PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=725199}
8,0 28 tys. ocen
8,0 10 1 27850
8,7 31 krytyków
Twin Peaks
powrót do forum serialu Twin Peaks

Miał być Twin Peaks, a wyszło nie wiadomo co. Polecam ten sezon wszystkim osobom lubiącym zadawać sobie torturę oglądania rozciągniętych scen w stylu takiej, gdzie gość prawie przez trzy minuty zamiata parkiet. Jest ich w nim mnóstwo.

Aktorstwo wygląda tu jak z filmów wytwórni Asylum. Zatrudniona po znajomości Christa Bell chodzi jak świeżo naoliwiona kukła puszczona w ruch w celu sprawdzenia, czy wszystkie stawy pracują jej jak trzeba. W ogóle Lynch wolał wspomóc finansowo dwustu pojawiających się gościnnie aktorów niż przeznaczyć trochę więcej pieniędzy na efekty wizualne, w wyniku czego mamy sceny jakby zmontowane na komputerze niskiej klasy przez jakiegoś amatora.

Angelo Badalamenti również się nie popisał. Tak jak Lynch bazuje na swoim nazwisku i tytule serialu, który stworzył, tak ten opiera się na jednym popularnym utworze i nie próbuje wyjść poza niego. W wykorzystaniu zaś muzyki zewnętrznych artystów, zamiast skupić się na kimś konkretnym, tak jak w oryginale na Julee Cruise, tutaj twórcy wolą co odcinek na napisach końcowych pokazywać inny zespół. Nie twierdziłbym, że to źle, gdyby nie wyglądało to tak pretensjonalnie.

W serialu co chwilę pojawiają się żarty, które są bardziej suche niż anegdotki Karola Strasburgera w Familiadzie. Wysuwający się z biurka ekran tylko po to, by pokazać, że upłynęło ćwierć wieku? Słabe.

Jedyny wątek godny uwagi, to ten z Wallym Brando i jego monologiem o podróżowaniu. Ale to zbyt mało w stosunku do wszystkich pozostałych elementów, które pokazują, jak nijaki jest ten sezon.

Zloty_Deszcz

Nie narzekac, oglądać. Film w stoi w miejscu ale na pewno z kolejnym odcinkiem ruszy z kopyta :] wystarczy z deczka cierpliwości a wszystko eksploduje - przeciez to Lincz :]

ocenił(a) serial na 4
marianzestawow

Przyjacielu, to już prawie półmetek tego sezonu. Myślę, że przez siedem godzin powinniśmy zobaczyć już coś więcej niż Coopera po lobotomii, który zamiast fascynować wywołuje w nas tylko współczucie :/

Zloty_Deszcz

Przyjacielu, przyjaciel powyżej mówił ironicznie.

ocenił(a) serial na 4
Vinnie Chu

Jesteś tego pewien? Niektórzy naprawdę wierzą, że w tym sezonie w końcu coś się wydarzy.

ocenił(a) serial na 9
Zloty_Deszcz

Po raz, 7 z 18 to żaden półmetek, po dwa, widzieliśmy już sporo, wątki się coraz bardziej ze sobą zaczynają zazębiać, i ewidentnie wszystko zmierza do powrotu do Twin Peaks Dougiego/Dale'a i Boba. A po trzy, Dougie jest pocieszny, zachowuje się jak mentalny dwulatek. Pewnie, irytuje nieco, że ludzie obok przymykają na to oko, ale u Lyncha nie jest to nic nowego, a i dochodzi tu pewnie też kwestia poprawności społeczeństwa, która nie wytknie komuś, że jest opóźniony, bo jak to tak... nie wypada, itp.

ocenił(a) serial na 4
truegod

1. Myślę, że to "prawie" robi jednak różnicę...

2. Widzieliśmy już tak dużo, że gdy w końcu coś zacznie ze sobą grać, to wielu scen, które były na początku czy w połowie, nie będziesz nawet pamiętał - tyle one będą miały z tym wszystkim wspólnego.

