Czy ktoś zna jakieś informacje odnośnie trzeciego sezonu? Przecież w ostatnim odcinku drugiego sezonu nie było powiedziane, że Paul umarł, tylko, że go tracimy. Mam nadzieję, że trzeci sezon powstanie, albo że już powstaje.
Mam nadzieję, że nie. Serial był zamkniętą i dobrze przemyślaną całością na dwa sezony.
Czasem dobrze jest powiedzieć "stop" w odpowiednim momencie.
W sumie, może i masz rację. Moje pytanie było też kierowane w pewien sposób desperacją, ponieważ zżyłam się ze wszystkimi w tym serialu i po prostu mi go brakuje, więc... Ale skończył się w dobrym momencie. Rozwiązaliśmy zagadki, Paula schwytała policja... W trzecim sezonie mogłaby być ucieczka Paula z aresztu albo jakaś intryga w związku z "miłością" do pani inspektor. Ale to byłoby wałkowanie, wałkowanie... Bez sensu.
podpisuję się pod tymi słowami! z jednej strony bardzo chętnie wróciłabym do tych bohaterów - Stella i Paul stworzyli magnetyczny duet, oglądanie ich rozgrywek psychologicznych byłoby przyjemnością; całe tło też było świetnie napisane i zagrane, ale... chyba za łatwo byłoby przesadzić. uśmiercenie Paula i kontynuacja bez niego nie miałaby już tego klimatu - bo co dalej robić? zamykać sprawy z tymi wnioskami, jakie zebrali, i tyle. inaczej, gdyby przeżył [w mojej wymarzonej wizji udaje się go uratować :)] - wtedy taki krótki sezon, złożony z przesłuchań, procesu mógłby wyjść fantastycznie. mam nadzieję, że padnie dobra decyzja - jeśli kontynuacja, to tylko z solidnym, logicznym pomysłem. :)
Ja nadal wierzę, że on przeżył! Pochylająca się nad jego ciałem Stella, on wpatrzony w nią jak w ostatnią deskę ratunku, jej oczy przepełnione strachem i bólem, że zaraz rzeczywiście go stracimy. I bum, drugi sezon się kończy. Ale PAUL NIE MÓGŁ UMRZEĆ. Powtarzam to sobie jak mantrę i moja wizja jest taka sama jak Twoja - mimo, że helikopter nie ma jak zatrzymać się w środku lasu, a karetka jest już w drodze do szpitala z wystraszoną kobietą, którą Paul trzymał w bagażniku... Mimo tego wszystkiego, on przeżył.
No piękna wizja, ale to już za bardzo trąciłoby ostatnim filmem, w którym zagrał Dornan. Tym z liczbą 50 w tytule. ;)
Dla mnie serial jest kompletny w dwóch sezonach. Tak jak polski Glina - mimo zakończenia pozostawiającego pewną furtkę, tworzy pewną zamkniętą całość.
Nie mieszajmy do tego filmu z liczbą 50! Chociaż, odniosłam wrażenie, że rola Paula Spectora jakoś doprowadziła Jamiego do roli pana z nazwiskiem na G. ;) Bo jak ojciec, który rozbiera córki swojej lalki i wiąże je, bo go to podnieca, może nie być idealną postacią na uwielbianego przez większość (przyznaję się bez bicia, przeze mnie też)... "pana z nazwiskiem na G."? ;)
Im więcej o tym myślę, tym bardziej się zgadzam. Chyba dwa sezony wystarczą.
Ja miałem wrażenie, że Spector to taki Grey na poważnie.
Gdyby "50 twarzy..." było faktycznie takim filmem/książką, na jaki się ją kreuje to Paul Spector pasowałby jak ulał, a nie tylko z powodu ładnej buźki.