Już na etapie oglądania tego serialu ma się poczucie, że fabuła lekko się nie klei i że musiało zostać pominiętych wiele wątków z książki. Po obejrzeniu finałowych scen i wyjawieniu motywu ma się już pewność, że to na pewno nie wyszło spod pióra Cobena.
Dla jasności nie czytałam tej konkretnej książki, ale po obejrzeniu serialu miałam tak głębokie odczucie, że coś musiało zostać pominięte, że zaczęłam szukać streszczenia książki.
Przeczucie mnie nie zwiodło - okazało się, że próba przeniesienia powieści na polskie realia sprawiła, że zgubił się główny wątek historii - to że grupa przyjaciół jest tak naprawdę odpowiedzialna za tragedię na koncercie a skazany sprawca wcale nie był winny. Zupełnie pominięty został motyw zemsty przez niewinnego odsiadującego wyrok.
Naprawdę nie mogę zrozumieć dlaczego autorzy serialu pominęli najważniejszą część tej układanki rozwalając tym samym cały motyw tej historii.