3. To Twoja subiektywna opinia. Ja jak bym chciał oglądać mentalnych dwulatków, to poszedłbym do domu spokojnej starości lub do szpitala dla psychicznie chorych. U Lyncha nie jest niczym nowym to, że facet, który do tej pory działał prawidłowo, nagle zaczyna się zachowywać jak upośledzony umysłowo, a ludzie odbierają to jako jakąś chwilową niedyspozycję? Gdzie było coś takiego? To nie jest Pieńkowa Dama, którą po prostu wszyscy uważają za nie do końca normalną. Siedem odcinków, w których Cooper zachowuje się jak opóźniony w rozwoju, to trochę za dużo jak na serial, którego pierwszy odcinek pierwszego sezonu rozkładał na łopatki postaciami, klimatem, muzyką, prostotą historii, wszystkim.

marianzestawow

Tiaaa, widziałeś ósmy odcinek? Tak ruszyło z kopyta, że aż się przewróciłem z wrażenia...;-)

eltoro10000

Pozdrawiam

Zloty_Deszcz

akurat pokazywanie i promowanie różnych muzyków jest zaletą tego sezonu, na pewno nie jest to pretensjonalne, twój komentarz jest już bardziej pretensjonalny, chociaż z tym zamiataniem to muszę się zgodzić, to faktycznie było przegięcie

ocenił(a) serial na 4
cavalera23

Nie mam nic przeciwko promowaniu nowych muzyków jeżeli jest to robione ze smakiem. Występy tych ludzi mogłyby być jakoś wplecione w fabułę serialu, a nie w stylu: "A teraz zaprezentujemy państwu zespół...", tak jak dobrze to ujął kolega poniżej.

ocenił(a) serial na 1
cavalera23

Ależ to cholernie sztuczne - na koniec, na siłę...choć jak na ironię przy zenującej scenie "z miotla w tle" hehe plumkał niezły blusisko;)))

amar666

666 ależ ty jesteś cholernie sztuczny, i właśnie o to chodziło połączenie pozornej nudy z za*ebistością aby tacy pretensjonalni pseudobuntownicy z wyboru jak ty musieli wypłakiwać się na forum, że natknęli się na prawdziwego artystę który ma wy*ebane na to co jego tak zwani fani powiedzą czy pomyślą, gdy nie da im się tego czego się spodziewali

ocenił(a) serial na 1
cavalera23

To ty jak widze płaczesz i rozwodzisz się nad każdym zdaniem odmiennym od twojego. Do mnie to zaglądanie do RoadHouse pod koniec każdego odcinka nie przemawia, ty możesz piać z zachwytu - twoje prawo. Wolałbym posłuchac porządnego OST niż tego plumkania do kieliszka.Kropka.

amar666

nie no czekaj, dwukropek, przecież nie ma tego zaglądania na koniec każdego odcinka, to co, możemy sobie przybić pione ?

ocenił(a) serial na 10
amar666

Od promowania muzyków są inne "platformy", wplatanie zespołu i muzyki do scen OK ale robienie małego koncertu w czasie trwania serialu mi nie odpowiada. Szczerze mówiąc to często sama muzyka nie przyciąga mnie na tyle żebym oglądał to do końca, po prostu kończę odcinek wcześniej.W 8 odcinku ten koncercik w środku odcinka.. serio, to przestaje przypominać serial a bardziej wystawę w muzeum sztuki współczesnej połączonej z promocją nowej płyty znanego zespołu. Dalej tak jak pan Złoty_Deszcz wspominał, sceny na siłę przeciągane jak na przykład scena zamiatania w barze. Całego kontentu mamy 15-20minut zawartego w prawie godzinnej wydmuszce. Może niektórym to buduje klimat, mi niestety nie i chyba nie jestem wstanie się w to wkręcić. Tak czy inaczej oglądam, nie podoba mi się ta forma ale zawsze to kolejne puzzle do Lynchowej układanki.

Zloty_Deszcz

z muzyką było najlepsze w tym odcinku gdzie Cooper stał przy posągu, tamten utwór idealnie mi pasuje do Twin Peaks. ale reszta to tak od czapy, trochę jak u Kuby Wojewódzkiego XD

ocenił(a) serial na 1
Wingo

Tamten nr rzeczywiście wbił mi się w mózgownicę, klimatyczny :)

ocenił(a) serial na 9
Wingo

dokładnie, bodajże było to "The Flame" i naprawdę zapadło mi w pamięć.

ocenił(a) serial na 1
Zloty_Deszcz

...którymi jestesmy!!! Bo i tak bedziesz go chłopie oglądał do końca, tak jak ja, choć zgadzam się z tobą w 90%. (Na zdrowie!)

ocenił(a) serial na 4
amar666

No jasne. Będę włączał sobie do prasowania.

