Lubie Cobena. Tutaj zmarnowano materiał z jego książki. Bardzo słabo napisane dialogi, na miarę para dokumentów. Niestety, część z nich równie słabo odegrana. Postać komisarza policji - dramat, aktor też. Szkoda.
Coben to już się zrobił taki grafoman jak Bonda. Te intrygi są ta przekombinowa, że bez całej serii dziwnych przypadków i urządzeń losu nie da się tego e żaden sposób wytłumaczyć.
A czytałeś jakąś jego książkę czy oceniasz na podstawie seriali? Bo różnica jest zasadnicza.
Film, czy powieść- bez różnicy. Ja wciągnęłam swego czasu kilkanaście jego książek i jakkolwiek czytało mi się dobrze, to prawdopodobieństwo splotu choćby połowy zdarzeń z jednej historii jest bardzo bliskie zeru.