Kolejne "dzieło", które udowadnia w jak zacofanym filmowo kraju mieszkamy. Aktorstwo beznadziejne (wszędobylskie drewno Małaszyński + do bólu tragiczna Walach, reszta obsady sztuczna bardziej niż Wrestling), debilny scenario, realizacja godna W-11 i Detektywów, napięcie mniejsze niż kontakcie, klimat to w ogóle niezrozumiałe słowo dla twórców, na KOMPLETNEJ nudzie kończąc, a i jeszcze co tam robi Patryk Vega (twórca świetnego Pitbulla), niezła kompromitacja. Obejrzenie jednego odcinka to niesamowita męka, swoisty granat nie pozostawiający nic poza hukiem w głowie. Na szczęście (a może raczej na nieszczęście?) ten gniot nie jest osamotniony. Na jesieni przecież mamy w naszej super-cool telewizji dwa inne niesamowite "hity": Ekipa i Tajemnica Twierdzy Szyfrów. Nie ma co, mamy się czym chwalić: jeden to prawie Prison Break, drugi to prawie 24 a trzeci to prawie Kompania Braci, tyle że "prawie" robi ogromną różnicę, a ta tutaj jest wręcz oszałamiająca ;) Brawa za tak "wspaniałe" marnotrawienie pieniędzy, oby tak dalej...
P.S. Polecam lekturę - http://www.film.org.pl/prace/twarza_w_twarz.html poprawa humoru gwarantowana ;)
Zgadzam się całkowicie. Wszystkie te trzy seriale (ze szczególnym wskazaniem na "Twarzą w twarz") są zwyczajnie słabe i nudne. A Małaszyński to już mi bokiem wychodzi...
Czytałam tą analizę, jest boska, boki zrywałam ze śmiechu. :) Również wszystkim polecam!