ocenił(a) serial na 10
Zloty_Deszcz

sezon deklasuje poprzednie.

ocenił(a) serial na 4
Movie_Crash_Man

Urodziłeś się po dwutysięcznym roku, prawda?

użytkownik usunięty
Zloty_Deszcz

I założył konto na FW mając co najwyżej 4 latka :DDD

Ah, ten portal nigdy się nie zmieni.

ocenił(a) serial na 4

A co to za problem? Nie widziałeś nigdy czterolatka z tabletem?

użytkownik usunięty
Zloty_Deszcz

No jasne. Jak poznałem gościa był już wytrawnym kinomanem. Żadne to tamto.

ocenił(a) serial na 4

No to wszystko się zgadza :) Ty też uważasz najnowszy sezon za lepszy od oryginału?

użytkownik usunięty
Zloty_Deszcz

Powiem, jak obejrzę cały. Ale na razie jest świetnie. Ostatnie czego chciałem to powtórki z rozrywki. Tak czy owak bije na głowę mnóstwo odcinków z poprzednich sezonów. Mam na myśli zwłaszcza te poruszające wątki niczym z brazylijskiej telenoweli.

ocenił(a) serial na 10

To miało być jak z telenoweli, fenomen tego serialu polegał między innymi na tym że ocierał się on o absurd i groteskę ubraną w szaty opery mydlanej. Wgl porównywanie tego sezonu z tymi z przed 25 lat to jakieś nieporozumienie

użytkownik usunięty
Zieloooony

Konwencja konwencją, ale to na czym polegał fenomen to już indywidualna sprawa. Cenię ten serial za inne aspekty. Z kolei takie wywołują u mnie jedynie odruch wymiotny:
https://youtu.be/mfS_FJPK_A4

ocenił(a) serial na 4

Ale to, że takie sceny wywołują w Tobie odruch wymiotny, to też indywidualna sprawa. Jeden powie, że wkurzają go sceny miłosne, drugi, że przemoc, a jeszcze innego będą drażniły wątki surrealistyczne w serialu. W dwóch pierwszych sezonach wszystko to jednak było ze sobą ładnie skomponowane, tutaj natomiast wszystkiego jest za dużo, przez siedem odcinków nic się nie wyjaśnia, stale mają miejsce dłużyzny, a postać, od której niegdyś biła charyzma, została zdegradowana do bezmózgiego gościa, którego upośledzenie w dodatku żadnego z bohaterów nie dziwi. Rozumiem, że Dougie może wydawać się pocieszny, ale oglądanie go w takim stanie przez prawie połowę sezonu może też w końcu zmęczyć. Albo wprowadzanie w jednym odcinku jakiejś, mogłoby się wydawać ważnej postaci, po to, by na kolejnych sześć (albo i więcej) o niej zapomnieć. Serial musi mieć jakąś dynamikę, a jak na razie wygląda on tak, że twórcy pokazują nam to, co na bieżąco przychodziło im do głowy, i co bez żadnego opracowywania postanawiali z odcinka na odcinek przenosić na ekran.

użytkownik usunięty
Zloty_Deszcz

To czy komuś pasuje Dougie, też wydaje się sprawą indywidualną. Jednym odpowiada widocznie opóźniony Andy jako zastępca szeryfa, inni kompletnie olewają osiwienie Lelanda i jego załamania nerwowe, jeszcze inni najwyraźniej z niedorozwiniętym Cooperem też nie mają kłopotu. Ten watek jest równie przerysowany i ukazuje dzisiejsze znieczulone społeczeństwo. Zachowanie naszego ulubionego agenta FBI jest całkowicie naturalną wypadkową spędzenia szmatu czasu w takim miejscu jak czarna chata, tym bardziej jeżeli weźmiemy też pod uwagę machinacje doppelgangera i stworzenie Dougiego - fałszywego sobowtóra, przez co można się domyślać, że umysł Coopera niejako się rozszczepił. Dużo bardziej niewiarygodnie i oklepane byłoby gdyby Copper miał tylko chwilową zawiechę a po 5 minutach wrócił do rzeczywistości. Wiem, że wielu drażni, że to nie ten Cooper, ale to się nazywa logiczne budowanie psychologii postaci. Inna sprawa czy taka koncepcja się podoba czy nie.
U Lyncha z totalnie fantazyjnych i narkotycznych wizji wyciąga się samą logiczność, symbolizm pewnych całkowicie normalnych rzeczy. Cały przekrój jego twórczości raczej taki jest. Mulholland Drive jako historia o traumie odrzucenia w miłości, Zagubiona autostrada to historia o wyparciu morderstwa etc. Każda dziwna cześć składowa ma jakieś logiczne wytłumaczenie czy symbolikę np Mistery Man=sumienie. Najlepsze jest to, że to nie jest wcale jakieś wybitnie trudne do zrozumienia, a wręcz powiedziałbym, że w pewnym momencie, po zobaczeniu paru filmów, dość gładko wchodzi co ma Lynch do przekazania.
Razem z Frostem mieli o wiele większy orzech do zgryzienia, gdyż tym razem nie kręcili oni serialu z odcinkami o konkretnym początku, rozwinięciu i zakończeniu, motywie przewodnim, a 18-godzinny film, którego wątki płyną przed siebie niczym strumień, rozgałęziający się w wielu miejscach, by w końcu się ze sobą styknąć.

