wrażenie że wcale nie chciała się zabić tylko ukarać wszystkich dookoła - najpierw liczyła że pedagog ją zatrzyma, potem (zapewne) liczyła że Tony ją zatrzyma, albo że rodzice wcześniej wejdą do łazienki. Obwiniała niesłusznie Sheilę za śmierć Jeffa, a sama niemal zabiła Taylora i Claya:/ Intrygantka i tchórz. Dziwie się ze jej rodzice jako pracownicy służby zdrowia nie zapisali ją do psychologa.
Po twojej wypowiedzi czuję się jakbyśmy oglądali inny serial. Jessica miła i zwykła nastolatka? Boję się zatem obecnego pokolenia, bo za moich czasów to takich chamskich i świnskich dziewczyn to za wiele nie znałam ( na szczęście ). Hannah miała pretensje do Jessici, bo umówiła się z chłopakiem, który zrobił z niej pośmiewisko w szkole i był chamem, nie dlatego, że był jej byłym, oglądałeś serial czy przewijałeś? Mogłabym dalej wymieniać, ale szkoda mi czasu.
"chamska i świńska dziewczyna" - a co wg. ciebie ona takiego zrobiła?? ok była zbyt ufna, a inni to wykorzystywali, ale to nie czyni z niej chamki. Jak ty postrzegasz zatem bohaterów serialu? Pytam z czystej ciekawości.
Hanna była jej najlepszą przyjaciółka, a ta traktowała ją jak g*wno albo powietrze, po tym jak ją uderzyła, mozna by powiedziec przez swoja wlasna ignoracje. I to nie chodzi w ogole o sytuacje, gdzie zwiazala się z Alexem i ją olała ( jak np. sytuacja z kinem, gdzie się specjalnie umawia, gdy tej nie ma na zmianie ). Jednym z przykladów jest choćby jak rozniosla, ze jest to Hanny wiersz i zamiast się tym przejąć, jeszcze ją wyśmiała. Związała się z chłopakiem, który dobrze wiedziała, że wyrobił Hannie fałszywą opinie o byciu rozwiązła i nawet jej głupio nie było z tego powodu jak Hanna jej to wytknęła. Może mam awersję do tego typu postaci, stąd widzę ją tak negatywnie. Dla mnie osobiście najgorsze jako osoby jest Courtney, Marcus, Bryce, Jessica i Justin. Zalozylam inny temat z rankingiem postaci, ktore najbardziej skrzywdzily Hanne jak jesteś ciekawy.
Takie zachowania co opisałeś są dosyć typowe dla osób w depresji (wiem też z własnego doświadczenia). Żeby napisać "Intrygantka i tchórz" trzeba być niesamowitym ignorantem.
W książce było powiedziane, że ona i Courtney zrobiły to celowo: miał to być żart z podglądacza. Myślały, że to jakiś wariat zza płotu, a nie kolega ze szkoły. Z tego co pamiętam był to nawet pomysł Courtney.
W serialu Courtney też wytknęła Hannah to, że miał to być jakiś sąsiad-dziwak, a nie uczeń tej samej szkoły.
