Odpowiem za siebie, nie za wszystkich facetów :-)
Zadałeś pytań dużo i mocno zróżnicowanych, spróbuję odpowiedzieć krótko:
1) zaryzykuję stwierdzenie, że takie "twarde kobiety" to zwyczajnie efekt socjo- i psychologiczny. "Typowa" współczesna kobieta to osoba mająca dom, męża, dzieci, pracę, koleżanki, "M jak miłość" w TV i wakacje w Grecji. I na to zużywa codzienną energie, dzieląc między 8h w pracy, pranie koszul, robienie obiadu i baraszkowanie z mężem. A teraz zabierzmy to wszystko - kobieta nie ma ani męża, ani kolegów, ani wypadów na pizzę w weekendy. Pozostaje jedynie praca i codzienne udowadnianie (sobie i innym) że jest się twardym i niezależnym. Cały "power" idzie w karierę. I mamy taką Stellę, która śpi w hotelu albo na polówce w pracy, całkowicie pochłania ją wykonywany zawód, a aby się pobzykać musi wykorzystać swoją pozycję. Zauważcie, że w łóżku lądują tylko jej koledzy z pracy :-)
2) i dlatego nie sprawdzi się jako żona. Co to po takiej żonie, co to garnka nigdy nie widziała, wyjeżdża z domu na tygodnie "bo obowiązki wzywają" i pracuje 5.30-23.30 bo "no sorry, taki mam zawód". Przecież ona nawet sama nie znajdzie basenu, bo ma od tego ludzi którzy jej wybiorą pływalnię i godziny wstępu.

Osobiście wolę dziewczyny delikatne, uczuciowe nie takie twarde dominujące jak właśnie Stella. Chociaż muszę powiedzieć, że coś też w niej jest, ale ona bardziej mnie pociąga intelektualnie, wiedzą, inteligencją, zachowaniem niż urodą.
Nie wiem czy twórcy celowo wybierali takie ładne aktorki, ale w moim typie są dokładnie takie same dziewczyny co ofiary Spectora, szczególnie Annie Brawley, chociaż blondynka z pociągu w 02x01 też była niesamowicie atrakcyjna. :)

Dzięki za odpowiedzi :D Bardzo ciekawi mnie wasza opinia :) Tylko

Takie kobiety z pewnością nas w jakiś sposób fascynują. Zwłaszcza, jeśli oprócz swojej hardości mają swój urok i klasę. Niejeden by się zastanawiał, jakby to było, ale myślę, że wielu mężczyzn odrzuciłoby myśl o byciu z taką kobietą na stałe. Bycie z taką osobą oznaczałoby całkowite podporządkowanie się jej stylowi życia i pracy. Wszystko miałoby być organizowane według jej potrzeb. To byłoby bardzo trudne i raczej niewielu byłoby w stanie aż tak się poświęcić. Podobnie jak coraz mniej kobiet w dzisiejszych czasach chce aż tak poświęcić się dla mężczyzny i nie widzę nic złego w tym, że chcą więcej wolności niż miały przez tysiące czy nawet miliony lat. Byłby jeszcze jeden warunek bardzo trudny do zaakceptowania. W tym związku nie może być dzieci. O ile facet całkowicie poświęcający się pracy i olewający rodzinę, gdy jego kobieta jest w ciąży, to kompletne przegięcie, o tyle w przypadku kobiety to jest kompletnie niewykonalne, bo to ona musi nosić w sobie dziecko i ona musi karmić je piersią przez kilka pierwszych miesięcy. To musiałoby się odbić na jej karierze, a skoro całą swoją uwagę poświęca właśnie pracy detektywa, to nie ma tam miejsca dla dziecka. Prawdopodobnie z tego właśnie powodu każdy jej związek by się rozpadł.

W sumie to jak okazało się podczas przesłuchiwania Paula - była bezpłodna. Pewnie to również miało wpływ na to, że nie stworzyła stałego związku ani rodziny.

Mężczyźni mają różne gusta. Są i tacy, którzy w ogóle nie zwracają uwagi na osobowość kobiety, patrzą tylko i wyłącznie na jej wygląd. Oczywiście są tacy, którzy lubią kobiety silne, niezależne. Każda potwora znajdzie swego amatora.

Ludzie nie są płascy, jak w komiksach. Nie są czarno-biali. Wszyscy mają wady, wszyscy popełniają błędy. Ale mimo to jakoś się dobieramy, znajdujemy swoje drugie połówki, przynajmniej czasowo, a więc idziemy na jakieś kompromisy. Ideały nie istnieją, chyba, że tylko w naszej wyobraźni, gdy kogoś próbujemy idealizować. Prawdziwy obraz prawdziwego człowieka zawsze jest skomplikowany, chropowaty, pomarszczony.

Najbardziej cenię te filmy, w których właśnie tacy są bohaterowie - wiarygodni psychologicznie. I to jest też siłą serialu The Fall.