ocenił(a) serial na 4

To, że Cooper pod wpływem spędzenia dwudziestu pięciu lat w Czarnej Chacie jest taki, jaki jest, nie musi od razu oznaczać, że od momentu pojawienia się na ekranie trzeba pokazywać go non stop. Rozumiem, że zbyt nagły powrót do normalnego stanu wyglądałby nienaturalnie, dlatego też istnieją różne sposoby opowiadania. Częściej można pokazywać innych bohaterów, a rzadziej Dougiego (akcję trzeciego sezonu można nawet rozciągnąć na kolejnych kilka lat) - widzowie nie są głupi, będą wiedzieli, że Cooper w tym czasie dalej jest warzywem. Nie drażni mnie wcale to, że to nie ten Cooper, tylko to, że bez pomysłu zostało to wszystko pokazane i jest zwyczajnie męczące. Lynch może i chce przemycać w tym serialu jakieś wartości, ale jak na razie mu to nie wychodzi, a świadczą o tym te wszystkie dłużyzny, uczepienie się jednego wątku i wprowadzanie co rusz jakichś epizodycznych postaci, co tak naprawdę niczemu nie służy. A sceny w Twin Peaks z jego mieszkańcami to już w ogóle wyglądają, jakby musiał je robić za karę, bo wszystko o czym teraz marzy, to przedstawienie wydarzeń rozgrywających się w innych częściach Ameryki z wprowadzanym co rusz mnóstwem nowych, pojawiających się na chwilę postaci.

Co to w ogóle za określenie 18-godzinny film? Ktoś tak raz powiedział i teraz wszyscy to powtarzają. Serial to serial i o ile jakaś pełnometrażowa produkcja może mi się z pewnych względów nie spodobać, to właśnie serial ma to do siebie, że jak jeden odcinek mi się nie spodoba, to spodoba mi się inny. Jeden będzie słabszy, drugi za to może być lepszy. W trzecim sezonie, jak na razie, wszystkie lecą na jedno kopyto.

użytkownik usunięty
Zloty_Deszcz

Nie ktoś, a Lynch osobiście. Powtarzał to kilka razy. W gruncie rzeczy scenariusz został napisany jako jeden wielki 500-stronnicowy skrypt i w taki sam sposób go realizowano. Jeżeli całość wydaje się jednolita, to moim zdaniem jak najbardziej dobrze. Nie bez powodu podzielono to na part 1, part 2, part 3 etc. zamiast na standardowe odcinki, epizody.

ocenił(a) serial na 4

Lynch też jest kimś, a czy to, że on to powiedział będąc twórcą serialu, coś zmienia w tym przypadku?
Co z tego, że podzielono to na części, skoro dalej jest to ciąg jakiejś większej historii. „Szklana pułapka” też ma kilka części, ale łączy je ze sobą tylko postać głównego bohatera, bo każda z nich dotyczy czegoś innego :)

użytkownik usunięty
Zloty_Deszcz

To zasadniczo, że nie żadna stacja nie wyemituje 18 h filmu jednym ciurkiem, więc podzielenie tego było nie tyle koniecznością, co formalnością. Do tego dochodzą jeszcze oglądalność czy względy marketingowe. Czysta logistyka.

ocenił(a) serial na 4

Nie rozumiem. Przecież mógł pokazać to samo w dwu-, trzygodzinnym filmie pełnometrażowym. Widz by się wszystkiego dowiedział, a nie musiałby się tak męczyć. Przecież jeden film o Twin Peaks już kiedyś powstał.

