Trzynaście powodów
powrót do forum 1 sezonu

Jak zaczęłam oglądać ten serial, naprawdę myślałam, że będzie on BARDZO DOBRY. Zapowiadał się na serial, który krok po kroku pokazuje myśl, nastolatka z sporymi problemami, który z dnia na dzień coraz bardziej popada w depresję. Widziałam już od początku, że twórcy starali się zadbać o każdy najmniejszy szczegół i najpierw im to wychodziło, np. gdy mama Hanny w pierwszym odc zauważyła niby normalną rzecz - brak żadnych naklejek na szafce Hanny. Myślę, że to było takie małe oczko puszczone do widza, które mówiło, że nawet takie małe rzeczy mogą być ważne, ale to tylko moje małe spostrzeżenia. Póżniej, im bardziej w fabułe gnaliśmy, tym więcej nie dociągnięć było np. gdy Clay razem Tonyem po wspinaczce na klif, zaczynają rozmawiać, a cała konwersacja rozpoczyna się od jednego z pytań "Czy kiedykolwiek widziałeś miejsce zbrodni? Czy kiedykolwiek widziałeś zmarłe ciało?", Clay odpowiada przecząco, (wspomina tylko, że był na kilku pogrzebach) ale w następnym odcinku przecież widzimy, że widział miejsce zbrodni, kiedy zdarzył się ten wypadek samochodowy, w którym zginął jego kolega (chyba miał na imię Jeff, ale nie jestem pewna). Ogólnie jak serial właśnie jest specjalnie robiony tak, abyśmy się nie pogubili, tak odc 10 jest straszie chaotyczny, czasem serio ciężko mi było się domyśleć co się dzieję i czy jesteśmy w teraźniejszości, czy w przeszłości. Przez 1/3 serialu strasznie irytował mnie Clay, wtedy kiedy był w połowie odsłuchiwania kaset i miał się za jakiegoś bohatera, chciał aby inni przyznali się do winy itd. Nie byłoby w tym nic dziwnego tylko, że to co oni jej zrobili było złe, ale to nie było jakieś naprawdę okropne. Nadal się zastanawiam, co w tym składzie robił Zach. Clay przesadził, gdy zaczął wpędzać Sheri w wyrzuty sumienia. Postąpiła źle, lecz widać było, że chciała odpokutować. Uważam, że ludzie i ich charaktery są stworzone bardzo realnie. Każde działanie jakiegoś bohatera jest poparte motywem, co doceniam. Dobrą postacią był Justin, nie tylko pod względem wykreowania, ale i gry aktorskiej.
Były takie momenty, które wywołały u mnie dosłownie gęsią skórkę (kto wie, ten wie).
Pomimo małych nie dociągnięć i czasem imo irytujących ale rozumianych przeze mnie zachowań bohaterów, serial jest wart oglądnięcia.