Może coś przeoczyłem ale jakim cudem porucznik Warecki (Ogrodnik) znalazł się na (chyba) złomowisku aby oddając strzał ze snajperki do Stasiaka (a ten skąd tam w ogóle?) uratować życie komisarz Brzozowskiej?
Nic nie przeoczyłeś, nic wprost nie było powiedziane, ale wydaje mi się, że Brzozowska zasugerowała mu mową ciała i też między wierszami, że dzwoniono w sprawie tej młodej policjantki i że ma iść sama. Przynajmniej mnie to tak wynika z jego postępowania, gdzie dał jej swój samochód, który zapewne miał zamontowany nadajnik gps, stąd wiedział, gdzie jej mniej więcej szukać. Ona też wcześniej mówiła mu, że go oszukała z tym, że zamieniła się z partnerką bo mama się źle poczuła, że to taka wymówka bo naprawdę to szukała śladu narodzin swojego dziecka. Może czytam w tym za daleko, ale to mogła być powtórka tego manewru(mama źle się czuje) żeby dać Wareckiemu bez słów znać o co chodzi bo wiedziała, że ją obserwują. Stasiaka pewnie wysłali Ruscy żeby odstrzelił młodą jak już dojdzie do wymiany na Brzozowską, żeby się do czegoś przydał skoro i tak ukrywali go w Polsce. Mogło też być tak, że nie był on im już szczególnie potrzebny.