Nazwijmy rzeczy po imieniu, Lynch chciał się po prostu znów pokazać jako oryginalny artysta i pisanie o oglądalności i marketingu nie ma tu nic do rzeczy.

Zloty_Deszcz

Akurat wątek romansu Jamesa w 2 sezonie zgodnie jest uważany za najsłabszy w całym serialu i lepiej,
aby był całkowicie wycięty.

ale dlaczego wy co macie sie za lepszych od innych ,bo podoba wam sie nowy TP uwazacie,ze tym ktory sie on nie podoba chcialo powtórke z rozrywki?ja np nie..
zreszta to wina lyncha... rekalmowal serial spotami ze starymi aktorami jakby mieli grac główne role, a do tej pory wiekszosc zagrala po kilka sekund.Po co te zdjecia ?

użytkownik usunięty
Justyna_0288

To tylko twoje słowa i twoje urojenia umysłowe, bo nigdzie nie napisałem, że "my" (kogokolwiek masz na myśli), więc wrócę siebie - ja, mam się za lepszego w czymkolwiek, więc swój notoryczny spam, szukanie winy tam i u tych, gdzie jej nie ma oraz bardzo znikome rozgarnięcie zatrzymaj dla siebie, jeśli łaska. Wyjątkowo nieskuteczna próba dowartościowania się, moja kochana.

Wszyscy tutaj ,tacy jak ty zachwyconych smęca ,ze większosc rozczarowanych chciala starego Twin peaksu.Co jest nieprawdą, ale jak sie nie umie czytac to takie kwiatki wychodzą.Czyz nie? O próby dowartosciowania siebie przemilcze, bo to jest tak zalosny argument, ktory swiadczy, ze jestes kretynem i idziesz po najprostszej lini oporu ..Na ten moment to widac, ze ty dowartościowujesz siebie na maksa, twierdzac, ze takie jak ja indywidua na ciebie nie dzialaja bo masz sie za lepszego. A wczoraj w nocy lałam ze smiechu gdy musiałam tobie tlumaczyc "na serio" moja... hmm teorie

użytkownik usunięty
Justyna_0288

"Wszyscy" czyli znowu stękasz o mnie jako reprezentancie pewnej grupy, samemu usiłując uchodzić za jakąś królową potępionych rozczarowanych. Próba twojego dowartościowania jest prawdą, ale jak się nie umie czytać to takie kwiatki wychodzą. Czyż nie? Pozwoliłem sobie zastosować twoją metodę argumentacji. Niech stracę.

ocenił(a) serial na 7
Zloty_Deszcz

Z tabletem w 2004r? Nie, nie widziałem! :-)

ocenił(a) serial na 4
Alex303

I tu też mi utarłeś nosa. Eh, brawo Ty!

ocenił(a) serial na 10
Zloty_Deszcz

Rzeczywiście straszne! Ktoś ma inne zdanie niż Ty, więc pewnie jest niedojrzałym emocjonalnie pięciolatkiem :)
Sorry kolego, też lubię tę scenę za Złego porucznika, co nie zmienia faktu, że piszesz pierdoły :)

Urodziłem się w latach 80-tych (to dopiero osiągnięcie!), uwielbiam Twin Peaks od dzieciństwa, to mój ulubiony serial i też uważam, że 3 sezon jest najlepszy.

ocenił(a) serial na 4
Kuba_64

Heh, tu nie chodzi o inne zdanie, tylko o to, że najnowszy produkt Lyncha jest słaby, a ktoś pisze, nie tyle, że mu się on nie podoba, ale że "deklasuje" poprzednie sezony :) Normalnie boki zrywać.

ocenił(a) serial na 10
Zloty_Deszcz

Dlaczego nie może się bardziej podobać? Sam uważam, że momentami przewyższa poprzednie sezony. I co? Znaczy, że jestem śmieszny? Są różne gusta. Niektórym trudno zaakceptować jak ktoś ma odmienne zdanie. To tyle.

ocenił(a) serial na 10
Zloty_Deszcz

Dla Ciebie jest słaby, dla mnie genialny. Widocznie mamy inne oczekiwania.
Dla mnie jakieś 80% najpopularniejszych seriali, to po prostu strata czasu, ale z tego powodu nie chodzę po forach internetowych i nie piszę, że są słabe, bo to jeszcze większa strata czasu :)

