Bardziej realistyczne (niż zazwyczaj) podejście do jakże chwytliwej tematyki seryjnych morderców. Psychopata ma tutaj bowiem twarz cokolwiek zwyczajną, twórcy wyraźnie dają nam do zrozumienia, że "to mógłby być nasz sąsiad". Nie znajdziemy więc w tej miniserii żadnych fajerwerków, nie będzie też makabry znanej z większości współczesnych produkcji telewizyjnych pokroju "Hannibala". Pomimo tego, akcję śledzi się z zainteresowaniem, choć przyznam też - bez wielkich emocji. Napięcie pojawia się okresowo, dużo miejsca poświęcono tzw. zwyczajnym, codziennym sprawom, które tyczą się zarówno naszego zabójcy, jak i tropiącej go pani inspektor, odtwarzanej przez Gillian "Scully" Anderson. Na pewno jest to pozycja ze sporymi ambicjami, ale osobiście sądzę, że nie należy jej przeceniać: ot, sprawnie skrojony dreszczowiec, jednak o żadnej rewolucji nie ma mowy. Chętnie obejrzę drugi sezon, ale żebym na niego czekał z niecierpliwością powiedzieć nie mogę, co chyba najlepiej oddaje moje odczucia po pierwszej serii.