Nie potrafię zrozumieć, w jaki sposób jeden człowiek - Patryk Vega mógł stworzyć tak dwie różne produkcje kryminalne - Pitbulla i to coś. Może po prostu nad TWT pracował po pijaku... Jedyne racjonalne wytłumaczenie.
Kiedy zobaczyłam pierwszy odcinek TwT, pomyślałam, czy to przypadkiem nie jest kontynuacja Magdy M. Podobno druga seria będzie bardziej ' rodzinna '.
Ważka, jego żona, dziecko... Telenowelka.
A ja spodziewałam się czegoś w stylu Pitbulla...
A tak, że jednym się to podoba, a innym nie. Mi się przyjemnie oglądało, mimo paru ,,głupotek".
Twarzą w twarz to fakrycznie gniot jakich mało zrobiony dla tępych nastolatek sypiających ze zdjęciem Małasza(pewnie z tego serialu) pod poduszką.
Połowa aktorów grajaćych w tym gniocie to jakeiś kompletne nieporozumienie(dobra mówie bardziej o serii drugiej).
No cóż, powiem tak.... Pierwsza seria nawet ok dośc interesująca fabuła, dobrze poprowadzone wątki w miare zaskakujące rozwiązanie... Szczerze powiem, że gdy dowiedziałam się o drugiej serii spodziewałam się, że może być jeszcze ciekawiej... Jednak obawiałam się, że wyjdzie z tego coś jak "Oficerowie" (W takim sensie, że film Oficerowie w stosunku do Ofciera okazał się totalaną pomyłką...)... Ale myliłam się... to było gorsze... Oglądając kolejne odcinki miałam wrażenie, że oglądam jakiś płytki serial pokroju Magdy M. (Ach ta sielankowa atmosfera i zero realizmu)... Pomijając nieciekawą grę aktorów i całkowitą przewidywalność przyszłych zdarzeń na szczególną uwagę zasługują według mnie żenująco sztuczne wypowiedzi głównych bohaterów... Nie chcę już nawet wspominać o tym, że w tej części nie było owego efektu zaskoczenia "kto jest głównym złym", a wszystko było wiadome już prawie od samego początku...
Tego znamienitego serialu nie można umieszczać w kategorii "kryminał", raczej groteska, humoreska albo "inna poważna produkcja filmowa".