Tym niemniej jakbym był człowiekiem, który wraca zmęczony po pracy i chce od serialu czystej rozrywki, to bym pewnie wolał tamte 80% niż 3 sezon Twin Peaks. A że mam to szczęście, że lubię moją pracę i mnie ona nie męczy, to od filmu oczekuję czegoś innego: spektaklu, mocnych wrażeń, szoku estetycznego :)
To właśnie dostarczyło mi Twin Peaks w latach 90-tych. Natomiast gdyby 3 sezon był powtórzeniem tego, co znam z 2 poprzednich, to już by mi pewnie nie dostarczył takich wrażeń. Dlatego cieszę się, że Lynch nie zwracał uwagi na nostalgię fanów, tylko nakręcił taki film, jaki chciał.

Poza tym to jest typowy efekt nowej płyty ulubionego zespołu - jak nagrają coś innego, niż wcześniej, to fani powiedzą, że to już nie to co kiedyś; jak nagrają płytę w stylu poprzednich, to fani powiedzą, że to tylko odcinanie kuponów od kolejnych sukcesów i brak nowych pomysłów.
Gdyby Lynch nakręcił 3 sezon w stylu pierwszych dwóch, to byłoby tyle samo narzekania co teraz, tylko z odmiennych powodów! :)

ocenił(a) serial na 4
Kuba_64

Czy Ty naprawdę nie widzisz, że to w ogóle nie jest "Twin Peaks"? „W tym samym stylu” nie musi oznaczać wcale czegoś wtórnego. Dlaczego od razu mieliby powtarzać to, co było w pierwszej serii? Nie mówię, że w nowym sezonie nie ma być elementów ekstremalnie lynchowskich, ale niech będzie to naprawdę dobrze zrobione, bo póki co jest to do bólu sztuczne i bezsensowne. Wstawianie ni z gruszki ni z pietruszki między sceny nic nie wnoszących fabularnie zespołów jest takie fajne? No, części osób, tym słuchającym takiej muzyki nie będzie to może przeszkadzało, ale tak naprawdę równie dobrze mogłyby to być przerwy na reklamy, jak na Polsacie czy TVNie.

Ja się pytam, dlaczego ten sezon nie został zrobiony jako pełnometrażowy film albo serial o innym tytule, skoro z "Twin Peaks" nie ma on nic wspólnego, poza częścią tych samych aktorów i kilkoma scenami w miasteczku, robionymi na siłę, co widać.

Ktoś zapyta, czy nie widziałem poprzednich filmów Lyncha, skoro mam tu takie obiekcje. Odpowiem, że widziałem, ale choć taki "Inland Empire" był już dla mnie niezrozumiały i męczący, to męczyłem się na nim tylko dwie godziny, a nie osiem, jak do tej pory. I to był film, który mógł opowiadać o wszystkim. Natomiast nazwa "Twin Peaks" powinna do czegoś zobowiązywać. Mogli to odświeżyć, nawet musieli, zważywszy na to, że minęło dwadzieścia pięć lat, ale nie oznacza to wcale, że musiałoby to być dokładnie to samo.

Lynch nie zwracał uwagi na nostalgię fanów, postawił konkretne warunki producentom i tym samym stał się zwyczajnym oszustem.

Nie znam statystyk, ale coś mi się wydaje, że pierwsze "Twin Peaks" pokochał niemal każdy, kto się zetknął z tym serialem. W przypadku trzeciego sezonu publiczność zdaje się być dużo mocniej podzielona i chyba o czymś to świadczy...

ocenił(a) serial na 10
Zloty_Deszcz

To prawdopodobnie ostatni film Lyncha, więc to bardziej podsumowanie całej jego kariery. Tobie to przeszkadza, mi wręcz przeciwnie.

Dla mnie nowe Twin Peaks jest niesamowite, dla ciebie bezsensowne i sztuczne... cóż, co byśmy tu nie napisali, to raczej żaden z nas drugiego nie przekona :)

ocenił(a) serial na 4
Kuba_64

Nie podobają mi się takie argumenty, że to podsumowanie jego kariery, że to film, a nie serial itp. Nic nie mam do Twojego gustu, nie chodzi mi o przekonywanie kogokolwiek, ale niezależnie od tego, jak dobry ten sezon jest dla Ciebie, sam chyba przyznasz, że to nie jest Twin Peaks i takie podejście do sprawy przez Lyncha nie było uczciwe?