PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=725199}
8,0 25 333
oceny
8,0 10 1 25333
8,6 20
ocen krytyków
Twin Peaks
powrót do forum serialu Twin Peaks

Hej! Czytam sobie, jak zawsze po obejrzeniu odcinka nowego, 3 sezonu, różne interpretacje i rozkminy i zauważyłam, że część osób strasznie wkurza się na Lyncha o wydłużone sceny, momenty kiczowate - zabójstwo dziecka, płacz Bobby'ego na wspomnienie Laury. Bardzo mnie to dziwi, bo odnoszę wrażenie, że nowe TP to totalne zagranie na nosie współczesnemu odbiorcy i wydaje mi się, że to dość mocno widać. Lynch maksymalnie wykorzystuje to, że tworzy film w 18 częściach i nie żałuje minut nawet na kolesia, który zamiata liście. Nie twierdzę, że to ma się wszystkim podobać, ale czy naprawdę musimy zawsze wszystko rozpatrywać pod kątem PODOBANIA SIE? Wydaje mi się, że są też inne kryteria niż nasza subiektywna ocena i o tym chce pogadać w tym wątku :)
Sądzę, że Lynch testuje cierpliwość dzisiejszego odbiorcy, który jest przyzwyczajony do niezwykłej prędkości, nie tylko na ekranie. Ponadto bawi się różnymi konwencjami, przecież tu widać ogromną hipokryzje naszego społeczeństwa - rozpacz nad dzieckiem, które zabił samochód i totalna znieczulica na faceta, który zachowuje się jakby był ciężka chory na umyśle (mowa oczywiście o dobrym Cooperze). Ja te zabawę lubię i uważam, że Lynch jest dość odważny, skoro wyszedł do dzisiejszej publiczności z taką produkcja.
Ktoś podziela to zdanie? Ktoś się nie zgadza?

ocenił(a) serial na 9
szusza

Glowny problem lezy w odpowiedzi na odwieczne pytanie "co autor mial na mysli?" Tworca i tak pewnie sie nie wypowie, wiec swoboda interpretacji jednym podpowiada to o czym piszesz, a innym, ze Lynch sie pogubil i kompletnie odlecial. Za bardzo nie rozumiem zarzutow odnosnie do nowego sezonu TP gdyz w zapowiedziach bylo jasno wspomniane, iz osia fabuly bedzie powrot Coopera do miasteczka. Surrealistyczny prolog i 3 odcinek sila rzeczy sa ultraspecyficzne. To sie kupuje lub odrzuca. Zgodze sie, ze niektore sceny z Dougie`em sa przydlugie. Wycialbym z 20 minut z ogolnego 7-odcinkowego materialu. Natomiast sledzac serial co rusz napotykamy na ukryta symbolike, przerozne nawiazania. Czasem jakas "bzdura" okazuje sie byc istotna. Watpie, aby Lynch popelnial szkolne bledy - pije tutaj do groteskowych scen wypadku itd.
Zastanawiam sie czy w finale bedzie wiadomo wiecej niz na starcie:)
Twin Peaks zawsze byl pastiszem. Fenomen polega na tym, ze tak przerysowany serial stal sie niezwykle popularny. To troche jak z sarkasyczna piosenka "Mydelko Fa" nagrana przez Kondrata i Drozdowska. Dworowala sobie z disco polo jako takiego, a stala sie hymnem tego gatunku:)

ocenił(a) serial na 10
szusza

W końcu ktoś to napisał, już się zbierałem, żeby podobny temat założyć.

szusza

Ten 3 sezon jest niesamowicie sztuczny w porównaniu do 1 i 2. Myslę, że sam Maclachlan nie potrafi dobrze tego zagrać .. co prawda zawsze był przeciętnym aktorem, aczkolwiek w Twin Piksie 1/2 pasowała mu bardzo ta rola i wywiązywał sie z niej świetnie. Wiele postaci w 3 sezonie jest dziwnie wszystkiemu obojętnych, że niby spoleczenstwo jest sobie obojętne .. no jest, bo to ameryka, no ale bez przesady, to jest iście jajcarskie męczenie widza. Druga rzecz, wątki. W sezonie 1 wątki szły 2x szybciej a i tak momentami wydawało się że sie troche ślimaczą .. ale cos się odkrywało powoli, ładnie, sukcesywnie, już w bodajże szóstym odcinku widz mógł się domyśleć że Lyland zabij Laurę .. a do pełnego odkrycia Lylanda czekało sie jeszcze wiele odcinków. I to byłoby dobre, to ciągneło fabułę. Jak patrzę na ten trzeci sezon to po siedmiu odcinkach - aż siedmiu - nic nie wiadomo, nic sie nie rozwiązuje, nikt nic nie wie, itd itp. Poboczne wątki nie rozwiązują się, ślimaczą się do granic wytrzymałość psychicznej widza - może Lyncz sobie obliczył, że według badań iles sekund trzeba żeby widza znieczęcić, więc zbliża się do tej granicy .. i raczej przekracza :] Sztucznośc, brak rozwiązywania się wątków .. to boli tak bardzo, że zniechęca strasznie. Dlatego uważam, że najlepsze sceny to z rozmowa żony Szeryfa z Szeryfem i ten magik mr Red .. to było coś, co mogło sie spodobać .. bo reszta wieje troche nudą, na prawdę .. brak dynamiki boli strasznie :]

