Stare "Twin Peaks" stanowiło smakowity destylat z telewizyjnej papki początku lat dziewięćdziesiątych. Sami twórcy nie kryli, że całymi garściami czerpali z wzorców stworzonych przez telenowele, sitcomy czy seriale sensacyjne, doprawiając to wszystko szczyptą niesamowitości. Nadawało to serialowi niepowtarzalnego smaku i sprawiało przyjemność w odbiorze.
Czasy się zmieniły, zmieniła się telewizja, zmieniło się i "Twin Peaks". Niestety trzeci sezon nie poszedł z duchem czasu. To już nie jest obraz współczesnej telewizji, ale Lynchowszczyzna w czystej postaci. Jedni Lyncha kochają za wizjonerskość, inni nie trawią. Jak dla mnie w tym przypadku po prostu przesadził z przyprawą, zapominając nieco o treści. To już nie jest moje miasto - przykro mi, ale ja się wyprowadzam. Tylko trochę żal zawiedzionych nadziei...