Dziękuje autorze tematu, że przelałeś wszystkie moje myśli, i nie muszę pisać posta identycznej długości aby wyładować swoją frustracje. Pierwsze dwa odcinki intrygują, cała reszta to walka z irytacją i frustracją w kierunku głównego bohatera i bohaterki, aż do samego końca. Oboje siebie warci, egocentryczni i zadufani w sobie hipokryci
Clay - Chłopak z trocinami zamiast mózgu, wyzywający, wytykający błędy wszystkim dookoła kretyn. Krzywus chcący prostować innych, a przy okazji wyżywa się i oskarża tych, którzy faktycznie są mu bliscy i chcą mu pomóc
Hannah - Dziewczyna, która przy każdej okazji wkłada ręce do ognia i dziwi się, że parzy. Sorry, ale w wieku 17 lat już człowiek posiada zdolność odróżniania dobra od zła, a na pewno uczy się jak unikać krzywdy i ośmieszenia, na przykład, NIE ROBIĄC W KÓŁKO TEGO SAMEGO. Obarczenie winą pedagoga to już był szczyt wszystkiego i dowód na kompletną żałosność głównej bohaterki. Tak, ja wiem, że ludzie w depresji liczą, że cały świat i wszyscy dookoła będą skakać wokół nich, nawet kiedy wyraźnie każesz im spier*alać dwa razy, ale TO TAK NIE DZIAŁA. ŚWIAT I LUDZIE NIE SĄ TWOJĄ WŁASNOŚCIĄ
Hannah Baker, szkoda mi wszystkich, pedagoga, uczniów, osób z listy (Poza Marcusem, Brycem i Courtney), tylko nie ciebie
A mi najbardziej szkoda jest rodziców Hannah. Mieli swoje problemy, ale przecież kochali swoją córkę, a ta scena (UWAGA SPOJLER...............) jak matka znajduje ją w wannie, nawet teraz po kilkunastu godzinach jak o tym myślę, to mam łzy w oczach... Dlaczego nie zostawiła wiadomości do nich? Jakiegoś listu, chociaż z wiadomością, że ich kocha i przeprasza...
Bo straciła zdolność do racjonalnego myślenia. Była od dłuższego czasu w stanie depresyjnym. Sama mówi Porterowi, że 'nie czuje już nic'. Uważała, że jest problemem dla swoich rodziców. Nie można oceniać jej zachowania z naszej perspektywy.
Nie mogłam znieść jej rozmowy z tym psychologiem (?) szkolnym. Jak mógł zachować się tak bezmyślnie jako profesjonalista przechodzi ludzkie pojęcie. I najgorsze jest to, że pewnie pełno jest takich sytuacji jak ta: 'ten chłopak pewnie niedługo opuści szkołę / musisz sobie z tym poradzić / jesteś pewna, że po prostu nie żałujesz?'. Główna nagroda w konkursie 'jak zjebać najbardziej'.
Iselin, tyle że on właśnie ZACHOWAŁ SIĘ jak profesjonalista. Poświęcił jej całą uwagę, starał się zrozumieć i podzielić cierpienie. Może raz czy dwa jego słowa nie zabrzmiały zbyt przychylnie, ale on postawił jej sprawę jasno. Pomożemy Ci, ale musisz nam powiedzieć, kto to zrobił. Z tym, że ona na początku jeszcze mówi, "Że nie wie, czy została zgwałcona". Oczywiście, osoba w szoku, zawstydzona tym co się stało, można zrozumieć takie zachowanie, jak najbardziej. Tyle że oskarżenie kogoś o gwałt, to BARDZO CIĘŻKI ZARZUT. Rozumiem stan osoby pokrzywdzonej, ale nawet w takiej sytuacji pokrzywdzona musi przedstawić konkretne informacje i dowody. Innego wyjścia nie ma
A zarzucenie mu, że nie wybiegł za Hannah, to już w ogóle szczyt idiotyzmu. Pewnie to jeszcze Claya wina, że kazała mu spie**alać a on faktycznie odpuścił xD
nie, nie zachował się jak profesjonalista, bo profesjonalista nie mówi nastolatce, która właśnie mu oznajmiła, że została zgwałcona i "chce, żeby życie się skończyło", że ona powinna "move on" i daje jej tak po prostu wyjść... i w ogóle chyba nie wiesz, czym jest depresja, że uważasz, że osoby na nią chorujące chcą, żeby świat wokół nich skakał.
mówicie że Hannah straciła zdolnośc trzeźwego myślenia ale jednocześnie myślała na tyle jasno żeby wykombinować i wymanipulować tą całą akcję z kasetami... więc jednak laska potrafiła dość racjonalnie myśleć i to tak że nie jeden by sie od niej mógł uczyć...nagrała 12 taśm dla ludzi którzy ją źle potraktowali a dla własnych rodziców nie starczyło czasu i "racjonalnego myślenia" ? hm...
mam wrażenie, że 90% ludzi pod tym postem nie wie co to depresja. patrzycie na cała sytuacje ze swojej perspektywy osoby zdrowej. po drugie to że takie rzeczy jak gnojenie kogoś, obrażanie i robienie sobie głupich żartów jest często spotykane, to nie znaczy, że jest normalne i nie powinno być akceptowane. 1000 osób to oleje, ale 1001 osoba się przejmie za bardzo. tak jest ze wszystkim. hannah sama mówi o swoich minusach i wszyscy też o tym wiedzą, że dramatyzowała, ona jak każdy bohater serialu popełniała błędy. dodatkowo nie weszła do jacuzzi z brycem, tylko on dosiadł się do nie, chociaż oczywiście to, że poszła wgl na tą imprezę było ogromną głupotą. natomiast clay jest samotnikiem i ma problem z kontaktami i relacjami społecznymi. sam siebie też chce karać, nie tylko innnych. więc jeśli ktoś tu ma trociny zamiast mózgu, to osoba która uważa, że błędem jest chęć sprawienia, żeby ludzie zaczęli myśleć o konsekwencjach swoich słów i czynów. kasety były rzeczą może przesadzoną, a może okrutną, ale gdyby nie one nikt nigdy nie pomyślałby, że zrobił coś złego, wszyscy dalej myśleli by, że są królami świata i konsekwencje się ich nie tyczą. ostatnia rzecz jaką chciałbym dodać to to, że to jest serial (co prawda na podstawie książki, która nie wiem czy jest inspirowana faktami czy nie) który też pewne rzeczy wyolbrzymi i ukaże w taki sposób żeby historia była jak najbardziej ciekawa dla odbiorcy. w prawdziwym życiu taka historia pewnie wyglądałaby trochę inaczej
bo w tym kraju ludzie wciąż myślą, że depresja to tak naprawdę foch & chęć zwrócenia na siebie uwagi, że to taki gorszy humor i "drama queen".
https://www.wykop.pl/link/3735639/17-latka-popelnila-samobojstwo-po-tym-jak-kole dzy-upublicznili-jej-nagie-wideo/
dla tych wszystkich mądrali.
Przy okazji w opisie błąd. Otrzymał 7 kaset nie 13.
Postać Hannah została pokazana skrajnie, na potrzeby tej historii. Czy jest irytująca? Myślę, że można z tym polemizować. Osoby chore często mają wrażenie, że są w centrum zainteresowania, wszyscy ciągle ich obserwują i każdy próbuje im udowodnić, że coś jest z nimi nie tak. Stąd wzięła się nadwrażliwość Hannah i jej nieracjonalne zachowania - tak jak w przypadku, kiedy źle potraktowała Zacha w stołówce, ośmieszając go publicznie(zanim w jej mniemaniu on ośmieszy ją).
Poszła na imprezę Bryce'a, bo być może liczyła na jakikolwiek miły gest, który mógłby ją tam spotkać ze stony jej znajomych. Jak sama powtarzała, czuła pustkę, może chciała dowodu, że ludzie nie są aż tak podli, jak ich sobie wyobrażała. Poza entuzjastycznym powitaniem(wynikającym z tego, że towarzystwo było już bardzo pijane) po paru minutach znów została sama. Jak dalej potoczyła sie ta historia, to już wszyscy wiemy.
Myślę że bez znaczenia jest też fakt, jak Hannah zachowywała się przy swoich rodzicach - wkładała dużo energii w ciągłe udawanie radosnej, energicznej, zadowolonej z życia, bo widziała, że byli zajęci swoimi problemami. To też ją w pewnym stopniu wyczerpało.
Jeśli chodzi o Claya, polecam obejrzeć jeszcze raz odcinek z jego kasetą. Fakt, Hannah potraktowała go źle, dawała mu sprzeczne sygnały. Potrzebowała go, ale jednocześnie uważała, że na niego nie zasługuje, że będąc już tak zranioną wewnętrznie osobą zbytnio go sobą obarczy. Sam Clay bardzo zmienił się po śmierci Hannah. Wcześniej miał bierną postawę - nie było sytuacji, żeby np. na lekcji, kiedy śmiali się z niej, stanął w jej obronie. Być może był zbyt nieśmiały lub myślał, że dziewczyna może sobie tego nie życzyć - też nie można mieć mu tego za złe. Gdyby jednak postępował mniej ostrożnie, nie bał się pokazać, że Hannah jest dla niego ważna, ta historia mogłaby się potoczyć inaczej.
Faktem jest też, że Hannah mogła zakomunikować wprost, że potrzebuje pomocy. Widać, że jej potrzebowała, w końcu po nieudanej rozmowie z pedagogiem i wyjściu z gabinetu czekała, aż za nią pójdzie. Chciała czyjegoś zainteresowania, dowodu, że komuś na niej zależy. Rozegrała to źle, ale jak już napisałam, nie działała racjonalnie. Czy samobójstwo jest samolubne? Nie nam to oceniać, nie wiemy jak ogromne może być cierpienie i poczucie bezsensu życia takiej osoby.
chciałabym dodać do całej tej dyskusji jedynie to, że jestem przerażona emocjonalnością ameby, którą przejawia tu część komentujących. Pomijając już, że zdaniem widza wcale nie jest ocena bohatera, ale otworzenie się na nową historię i doświadczenia. I może jak się uda, wyniesienie czegoś z tej historii.
Bardzo, bardzo współczuję wielkiego egoizmu osobom, które zarzucają głupotę Hannah. Hannah ma 17 lat. Hannah miała wszelkie prawo do popełniania błędów, podobnie jak jej znajomi i przyjaciele. Problemem Hannah było to, że stała się ofiarą i nie mogła liczyć na niczyją pomoc i nie potrafiła o nią prosić.
moze my mamy emocjonalnosc ameby ale przynajmniej wiemy zeby nie wchodzic do basenu z gwalcicielem, za to ty z inteligencja na poziomie mojej szczotki do wlosów zawsze bedziesz usprawiedliwiacx i pocieszac laski z mozgiem wielkosci orzeszka a' la HAnnah
Przecież ona nie weszła do basenu z gwałcicielem... Weszła do niego za namową Jessiki, kiedy byli tam wszyscy jej znajomi. Gdy została sama nagle przyszedł do niej Bryce - widać było od razu, że się go wystraszyła, chciała wrócić do domu, on złapał ją za ramię i przytrzymał.
No tak, skąd ona mogła wiedzieć,że nagle on tam się zjawi przecież to nie jego dom,podwórko,jacuzzi...a nie czekaj ;)
Ona była już w takiej rozsypce, że pójście do domu Bryce'a było niczym, jak sama przyznała czuje się pusta
Niby po czym była w tej rozsypce? Te powody były śmieszne. Nie przypominam sobie żebym w tym wieku był tak głupi,ja ani moi znajomi.
Być może byłeś mało wrażliwy i nie obchodziło cię zdanie innych ale depresja i nadwrażliwość mogą spowodować niwyobrażalne szkody a tym bardziej poczucie winy, które dręczyło Hannah
to, że Ty nie miałeś problemów nie oznacza, że inni też ich nie mieli. jest coś takiego jak empatia, polecam się zapoznać z tym słowem.
I ludzie sobie nie zdają sprawy, że ona była po prostu chora. Łatwo jest oceniać z boku, każdy człowiek jest inny jednak.
Mam wrażenie, że oglądaliśmy inny serial... Powiem szczerze, że na początku też czułam frustrację. Nasilała się ona z każdą kolejną taśmą, ale gdy zostało to złożone w jedno, po wysłuchaniu wszystkich kaset... nie uważam, że dziewczyna przesadzała. Każde działanie każdego człowieka niesie za sobą jakieś konsekwencje. W jej przypadku to, że na samym początku Justin zniszczył jej reputację, doprowadziło do gwałtu i wyniszczenia psychicznego. Nie miała wsparcia w nikim, a pod koniec było jej tak źle, bo wszyscy ją zawodzili, że już nawet tego wsparcia nie szukała. Chyba, że ostatniego dnia swojego życia. Co na to usłyszała? Żeby zapomniała o gwałcie. Serio? Dziewczyna przychodzi do szkolnego pedagoga, mówi jej jak ogromy na problem, a on "zapomnij"?