ocenił(a) serial na 8
marianzestawow

Znieczulica spoleczna - to chyba pojecie nie odnoszace sie tylko do USA. Wystarczy rozejrzec sie po polskich ulicach:)
A na jakiej podstawie twierdzisz, ze Maclachlan to przecietny aktor? Albo nie przynajmniej ponadprzecietny? :D
3 sezon Twin Peaks jest zgodny z zapowiedziami i wszelkimi przeciekami. Jezeli ktos o nich nie czytal, nie wiedzial to moze byc zaskoczony.
Twin Peaks oryginalny tez byl pastiszem i "sztuczny" tylko bylo wiecej "naturalnych" watkow przez co latwiej bylo to strawic. Powtorka z rozrywki bylaby pomylka.

użytkownik usunięty
szusza

Zależy jak do tego podejść, przeciągane sceny nazywają się dłużyznami, mało muzyki to zazwyczaj mało klimatu, groteskowe sceny z kiepskim aktorstwem to po prostu kiepsko zagrane/wyreżyserowane sceny. Do tej pory odcinki oceniałem w granicach 4-5/10, jednak odcinek siódmy nawet pozytywnie mnie zaskoczył, tego dobra jest więcej niż zazwyczaj. Po pierwsze momentami czuć było że oglądam Twin Peaks, choćby ujęcie na lasy z muzyczką, po drugie Evil Cooper ciągnie serial do przodu, znów świetne, mroczne fragmenty. Przezabawna scena z atakiem karła, śmiałem się jak głupi a paskudne CGI roślinkowatego stworka dopełniły całości. Histeryczne aktorstwo Laury Dern. To było tak denne że aż fajne. Chrysta Bell gra tragicznie ale wygląda dobrze, Lynch ma wciąż oko do lasek. No i Lynch pogwizdujący na tle zdjęcia z eksplozją atomową. Odcinek oceniam tak na 6,5/10. Jest jeszcze nadzieja na dobry serial.

użytkownik usunięty
szusza

Nie rozumiem kompletnie tych wszystkich zarzutów. Przecież nowe Twin Peaks to Lynch w najczystszej postaci! Jasne, może się komuś to nie podobać, gusta są różne, ale nie jest to coś, czego po twórczości reżysera nie mogliśmy się spodziewać. Problem polega na tym, że nowe TP bardziej czerpie z filmów Lyncha niż ze starego serialu. Dłużące się do granic możliwości sceny, kicz, przerysowane reakcje, dramatyczność i niepokojąca obojętność - to wszystko już widzieliśmy w np. Blue Velvet, Mullholand Dr, Lost Highway. Stare TP było czasem ograniczane jak przystało na starą formę telewizji. Lynch i Frost, mimo całej rewolucji którą narobili tym serialem, byli ograniczani aby trochę szybciej rozwiązywać różne wątki, trzymać się (czasem) jakiś ram/zasad, które przed całą serialową rewolucją wydawały się odpowiednie. Myślę, że przy oglądaniu nowego TP najlepiej się kierować tym, że sam Lynch stwierdził, że nie jest to serial, tylko jeden, długi film pocięty na 18 kawałków. Nie oczekujmy drugiego Twin Peaks, bo to też nie byłoby ekscytujące. Patrzmy na to raczej jak na nowy (i ostatni) film od jednego z najdziwniejszych reżyserów.

szusza

Chodzi po prostu o to, że to jest słabe. Nie chodzi o to, że Lynch kiedyś nie był zajefajowy.

Vinnie Chu

Innymi słowy, znam gościa (obecnie umarł w wieku 44 lat, byłem w czerwcu na pogrzebie), który miał żonę, 3 dzieci, i fantastycznie radził sobie z utrzymaniem rodziny przez 20 lat. Zbudował im wielki dom obok lasu na wyjeździe z naszego miasta, kochał żonę, dzieciaki na studiach. Ale w ostatnim roku stracił formę, zachlał i umarł. To nie wyklucza się wzajemnie. Że był świetną głową rodziny przez tyle lat a potem już nie.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones