Jak pomyślę jaki to ja byłem dorosły i mądry jako nastolatek to pusty śmiech mnie ogarnia.
Hanka robiła mnóstwo głupich rzeczy kończąc to najgłupszą możliwą decyzją. Ale to z naszej perspektywy. Bo życie z ciągłą świadomością tego co się stało może zabić myślę. Czy ja np nie zdecydował bym się na taki krok gdybym np zabił kogoś w wypadku samochodowym? W zasadzie jedynie miłość do bliskich, rodziny mogła by nas powstrzymać. Ona miała dwójkę kochających rodziców. Wcale by mnie nie zdziwiło gdyby chciała jeszcze wyjść z tej wanny, cofnąć to co zrobiła ale nie miała już siły.
Kiedyś znajoma z sieci nałykała się tabletek i zagadała do mnie na GG. Przyznała się do tego co zrobiła. Miałem tel do jej przyjaciółki mieszkającej obok. Ta wpadła zmusiła ją do wymiotów. Ale karetki nie chciała wzywać bo jeszcze zabrali by ją do psychiatryka jak mówiła. Dopiero teraz przypomniała mi
się ta historia bo to już kilkanaście lat minęło. Ale jak tu gdzieś pisałem pamiętam w szkole średniej jak kolega zrobił coś takiego i jemu się "udało". Długo pamiętałem twarz jego ojca na szkolnym korytarzu.
W sumie nic nie wskazywało na to. Był trochę może czasami wykpiwany ale ja też byłem - robiliśmy sobie wszyscy głupie kawały. W sumie myślę że kiedyś w szkole nie było takiej tragedii jak słyszy się że jest teraz że nauczycielki wybiegają z klasy z płaczem. No ale nie - dziecka nie można dotknąć... Przemoc w szkole dzieje się bo dzieciaki są świętymi krowami, przecież są inteligentne i wiedzą co robią... G.. prawda. Jak ktoś ma naście lat to myśli że zjadł wszystkie rozumy. Jeszcze dziś nawet jak by czegoś nie wiedział to wygoogla.
Np że sok z buraka leczy raka... Ja mimo ponad 40 na karku nadal się uczę i nie idzie mi to łatwo i nigdy bym nie powiedział że wiem już wszystko o życiu. A raczej trudno nam ocenić czyjąś tak drastyczną decyzję. A gdybym był nieuleczalnie chory czy uciekł bym przed tym dramatem w śmierć żeby oszczędzić bliskich? Może tak. A może nie. Obym nigdy tego nie musiał sprawdzać. Uciekanie w śmierć przed traumą która nas zjada codziennie jak nowotwór... Ciężko ocenić. Ale mogła pomyśleć o rodzicach. Ciekawe jest też jak błahe niby decyzje mogą zmienić nasze życie. Każdy z nas coś takiego przeżył na pewno. Ja składając papiery na uczelnię zaznaczyłem inny kierunek jako potencjalny cel i udało się - i jestem z zawodu kimś innym niż pierwotnie miałem być. Od takie 5 sekund które wpłynęło na moje życie. Przecież idąc inną drogą do pracy czy szkoły też możemy odmienić nasze życie na lepsze i gorsze. Clay jedną decyzją zmienił życie pewnie kilkuset osób ale może jednak jest i tak że co nam jest pisane...
Tak czy inaczej mi serial bardzo się podobał - zajęło mi parę tygodni obejrzenie go, bo nie spieszyło mi się a jest tu pewien klimat plus fajna muzyka. Zalatywało Donnie Darko miejscami a bardzo lubię ten film :)