Jeśli chcecie zrozumieć jej to myślenia, to polecam przeczytać książkę, każdy czyn, każda taśma jest ubarwiona jej komentarzem, tym co czuje w danej chwili.
Witam januszów psychologii. Tak, aby wam dać do myślenia tylko w samych podstawach. 1 - Psychiatrzy nie bez powodu okres dojrzewania nazywają "chorobą psychiczną", hormony oraz gwałtowny wzrost mózgu mają soją cenę. 2 - Mózg człowieka, po okresie dojrzewania, osiąga stan równowagi oraz nabiera dojrzałej empatii dopiero w wieku ok. 24 lat, do tego czasu bez kija nie podchodź! Najlepiej ten wątek oceniła mankaa. Wychodzi na to, że nasi "wybitni", filmowi psycholodzy, jako jedynego pozytywnego bohatera, wybraliby filmowego kolegę po fachu - tak samo wrażliwego i "profesjonalnego", co ameba na antydepresantach. Więc proszę, idźcie za radą swojego filmowego superbohatera: "Zapomnijcie" - o udzielaniu rad komukolwiek w realu, kto ich potrzebuje, by serialowa fikcja nie stała się rzeczywistością. A mówienie o sobie , że jest się wrażliwym, wypada podobnie jak na rozmowie o pracę. Prawda wyjdzie w praniu i najczęściej wbrew deklaracjom. Tak więc drogie dzieci, to na wasze nieszczęście nie jest następny przeorany "psychologicznie" Marvell, czy następna lukrowana do wymiotów produkcja MTV, tylko kawał dobrej serialowej roboty. Kupujcie albo milczcie, dla waszego dobra!
(Kupujcie albo milczcie, dla Waszego dobra), czyli jak zepsuć wypowiedź do rzeczy.
Nie mówił, żeby zapomniała. W takiej sytuacji są DWA wyjścia - robisz coś z tym, albo żyjesz dalej. No bo chyba nie ma niczego innego, a jak jest - oświeć mnie. Ona stwierdziła, że nie no, nie poda nazwiska, nie będzie tego zgłaszać. No to zostaje opcja "żyć dalej". I TU OBURZENIE COOOJAK MAM Z TYM ŻYCDALEJ!1!!!11ON1ENOENOENEONEONERAZRAZRAZ. Noszkurde, proszę.
Jako osoba wykształcona w tym temacie powinien zdawać sobie sprawę, że walniecie takim 'logicznym stwierdzeniem' osobie po traumatycznym przeżyciu, jakim jest gwałt, zrobi wyłącznie dodatkową krzywdę. To jak powiedzieć osobie, która połamała sobie nogi, że może albo pójść na pogotowie albo siedzieć miesiąc na tyłku, bo w sumie jaki jest inny wybór? Nie wiem, może zwrócić się do osób, które mogą pomóc jej wyleczyć te złamania i pomóc jej stanąć na nogi? Bała się, nie była w stanie myśleć logicznie, została obrzydliwie skrzywdzona, potrzebowała pomocy. POMOCY. On praktycznie powiedział jej: 'Cóż, jesteś pewna, że to nie Twoja wina? Może jakoś rozwiąż ten swój problem?'
Ale cóż, problemy psychiczne tak naprawdę nie istnieją, wystarczy się ogarnąć.
Musisz zrozumieć sytuację pedagoga. Przecież on nie wiedział że to się naprawdę wydarzyło tak jak my to wiemy. Jakby to zgłosił i się pomylił to by wyleciał z roboty. Hanna była mało konkretna, nie jest to oczywiście jej wina ale pedagog nie czyta w myślach. Jak dla mnie samo to że przyszła i się motala powinno skłonić pedagoga szkolnego do zawiadomienia rodziców, tyle napewno powinien zrobić.