brak aktora tego formatu co Idris Elba, ale sam klimat i dobry scenariusz bardzo mi przypominają
ten serial
Fakt, tyle że tu mamy Belfast, nie Londyn - ale wciąż jest mrocznie, mgliście, depresyjnie. Dobrze pokazali wciąż nie wygasłe irlandzkie tarcia i konflikty.
Serial jak dla mnie wybitnie feministyczny: właściwie tylko kobiety są tu przedstawione jako silne, wytrwałe i inteligentne. Mężczyźni są albo skorumpowani, albo słabi, albo pełni uprzedzeń względem kobiet własnie (rewelacyjnie pokazane reakcje facetów na wyzwoloną i atrakcyjną Stellę). Albo są sadystycznymi mordercami ;)
Mój w sumie jedyny zarzut to otwarte zakończenie 1 sezonu - jeśli na koniec tego śledztwa trzeba będzie czekać do maja 2014 to napięcie siądzie całkiem... podobnie miałam z "The Killing". Niby teraz potyczka między Stellą Gibson a mordercą jest bardziej otwarta, kontakt jest zadzierzgnięty, więc może być ciekawie - ale jednak wolałabym zamknięte śledztwo. Formuła miniserialu moim zdaniem nie służy cliffhangerom. Poza tym jest świetne aktorstwo, wciągająca fabuła, dobry, mroczny klimat wytrawnego thrillera.
The Killing popełniło seppuku po tym jak skończył się 3 sezon - wątpliwe aby którakolwiek stacja chciała 4 sezon po takim kwasie. A co do The Fall to faktycznie - ja pomimo, że oglądałem to ze 2 miesiące temu to już średnio kojarzę wątki - lepiej gdyby kończyło się tak jak w Lutherze i ewentualnie powrót niektórych postaci w kolejnych sezonach. Mimo wszystko obejrzę dalej jeśli coś dokręcą.
Ja przestałam oglądac The Killing jakoś w połowie drugiego sezonu. Absurd gonił absurd i serial był kręcony wg mnie wybitnie na siłę, bo sukces zaskoczył chyba wszystkich. A możesz mi z ciekawości zaspoilować jak się skończył 3 sezon, co to był za kwas? :)
Luther moim zdaniem to mistrzostwo mini-serialu - faktycznie niektóre postaci (a właściwie chyba tylko Alice ;) przewijają się później, ale główny nurt fabuły nie kisi się w wymuszonym rozwleczeniu i nie "rozcieńcza się" napięcia. Troszkę w The Fall mam wrażenie że to będzie miało miejsce, bo 2 sezon już nie będzie klasycznym śledztwem: morderca nawiązał kontakt, takze teraz to będzie bardziej otwarta gra z nim i ściganka. Tzn mam nadzieję ;)
SPOILER SPOILER DOTYCZĄCY INNEGO SERIALU
Próbowałem napisać na priva ale coś nie szło. Proponowałbym obejrzeć jednak drugi sezon do końca, nie jest taki zły. A co do trzeciego to fabuła tam oscyluje wokół wątku śledztwa , które Linden prowadziła jeszcze przed wydarzeniami z 1 i 2 sezonu, kiedy znalazła w szafie chłopca, który przeleżał w mieszkaniu kilka dni ze zwłokami swojej matki (jest o tym wzmianka chyba w 2 sezonie ale krótka) i o jej rozterkach związanych z tym, że być może ojciec nie był jednak mordercą. 3 sezon rozwija ten temat - mamy połowę czasu ekranowego poświęconego oczekiwaniu przez niego na wyrok kary śmierci (sam odcinek gdzie prowadzony jest na szubienicę to chyba najlepszy w całym sezonie i świetnie zagrany przez Petera Sarsgaarda - przywodzi na myśl ostatnią scenę w "Tańcząc w ciemnościach" Von Triera). Konkludując, okazuje się, że mordercą tej kobiety oraz innych młodych dziewczyn (to drugi główny motyw 3 sezonu - morderstwa dziewczyn z marginesu) jest... kapitan policji Skinner. Miało być zaskakująco ale logika, która prowadzi do tego rozstrzygnięcia jest naiwna przez co rujnuje i tak już średni sezon. Oczywiście Linden na końcu zabija Skinnera bez konkretnych dowodów, na co składa się także wątek jej romansu z owym. Ma to stanowić cliffhanger do kolejnej serii - ale w mojej opinii już do niej nie dojdzie.