Dużo mordobicia, trup ściele się dość gęsto, choć anemicznie. Dębska, jak zawsze, nie ma w sobie ani odrobiny energii. Sennie snuje się przez cały film i usypia widza. Mruczy coś pod nosem i ma wciąż tą samą , naburmuszoną minę.
Jedyne co zaskakuje, to puste parkingi podziemne.
Wcale mnie nie zdziwiło, że na interwencję pojechał tylko jeden policjant, i że... ok. Nie będę spojlerować, ale tam bzdura goni bzdurę. Stracony czas.